Rozdział 42
*Nie znalazłam dobrego zdjęcia do tego rozdziału,ale mam nadzieję,że wam się spodoba.No to miłego czytania :3
Nie mogłam uwierzyć,że coś czuje do Nila.Przez cały dzień myślałam nad naszym pocałunkiem,motylkami w brzuchu,kiedy był blisko i tym,że znowu zgodził się pójść ze mną na bal.Zaraz!! Spojrzałam na kalendarz i zszokowana zrozumiałam,że bal na który miałam iść,jest dzisiaj!! Zdenerwowana pobiegłam do mojego pokoju,otworzyłam szafę na chwilę zastanawiając się w co się ubiorę.Dopiero teraz przypomniało mi się,że przecież mam specjalną sukienkę na tą okazję.Przebrałam się w nią,założyłam do tego(wybrane przez chłopaków) czarne szpilki.Zdjęłam okulary,a zamiast tego włożyłam soczewki. Włosy rozpuściłam,sięgały mi już do pępka.Porzyczyłam od mamy lokówkę,robiąc delikatne fale na końcach.Jedyne czego nie zrobiłam był makijaż,nigdy się nie malowałam więc nie wiedziałam jak się za niego zabrać.Westchnęłam zrezygnowana,no cóż może lepiej zostawić tak jak jest? Po chwili ktoś zapukał do drzwi,zaskoczona stwierdziłam,że to nie może być Nil jest przecież za wcześnie.Otworzyłam drzwi,odetchnęłam z ulgą to tylko Tom.Zaprosiłam go do środka,a on jak gdyby nigdy nic patrzył się na mnie lubieżnym wzrokiem.Zdziwiona jego zachowaniem spytałam:
-Na co się tak patrzysz-kiedy miał mi już odpowiedzieć,ktoś wszedł do mojego domu jakby nigdy nic,a no tak zostawiłam drzwi otwartę.Zamarłam przede mną stał Nil w garniturze(w którym wyglądał świetnie XD) zapatrzyłam się na niego jak w obrazek.Nagle usłyszał chrząknięcie odwróciłam się i zobaczyłam Toma,który zdezorientowany patrzył się to na mnie to na Nila.Po chwili powiedział zmieszany:
-O przepraszam nie chciałem wam przeszkadzać,może już sobie pójdę.Nicole pogadamy później-kiwnęłam głową,nawet nie widziałam jak wychodzi trzaskając drzwiami,bo całą uwagę skupiłam na chłopaku stojącym przede mną.
Odruchowo podeszłam do niego i dałam mu małego całusa w policzek.Chłopak zaskoczony moim gestem zarumienił się lekko.Uśmiechnęłam się do niego i spytałam:
-Idziemy?-on ukłonił się i podał mi rękę bym ją chwiciła.Czerwona jak burak,podałam mu dłoń.Złapał ją delikatnie i powiedział:
-Panie przodem-zaśmiałam się na jego słowa.Cały czas trzymając jego rękę poszłam jako pierwsza.Po chwili byliśmy już w samochodzie,wtedy Nil,powiedział ochryple:
-Nicole,pięknie wyglądasz-i zanim się zorientowałam wbił się miękko w moje usta.Znowu poczułam te przyjemne uczucie w brzuchu,pacałunek był powolny i słodki.Kiedy Nil oderwał się od moich ust,jęknęłam niezadowolona.On uśmiechnął się do mnie ciepło.Przez całą drogę panowała między nami cisza,nie była ona krępująca raczej bardzo odprężająca.Kiedy dotarliśmy na miejsce,Nil jako prawdziwy dżeltelmen(nie wiem czy dobrze napisałam xd) otworzył mi drzwi i podał mi rękę,żebym mogła spokojnie wyjść.Nie lubiłam nosić obcasów zawsze się na nich wywracałam.Naszczęście tym razem miałam ochroniarza.Weszliśmy do środka nie mogłam uwierzyć w to co widze,wrzędzie było pełno gwiazdek o różnych krztałtach i rozmiarach,serpentyn.Było pięknie,w tle grała powolna muzyka,Nil odrazu położył ręcę na mojej tali a ja swoje na jego szerokich barkach.Zaczęliśmy tańczyć czułam się jak w niebie.Optańczyliśmy tak jeszcze kilka piosenek,kiedy Nil powiedział:
-Nicole muszę Ci coś powiedzieć-uniosłam zaskoczona brwi,o co mogło chodzić?
-Więc od czasu,kiedy Cię poznałem zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia-zamarłam nie wiedząc co powiedzieć,ale Nil ciągnął dalej
-Ni czy zostaniesz moją dziewczyną?-zatkało mnie,próbowałam odpowiedzieć,ale nic nie przychodziło mi do głowy.Cholera co mam robić???
CDN
*******
No więc mam nadzieję,że spodobał się wam ten rozdział :3,mam teraz wolne więc rozdziały będą pojawiać się wcześniej i będą dłuższę.Mam do was pytanie,kiedy skończę tego bloga,chcielibyście drugą część? Piszcie w komentarzach jak sądzicie.Do nexta :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top