Rozdział 38
*Hejka czytelnicy jak obiecałam o to rozdział,miłego czytania :)
----------
Było mi potwornie wstyd czułam się podle,co mnie podkusiło,żebym ja i Michael?Cholera nie wierze.Jeszcze do tego Damion jest na mnie wciekły,po tym co zobaczył jest mi strasznie wstyd.Siedziałam w domu pod kocem z gorącą herbatą w ręku i rozmyślałam jak to odkręcić? Może byłam zdesperowana? A może to dlatego,że nie umiem wybrać po między nimi? Nagle z rozmyślenia wyrwał mnie czyjś głos podskoczyłam zaskoczona,kiedy obejrzałam się za siebie,ze zdziwieniem zobaczyłam Damiona z poważną miną przyglądał mi się w skupieniu,a no tak przecież nie mam na sobie okularów.Spytał:
-Co robisz?-zdziwiona pytaniem odpowiedziałam zmieszana :
-Nic takiego-wzięłam głęboki oddech-proszę Damion wybacz mi nie chciałam,żeby to tak wyszło...j-ja..nie wiem czemu to zrobiłam-chłopak chciał coś powiedzieć,ale nie dałam mu dojść do słowa i ciągnęłam dalej:
-Możesz nazwać mnie idiotką,albo jak chcesz,wiem,że źle zrobiłam jestem okropna dla Ciebie,reszty,rodziców.Chyba byłam zdesperowana tym,że nie mogłam wybrać,ale to było głupie rozwiązanie wiem,naprawdę mi przykro proszę wybacz mi-nastała krępująca cisza,prawie,że obgryzając paznokcie ze zdenerwowania czekałam na jego odpowieść,no i wreszcie się doczekałam :
-Nicole nie jestem na Ciebie zły,rozumiem to też bym nie mógł wybrać pośród pięciu pięknych kobiet,poprostu zaskoczyłaś mnie tym i tyle.Wybaczam Ci pod jednym warunkiem pójdziesz ze mną na randkę nie mówiąc nic reszcie ok?-potaknęłam -Dobra przyjdę po Ciebie jutro o 19 -nie mogłam się nie zgodzić to jedyna szansa,żeby mi na serio wybaczył i nie powiedział wszystko Nilowi.Westchnęłam no to będzie ciekawie...
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top