Rozdział 3

Po dość dziwnej rozmowie z Violettą wróciłam do domu,kiedy zadzwonił telefon,odrazu odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni:
Ja:Halo?
Nieznany:Witaj Nicole
Ja:Znamy się
Nieznany:Tak chodzę z tobą do klasy
Ja:Jak się nazywasz?
Nieznany:Damion
Odrazu odłożyłam telefon z czerwonymi policzkami nie mogłam uwierzyć,że do mnie zadzwonił,lecz nie wiedziałam Czemu dzwonił? Skąd miał mój numer? Za szybko się rozłączyłam.Trudno może powie mi w szkole,kogo ja oszukuje pewnie dzwonił,żebym mu podała prace domową,bo po co by dzwonił?Następnego dnia w szkole nie było Damiona z jakiegoś powodu.Bardzo się tym zmartwiłam bo przecież wcześniej zawsze był obecny.Na lekcji hiszpańskiego,jak zwykle siedziałam w ostatniej ławce,żeby nikt mnie nie zaczepiał,kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi,odrazu moje serce zabiło szybciej.W drzwiach stał on,tylko burknął przepraszam,dopiero teraz uświadomiłam sobie,że tylko przy mnie jest miejsce wolne,chłopak tylko popatrzył na mnie chwile z kwaśną miną i usiadł razem ze mną w ławce,odrazu spiekłam buraka,więdz,żeby tego nie widział zasłoniłam się szybko zeszytem.To będzie bardzo długa lekcja...
CDN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top