Rozdział 22
Patrzyłam się na niego,nie wiedząc co odpowiedzieć.Miałam mętlik w głowie,co jak co,ale pierwszy raz jakiś chłopak,którego bardzo lubię mówi mi,że mnie kocha.Nil przyglądał się mi w skupieniu,czekając chyba,aż coś wreszcie powiem.Westchnęłam cicho i z mieszanymi uczuciami słowa same wychodziły z moich ust:
-Słuchaj Nil,ja..lubię Cię jak przyjaciela..yyy...nie wiem jak Ci to powiedzieć,ale nie odwzajemniam twoich uczuć,przykro mi-w czasie,kiedy to mówiłam jego twarz wykrzywiła się w złości,zacisnął pięści i warknął w moją stronę,nawet nie patrząc mi w oczy:
-Dobra,rozumiem możesz iść do mojego brata,on i tak zawsze był lepszy o de mnie w takich sprawach-po tych słowach,usłyszałam tylko jak z hukiem zamyka drzwi.Siedziałam chwile skamieniała,nie mogąc się ruszyć patrzyłam tępo w ściane. Jesteś idiotką Nicole,jak mogłaś tak go zranić,mówiło moje sumienie,z którym zgadzałam się całkowicie.Co ja najlepszego zrobiłam? Po chwili poczułam,że łzy zaczęły cieknąć z moich oczu kaskadami.Nie mogłam uwierzyć,że to powiedziałam,nie chciałam tego.Przez reszte dnia leżałam w łóżku,rozmyślając nad tym co mam robić.Od tych wszystkich myśli rozbolała mnie głowa.Nagle zadzwonił telefon,odebrałam:
JA:HALO
DAMION:Witaj skarbie
Ja:CZEGO CHCESZ? I NIE NAZYWAJ MNIE SKARBEM KRETYNIE !
DAMION:Miło cię słyszeć,chcesz wyjść gdzieś ze mną?
Ja:NIE !
DAMION:Super będę o 8
Zdenerwowana rzuciłam telefonem w ścianę,nie zważając na to,że rozleci się na kawałki.Prychnęłam,kiedy dotarło do mnie,że będę miała randkę z moim byłym ukochanym.Świetnie(wyczujcie ten sarkazm)...
CDN
Przepraszam,że taki krótki nie miałam czasu na dłuższy.Obiecuje,że w następnym rozdziale bardzo dużo będzie się działo :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top