Rozdział 103(3 rozdział 3 części)
Oczami Kate:
Pożegnałyśmy się z Salomonem, który obiecał, że zajmie się tym monstrem, który nadal lewitował przed nami. Amy jest za bardzo cicha jak na mój gust, zawsze była pełna energi,a od czasu spotkania czerwonowłosego wydaje się jakby była czymś zamyślona. Uniosłam jedną brew pytając:
-Amy wszystko w porządku? Wyglądasz blado-moja siostra spojrzała się na mnie ze szklanymi oczami,pociągnęła nosem,dlaczego płakała? Odpowiedziała:
-Tak wszystko dobrze, jja poprostu chciałam już pójść do szkoły jesteśmy już bardzo spóźnione- wzruszyłam ramionami,po chwili biegłyśmy już do budynku szkolnego. Odrazu zdąrzyłyśmy na dzwonek odetchnęłam z ulgą jak dobrze,że udało się nam w ostatniej chwili. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy w ławce. Nikt oprócz naszych rodziców nie mógł nas rozróżnić,odrazu moje myśli pobiegły do Salomona, może był dziwny i niepokojąco wszystko wiedział o nas,ale był cholernie przystojny,potrząsnęłam głową. Obie miałyśmy identyczne fryzury oraz ciuchy co dawało efekt,że kiedy nauczyciele pytały jedną z nas musieli się pytać,która jest która. Byłyśmy brunetkami o niebieskich oczach,miałyśmy dobre kształty i dużo chłopaków się na nas patrzyło. Choć może to dlatego,że byłyśmy bliźniaczkami. Amy od rozpoczęcia lekcji wcale się do mnie nieodzywała co nie było normalne,gdyż nigdy do tej pory
tego nie robiła.Zmarszczyłam brwi coś naprawdę jest na rzeczy tylko nadal nie wiem co.
Po lekcjach poszłyśmy do domu zdenerwowane, mama musi nam to wszystko wytłumaczyć. Weszłam do mieszkania z trzęsącymi rękami,Amy nerwowo łamała palce. Odrazu przywitał nas pyszny zapach lasagne. Przęłknęłam ślinę starając się uspokoić. Mama pojawiła się zza blatu przygotowując napoje,westchnełam po czym spytałam:
-Hej mamo może chcesz nam o czymś powiedzieć?-uśmiech na jej twarzy zniknął tak szybko jak się pojawił,uniosła jedną brew po czym powiedziała:
-O czym mam wam powiedzieć-zaśmiała się nerwowo,podeszłam do niej mówiąc:
-Dzisiaj zaatakowała nas bestia, wyglądała jak połączenie psa z wilkiem, kiedy chciała się na nas rzucić,Amy zatrzymała ją w powietrzu. Wyglądało to jakby panowała nad czasem czy coś w tym stylu-mama popatrzyła się na nas z szokiem wymalowanym na twarzy,ciągnęłam dalej- nie wiedziałyśmy co się dzieje,a wtedy pojawił się Salomon, chłopak,który powiedział nam,że jakiś Michael-na to imię mama zamarła-chce nas zabić i że ty go kiedyś pokonałaś,naprawde nas okłamywałaś mamo?-Nicole przęłknęła ślinę,popatrzyła się na mnie przerażona odpowiedziała:
-Michael wrócił..jjak?...Amy czy to co mówi twoja siostra hest prawdą-Amy kiwnęła głową,mama złapała się za głową mamrocząc:
-To nie możliwe jak on? -popatrzyła się na nas-Będę musiała wam wszystko wyjaśnić chodźcie-usiadłyśmy na kanapie,a mama zaczęła:
-To było,kiedy byłam w waszym wieku byłam prześladowana w szkole i moje życie nie było tak kolorowe jak wasze,byłam zakochana w waszym wujku,którego niestety nie znacie Daemonie.Pewnego dnia prawie zostałam przez niego zgwałcona,okazało się,że ktoś dał mu narkotyk i kazał to zrobić. Uratował mnie waż ojciec,zakochaliśmy się w sobie, (no i opowiada reszte historii bla bla)-kiedy skończyła spojrzała się na nas z bólem w oczach- Chciałam wam o tym powiedzieć,ale nie sądziłam,że on wróci,nadal nie moge tego zrozumieć,wwybaczycie mi-popatrzyłam na Amy,która była nie obecna myślami,po czym mówiąc za nas oboje powiedziałam:
-Oczywiście,że tak,nie wiedziałaś,że Michael wróci,to nie twoja wina,ale powiedz mi jedno,dlaczego tylko Amy ma moc?-Nicole zaśmiała się mówiąc:
-Nie mam pojęcia kochanie,na myśl mi nie przyszło,że która kolwiek z nas miała by moce,ale jak już się to stało to jestem nawet szczęśliwa-uśmiechnęła się,w tej samej do pokoju wszedł Nil(tata) omiótł nas spojrzeniem po czym spytał zdezorientowany:
-Czy coś mnie ominęło?-popatrzyłyśmy się na siebie po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.Podeszłam do taty uśmiechnięta:
-Nic Cię nie ominęło-spojrzałam na mamę-przyszłeś w idealnym momencie.
Z perpektywy Michaela:
Stukałem palcami w oparcie kanapy. Miałem nadzieję,że mój sługa ją znalazł,nagle po czułem czyjąś obecność. Usłyszałem:
-Panie,znalazłem ją-uśmiechnąłem się:
-Doskonale
CDN
Wow takiego długiego rozdziału jeszcze w życiu nie napisałam,chyba to dobrze xD dobra to do nexta i czekam na komentarze ;3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top