Rozdział 102(2 rozdział 3 części)
Kiedy próbowałyśmy zorientować się co się właśnie stało,zobaczyliśmy jakiegoś chłopaka,który podchodził do nas z dziwnym wyrazem twarz.
Nieznajomy miał czerwone włosy,niebieskie oczy z mocno rozszerzonymi źrenicami.Był bardzo przystojny,ale żadna z nas nie chciała się do tego przyznać. Ubrany był w skórzaną kurtkę,niebieski podkoszulek oraz czarne spodnie i tego samego koloru buty. Uniosłam brew nie do końca rozumiejąc kim on jest. Podszedł do nas po czym powiedział,nie patrząc na żadną z nas:
-Musicie uważać,dużo stworów jego chce was zabić- spojrzałam się na Amy nic nie rozumiejącym wzrokiem,a chłopak kontynuował:
-On chce was zniszczyć,żeby móc zdobyć,wasze dusze. Nicole pokonała go kiedyś co spowodowało,że chce się teraz zemścić na jej bliskim w tym dokładnie na was-przez chwilę zdawało mi się,że stwór poruszył łapą,popatrzyłam się na nieznajomego,po czym spytałam:
-Zaraz,poczekaj co masz na myśli,jaki on? Przecież nasza mama jest najnormalniejsza osobą jaka znam , nie mogła nas przecież okłamać,prawda-cisza- prawda? - jego oczy zrobiły się prawie szmaragdowe,warknął łapiąc mnie za szyję:
-Mylisz się Kate,jesteście w bardzo dużym niebezpieczeństwie -zacisnął swoje dłonie na mojej szyi,dusił mnie,ostatkiem sił spytałam:
-Kim ty jesteś?-czerwonowłosy uśmiechnął się,puścił mnie po czym patrząc się raz na mnie,a raz na Amy powiedział:
-Jestem Salomon-oczy prawie wyszły mi z orbit,kto w tych czasach ma takie imię? Kim jest ten facet?
Oczami Amy:
Patrzyłam się zdezorientowana na Salomona,nie mogłam w to uwierzyć. Nasza mama nas oszukiwała? Kim on jest do cholery? Poczułam tępy ból głowy,odruchowo spojrzałam na zatrzymanego w czasie potwora,nagle usłyszałam jakiś głos w mojej głowie Witaj Amy bardzo dobrze,że tylko ty mnie słyszysz słuchaj mój pan potrzebuję ciała,aby przeżyć.Wymyślił sobie,że idealnym dawcą będziesz ty. Jeśli ze mną pójdziesz da Ci wszystko czego zapragniesz oczywiście oprócz wolnej woli. Opadłam na ziemię przerażona. Co to ma znaczyć?
Z perspektywy Michaela:
Udało mi się jakoś wrócić,ale nie jestem taki jak dawniej mój duch potrzebuje ciała,żeby istnieć,na razie korzystam z Daemona,ale jego ciało długo nie wytrzyma. uśmiechnąłem się pod nosem na wspomnienie Nicole myślała,że się mnie pozbyła.Ale z niej idiotka. Stałem się bardzo potężny od naszego ostatniego spotkania,spojrzałem na mojego sługę,który klęczał przede mną rozkazałem:
- Masz mi ją sprowadzić jasne?!
CD
Tadam Michael wrócił jupii xD No to tak Wesołych świąt wam życzę ! Do do nexta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top