Rozdział 100(49 rozdział 2 części)

Oświadczyć się...
Przygotowałem się,mam w kieszeni pierścionek i mowę napisaną na kartce(no co nie mam dobrej pamięci).Nicole patrzyła się na mnie zaskoczonym wzrokiem,kiedy przyklęknąłem na jedno kolano i wyjmując diamentowy pierścień powiedział:
-Nicole Danger wyjdziesz za mnie-Ni patrzyła się na mnie tak jakby wyrosły mi dwie głowy,po dość długiej chwili odpowiedziała drżącym z emocji głosem:
-Tak,jasne,że za ciebie wyjde-pocałowałem ją oraz dziewczynki,które spokojnie spały na łóżku szpitalnym przy mamie.Wkładając symbol narzeczeństwa na jej palec poczułam się tak jakby ktoś oblał mnie lodowatą wodą.Ni bedzie moją żoną.Podskoczyłem zachwycony tym.Niestety troche to zajmie,bo Nicol wychodzi ze szpitala dopiero za 2 tygodnie,a co tam.Przez cały dzień uśmiechałem się do narzeczonej i naszych dzieci.Jakie ja mam szczęście!
Nawet niezorientowałem się,kiedy zasnąłem z tego przejęcia.O dziwo śnił mi się Michael,który cały czas powtarzał"wróć do mnie" cholera prosze,żeby był to tylko sen,a nie coś co sie może wydarzyć.Nie chce jej stracić.
****
Obudziłem się zlany potem,dopiero teraz zorientowałem się,że jestem nadal w szpitalnej sali.Ni właśnie karmiła bliźniaczki piersią,kiedy wszedł doktor z wynikami,popatrzył sie na nas mówiąc:
-Jak to jest możliwe,że pani przeżyła? Z wyników badań wynika,że z medycznego punktu widzenia powinnaś nieżyć-zaraz,że co?!
Oczami Nicole:
Patrzyłam się na faceta nic nie rozumiejącym wzrokiem,odruchowo dotknęłam szyi czując,że rana sie już zasklepiła.Co sie ze mną stało?
CDN
Ok jeszcze epilog i koniec.
Ale mam do was pytanko czy chcielibyście kontynuacje tego bloga tylko oczami już nastoletnich bliźniaczek? Napiszcie w komentarzu :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top