Rozdział 15
On gwałtownie zaczął mnie całować,czułam jedynie obrzydzenie,nagle dostałam od niego w policzek.Psychol warknął:
-Masz oddawać pocałunki,bo inaczej z tracę cierpliwość i sam zedre z ciebie ubrania!-jęknęłam z bólu,kiedy chciałam się poruszyć sznury na moich nadgarstkach coraz bardziej się zaciskały.Znowu wbił się w moje usta,nie miałam wyboru i zaczęłam je krótko oddawać.Po chwili gwałcicieł szepnął mi do ucha:
-Zobaczymy czy jesteś ciasna-zamarłam,o Boże zaraz będę zgwałcona,przez jakiegoś sukinsyna.Nie wiedziałam czemu nikt mnie nie ratuje,w moich oczach zaczęły się zbierać łzy.Pedofil zaczął zdejmować swoje spodnie i pochwili był już w samych bokserkach.Uśmiechnął się szyderczo,a ja ze strachu nie mogłam się ruszyć,zaczął do mnie podchodzić i szypko zdjął mi spodnie i majtki.Czułam się strasznie,próbowałam wrzeszczeć pomocy,ale zamiast tego z moich warg wydobył się cichy szept.Kiedy już miał zamiar włożyć swojego kutasa w moje wejście.Z trzaskiem otworzyły się drzwi,spojrzałam w tym kierunku stał w nich chłopak był dość wysoki,miał blond włosy i zielone oczy.Uśmiechnął się ciepło do mnie,zdziwiłam się,bo nie znałam go.Zaczęłam widzieć ciemne plamki,nie wiedziałam co się dzieje,usłyszałam jeszcze przy uchu kojący głos:
-Nie bój się,jesteś już bezpieczna- po tych słowach ogarnęła mnie ciemność..
CDN.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top