Rozdział 2 : "Mówiłam ci coś !"

Sans POV

Odszedłem za róg korytarza. Nie zamierzałem jej tam tak zostawić, i co z tego, że jestem jej gościem. Poczekałem, aż zaśnie. Gdy byłem tego pewnien, podszedłem do niej. Wyglądała uroczo... czekaj, wróć. O czym ja myślę ? Westchnąłem cicho, po czym uniosłem delikatnie prawe ramię. Dziewczynę otoczyła delikatna, niebieska poświata, i uniosła ją delikatnie w górę o parę centymetrów. Wtedy moje lewe oko zaczęło płonąć.

~ Cholera...

Szybko zakryłem je drugą dłonią. Magia wciąż utrzymywała Wiktorię w powietrzu. Ostrożnie zacząłem się cofać i kierować dłonią tak, aby nie obudzić śpiącej dziewczyny. Gdy doszedłem do jedynego łóżka, jakie miała w domu, opuściłem ją delikatnie. W chwili, gdy leżała już bezpiecznie na materac, moje oko przestało się palić, poświata zniknęła, a ja odetchnąłem. Pomału wszedłem na materac, ułożyłem się jak najbliżej ściany i zamknąłem oczodoły. Zasnąłem.

*TIME SKIP, BO WSZYSCY ŚPIĄ ;_;*

Obudziłem się z dziwnym odczuciem. Coś mnie trzymało i prawie nie pozwalało się ruszyć. Otworzyłem jeden oczodół i zamarłem, a na policzkach rozkwitł mi rumieniec chyba w najgłębszym odcieniu niebieskiego. Wiktoria spała, przytulając się do mnie. Nie miałem pojęcia, co robić, nigdy nie byłem w TAKIEJ sytuacji. Mój problem rozwiązał się sam. Otworzyła oczy. Gdy zobaczyła, w jakiej sytuacji jesteśmy, zrobiła się czerwona na twarzy, odskoczyła z piskiem i spadła na podłogę. Zachichotałem.

- Co ja tu robię ?! - zapytała, niemal krzycząc.

- Też dzień dobry - odparłem z uśmiechem.

- Mówiłam ci coś ! - wrzasnęła - Dlaczego się nie słuchasz ?!

- Bo co z tego, że jestem gościem ? - wzruszyłem ramionami - Poza tym, chciałbym być codziennie budzony przez kogoś takiego, jak ty.

Dopiero po sekundzie zdałem sobie sprawę z tego, co powiedziałem. Zakryłem głowę kołdrą i postanowiłem, że nigdy więcej się jej nie pokażę. Zapadła niezręczna cisza. Zaczęło mi brakować powietrza i omal nie zasłabłem. Ale również prawie zszedłem na zawał, ponieważ nagle coś skoczyło na mnie i... przytuliło ?! Pomału odkryłem głowę, czego pożałowałem. Tuż przy moim boku, obejmując mnie, leżała Wiktoria. Moja czaszka przybrała barwę już prawie granatową, kiedy dziewczyna mruknęła cicho, brzmiąc jak te całe koty domowe.

- Może być ? - zapytała.

Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego dźwięku. Ta sytuacja... jest trochę... 

- Nawet nie próbuj !! - dobiegł nas wrzask mojego brata.

Wiktoria spojrzała na mnie pytająco.

- Właśnie wymyślałem w głowie kolejny dowcip - wyjaśniłem - Ale skąd Pap o tym wiedział, nie wyjaśnię, bo sam nie wiem.

Nagle rozległ się dziwny, przeciągły dźwięk, podobny do bulgotania.


===============================================================

Muhahahahahahha, zaskoczyłam krótszym rozdziałem ?

Od razu mówię, że specjalnie krótszy, bo szykuję coś specjalnego :D

A mi odwala bez Mayoneza... ostatnio miałam tak głupi sen, że szkoda gadać ;_;

A oto fan-art znaleziony na Facebook'owej grupie, na którego opublikowanie dostałam pozwolenie ;)

I LUDZIE ! Dobiliście już ponad 200 Follow'ów i 2.8k+ gwiazdek na "Zagubiona w życiu"! Nie wiem jak Wam dziękować ! Piszcie, czy chcielibyście jakiś special, i jeśli tak, to z czym :D 

Ja się z wami żegnam,

Do zobaczyska !

JESTEŚCIE WIELCY !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top