Zaczęło się 5
- Przepraszam, czy jesteś może Ise Uno?
[Od korekty - nie, Święty Mikołaj XD]
Odwróciłam się jak najszybciej, chciałam zobaczyć któż tam do mnie pytanko zadał. Był to zielonowłosy i szarooki młody mężczyzna, oczywiście wyższy ode mnie (bo każdy jest ode mnie wyższy ;-;), ale jakoś musiałam odpowiedzieć. Jego wyraz twarzy nie wskazywał pedofila, ani niczego takiego więc czemu by nie?
- Tak to ja, a pan to kto?
- Przepraszam, powinienem przedstawić się na początku. Jestem Nagamasa Midori i od dziś będę twoim wychowawcą, więc jako dobry wychowawca przyjechałem po moich polskich uczniów.
- Czyli to wychowawca odbiera uczniów z lotniska? (ło luju tyle wygrać XD)
- Mniej więcej masz rację, a teraz chodź za mną za 15 minut mamy busa.
- Hai.
Dobra wiem, że głupio zrobiłam, bo przychodzi jakiś koleś mówi, że jest moim nauczycielem i że mam z nim iść na Emkę, ale kto nie ryzykuje ten nie je, nie? Poszłam z typem, trudno, najwyżej będę drzeć japę w niebo głosy i jakiś bish mnie uratuje jak w jakimś shojo [Od korekty - leżę i nie wstaję XDD] Doszliśmy do dwójki osób - dziewczyny i faceta. Kłócili się i to dość ostro. A dziewczyna miała nożyczki w ręce o.O
- Ty stara mendo, jak śmiesz się tak do mnie zwracać! To, że jestem z Polski nie ma nic do rzeczy!
- To raczej moja kwestia! Jestem starszy, chyba należy mi się odrobina szacunku! I do jasnej cholery, odłóż te zasrane nożyczki!
- Chyba cię pojebało.
Dziewczyna już miała pociachać nożyczkami twarz chłopaka, ale pan Midori złapał jej rękę w ostatniej milisekundzie.
- Yamazaki-kun proszę cię, żebyś się uspokoiła, ponieważ gdy się nie uspokoisz użyję siły, a tego byś nie chciała.
- Hai, Midori-sensei ;-;
Nie dziwię się, że dziewczyna wycofała swój atak. Twarz pana Midoriego wyglądała jakby był demonem.
- Midori-san jesteś moim bohaterem! -
powiedział równie przestraszony mężczyzna.
- Posłuchajcie, to jest Ise Uno! Yamazaki-kun, poznaj swoją koleżankę. Uno, poznaj mojego zastępcę, Takatorę Fujimota.
- Miło was poznać.
- I nawzajem - odpowiedziałam.
Po chwili ta Yamazaki do mnie podeszła.
- Mam na imię Ariya, na nazwisko Yamazaki, jak sama już wiesz.
- Ok - odpowiedziałam.
- Jesteś z Polski? - zapytała Ariya.
- Tak a co?
- Wyglądasz trochę jak lolitka, ale już cię lubię. A pierogi lubisz?
- Nom - powiedziałam. - To ty też z Polski?
- Nie, z Rosji xD Pewnie, że z Polski - powiedziała Yamazaki.
Posłała mi swój dość charyzmatyczny uśmiech. A tak ni z gruchy ni z pietruchy, Ariya miała czarne, długie włosy i błękitne oczy oraz była dość wysoka.
A ten Fujimoto był wysoki, miał białe jak śnieg włosy i łagodne ciemnobrązowe oczy.
- Dobrze, bus już podjechał, więc wsiadajcie.
- A to nie czekamy na nikogo więcej?
- Nie, przyszliśmy tu tylko po was, nikt więcej z Polski się nie dostał.
- Oooo, dobra już idziemy.
Gdy weszliśmy do busa, prawie nie zaliczyliśmy gleby. To był najbardziej luksusowy bus, jakiego w całym moim życiu widziałam. Wykładane skórą siedzenia, przyciemniane szyby i tyle drogich bajerów! Po tym całym ekscytowaniu się dojechaliśmy na miejsce, a naszym oczom ukazało się...
[Od korekty - Ariya jest mojego pomysłu XDD]
No i zaczęło się! Czy Ise pozna jeszcze więcej rumunów? To się okaże następnym razem!
Ariya z nożyczkami pozdrawiają! C:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top