Halucynacje cz.3
Na wstępie sorki za nie wstawianie niczego nigdzie, ale ostatnio mało korzystałam z komputera i telefonu, co wynikało z braku internetu i świąt więc… Oj, co tam będę wam pierdzielić. Rozgadam się na końcu, a teraz zapraszam do rozdziału.
~Kurai P.O.V~
Hihihihi, ten okrąg będzie taki zaczepisty, że nic go nie przebije! Zniszczę całą ludzkość! Jeszcze tylko żeby te świeczki tak nie dymiły -,-.
Nagle drzwi na dach się otworzyły, a z nich wyleciał jakiś przysłaniec Dżizusa. Jejku, jak ja ich nienawidzę i jeszcze na dodatek coś mnie głowa boli, za chwilę upadnę…
Obudziłam się w jakimś lesie. Na dodatek w jakiś szyszkach. Czekaj czekaj, czyli to znaczy, że… Mogę znaleźć i zabić Slendera! Fuck yeah!!!
Szybko wstałam z ziemi i udałam się w głąb lasu. Oczywiście nie idąc żadną ścieżką, bo ścieżki są dla frajerów.
Szłam dobre 10 minut z psychopatycznym uśmieszkiem na ryju. Kurwa, jak ja nie znajdę jakiejś żywej duszy, to się załamię.
Nagle potknęłam się o jakieś badziewie, które okazało się być nożem. Uuuu, będzie się działo. W oddali zobaczyłam opuszczoną chałupę, która nie miała okien i drzwi, posiadała tylko otwory po nich zostawione. Weszłam tam jak najszybciej i starałam się zajrzeć do każdego z pomieszczeń, aż w końcu usłyszałam za sobą ciche charki. Nie wiem jak je nazwać. Odwróciłam się, a za mną stał sam Slenduś.
- No hej, Slenduś - powiedziałam, po czym zamachnęłam się i wbiłam mu nóż w ramię, bo czemu nie?
- Naprawdę sądzisz, że mnie pokonasz? - z jego garnituru wyłoniły się macki i już chciały mnie przebić, ale jak to ja odcięłam je z impetem i tym razem wbiłam mu nóż między oczy, których nie miał.
- Znów zostaniesz sama - zamurowało mnie. Momentalnie poczułam łzy napływające mi do oczu. Ja nie…nie...
- Nie chcę być sama! - obudziłam się w jakimś białym łóżku, w białym pokoju, a z moich oczu popłynęła maleńka łezka.
Ten sensei i ksiądz panikowali nad maluchem (czyli Ise), a nożyczkorękiej nigdzie nie było (tak, Elmo nie przejęła się Kiślem i Kasamatsu)
- No zajebiście - mruknęłam cicho i zakryłam się kołdrą po czubek głowy. - Jak ja nienawidzę ludzi.
No i wreszcie dodałam! Może krótki, ale co tam, kto się szczegółów będzie czepiał.Tak, Kurai ma smutki z dzieciństwa, które za jakiś czas ujawnię.
Pojawi się też nasza zwalona klasa i wiele innych. Jako że już po świętach to… Życzę udanego sylwestra oraz żebyście się Piccolo opili XD. To na razie tyle, bo nie będę was męczyć, a sama żegnam się z wami serdecznie i do następnego spotkania! Papatki!
P.S Planuję zrobić libster awards, iż ponieważ pewna osoba mnie nominowała (taki malutki spojler xd)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top