Elmo i nowe mieszkanko 6



Naszym oczom ukazał się wielgachny akademik. Cały budynek był pokryty beżowo-białą farbą, a dachówka była koloru czarnego. Razem z Ariyą stałyśmy wgapione w nasz nowy, ogromny dom XD
- Dziewczynki, może skończycie tak wybałuszać oczy i wejdziemy do środka? - zasugerował pan Midori.
Nagle obok nas stanął czerwonowłosy chłopak o równie czerwonych oczach.
- Dzień dobry, witajcie w liceum Kashikoi - powiedział chłodno. - Nazywam się Akashi Seijurō i jestem przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Mam oprowadzić was po szkole, ale najpierw pan Midori zaprowadzi was do waszego pokoju. Po tym wszystkim przyjdźcie do mojego pokoju i wtedy was oprowadzę. Zrozumiałyście?
-Tak, ale nie spytasz nas nawet o imiona albo coś? - zapytałam Akashiego.
- Nie widzę takiej potrzeby Uno, Yamazaki. Wiem o was dosyć dużo i tyle wystarczy.
- Okej, uznam to za wyraz koleżeństwa - powiedziałam.
- W każdym razie czekajcie na mnie przy moim pokoju. - powiedział chłopak i udał się w kierunku akademika.
Popatrzyłam w stronę Ariyi. Wyglądała, jakby zobaczyła nutellę w czekoladzie.
- Ariya, nie mów mi, że zauroczył cię przy pierwszym spotkaniu - powiedziałam.
- Ise, czy ty to widziałaś? - powiedziała oczarowana Yamazaki. - On miał w ręce czerwone nożyczki, dokładnie takie jak moje! C:
- Cóż, nie przyglądałam się jego dłoniom.
- A ja tak! Może nawet ma podobne fetysze do moich? Muszę go zapytać o jego zainteresowania! C:
- Może spytasz go o to przy następnej okazji? (Jako talizman miłości trochę się na tym znam).
- No chyba nie, on ma za dużo fanek ;-;
- Ok, ale jak coś, to zawsze masz mnie^^.
- I mnie też - odezwał się ucieszony pan Midori.
- Ty się nie liczysz - powiedziała Ariya złowrogim głosem. Pan Midori tylko się troszku zasmucił (biedaczysko [*]) Po tej zacnej rozmowie udaliśmy się (wreszcie) do akademika. Nawet nie natrafiliśmy po drodze na innych uczniów! No cóż, była sobota, więc się nie dziwię, że gdzieś wyszli albo co.
Gdy tylko otworzyliśmy drzwi akademika zastaliśmy przepiękne szare meble i beżowe ściany z różnymi pięknymi tapetami.
- Wasze bagaże trafiły już do waszego pokoju, w tym czasie oprowadzę was po akademiku, a pod koniec zaprowadzę do pokoi.
- Hai - wykrzyczałyśmy radośnie (znaczy, tylko ja, bo Ariya miała depresję z powodu fanek Akasza).
- I jeszcze coś, mówcie mi sensei.
- Dobra, chociaż mogłeś tak powiedzieć od razu - powiedziałam.
Sensei zaczął oprowadzać nas po caluteńkim akademiku. Było w nim wieleeee pomieszczeń, sal i tym podobne.
Po skończonej wycieczce sensei zaprowadził nas do tak zwanej kobiecej strefy (jak zwał tak zwał) i pokazał nam nasz pokój, czyli pokój 4. Drzwi wyglądały... no, jak drzwi, tylko z numerkiem pokoju XD
Pan Midori dał nam trzy kluczy do pokoju.
- Sensei, dlaczego dałeś nam trzy klucze, skoro jesteśmy my dwie? My o czymś nie wiemy? - zapytałam.
- Ach, zupełnie zapomniałem wam powiedzieć! W naszym akademiku są pokoje 3 lub 2-osobowe. wy trafiłiście do 3-osobowego, więc będzie z wami mieszkać jeszcze jedna dziewczyna. Fujimon za chwilkę ją tu przyprowadzi, ponieważ jej rzeczy są już w środku - powiedział sklerotyk X"DD
Jacie gacie, ciekawe co to będzie za dziewczyna! Oby nie okazała się lampucerą.
Moje myśli przerwał nadchodzący Fujimon z jakąś dziewczyną. Na sobie miała czarną bluzę z kapturem, z której wystawały długie i gęste czarne włosy. Na nogach miała założone glany i czarne rurki, wszystko z ćwiekami. Przez kaptur nie było widać jej oczu, ani twarzy. Ciągnęła za sobą dużą czarną walizkę, razem z czarną torbą.
Chwilę poczekałyśmy, ale się doczekaliśmy.
- O wreszcie, Fujimon troszkę ci to zajęło - ten złowrogi uśmiech na twarzy senseia mógł oznaczać tylko jedno - bliską śmierć.
- Przepraszam, Midori-san, ona jest jakaś dziwna i przerażająca - dziewczyna nawet się nie przejęła tym, co powiedział Fujimon.
- A więc ty musisz być Kurai Tsuki - pan Midiori miał już w dupie Fujimona i zwrócił się do dziewczyny.
- Tak to ja, a ten dzieciak i nożycoręka to moje współlokatorki...? - zapytała ze znudzeniem (zapomniałam powiedzieć, że Ariya cały czas miała w ręce nożyczki XD) - SUPER!! Im dziwniejsi, tym lepsi!
-Spotkałaś się już z Akashim? - zapytała Yamazaki.
- Jeszcze nie, ale z tego, co zobaczyłam, stwierdzam, że on ma bardzo dziwną aurę, aż chciało mi się go pociąć, chociaż po namyśle, pocięłabym was z większą satysfakcją ^w^
- To miał być komplement? - zapytałam.
- Tak i to wielki! Jeszcze jedno, muszę wymyślić wam ksywki. Dobra, Ise, ty będziesz maluchem, a Ariya bździungwą.
- Co to za ksywki do cholery?! -wykrzyczałyśmy chórem.
- Ja jestem nożycoręka! - krzyknęła Ariya.
- Wasze, a kogo, świętego Mikołaja? Jak chcecie, to mi też coś wymyślcie -wymieniłyśmy z Ariyą porozumiewawcze spojrzenia.
- Ok, będziesz elmo - powiedziałam.
- Może być, mi tam pasi. A ty, Ariya, dobra, będziesz nożycoręka, niech stracę.
- I tak ma być - odpowiedziała Yamazaki.
- Może wejdziemy wreszcie do pokoju? - powiedziałam lekko poddenerwowana i otworzyłam drzwi.
Najpierw dało się zauważyć mały przedpokój, cały pomarańczowy z brązową szafką na buty i szafą z lustrem. Po zdjęciu butów i odstawieniu ich do szafki pobiegłyśmy do naszej sypialni, całej żółtej, z trzema białymi łóżkami, oddzielonymi szafkami nocnymi.
Ale co było najgorsze? Miałyśmy tylko jedną szafkę na ubrania, ale za to dużą. Wszystkie meble z tego pokoju były białe, obok była zielona łazienka z prysznicem (tak, tyle wygrać, że nie wanna!).
W małym, beżowym saloniku (ta nasza 'czwóreczka' niczym super kolorowy mały domek) stała czarna kanapa i stolik tego samego koloru. Na koniec została tylko kuchnia, była mała, czarno-biała z czarną lodówką, białym blatem, szafkami oraz czarną mikrofalą i kuchenką. Po obejściu całego domu wszystkie trzy rzuciłyśmy się na nasze łóżka.
'Ciekawe, jaka jest szkoła' - pomyślałam i odpłynęłam, a razem ze mną dziewczyny.

Kolejny rozdział tej emocjonującej historii!
Od razu przepraszam, że nie wstawiłam niczego przez więcej niż tydzień, no ale cóż. Teraz wstawiłam, jest długi, więc macie i nie marudźcie XDD [od korekty - ja przez miesiąc lub dwa nic nie wstawiam, więc się tym nie martw X"D]
Do następnego rozdziału!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top