Rozdział 10

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM

Alan P.O.V.
Obudziły mnie promienie słoneczne padające na moją twarz. Spojrzałem na zegarek. Była ósma trzydzieści. Wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy czarne spodnie dresowe i szarą koszulkę. Zabrałem też świeżą bieliznę i poszedłem wziąć szybki prysznic, nim dziewczyna się obudzi. Ubrany wyszedłem z łazienki i cicho zajrzałem do pokoju Lennie. Na szczęście nadal spała. Zszedłem na dół i przygotowałem kanapki dla siebie i brunetki. Zjadłem swoje śniadanie, a następnie postawiłem na tacy talerzyk z jedzeniem i gorącą herbatą. Zaniosłem posiłek na górę i postawiłem na szafce nocnej obok łóżka. Wychodziłem z pokoju gdy ledwie usłyszałem:

- Dziękuję.

Odwróciłem się i spojrzałem na nastolatkę, która usiłowała się podnieść.

- Pomogę ci - podszedłem do niej i pomogłem usiąść. Poduszkę położyłem pionowo tak, że opierała się o ścianę, aby dziewczyna miała miękko. Przykryłem ją też kołdrą i podałem tackę z jedzeniem. - Smacznego.

Dziewczyna posłała mi delikatny uśmiech i zaczęła konsumować kanapki popijając herbatę.

- Musisz się umyć. Zaraz po tym pojedziemy do szpitala i na policję - odparłem widząc, że dziewczyna już kończy.

- Alan.. n.. nie.. lepiej nie..

- Lennie - powiedziałem stanowczo. - Musimy to zgłosić. On to zrobił. To jest karalne.

- O.. On mi za.. zagroził, że jak komuś powiem stanie się coś gorszego..

- Okej. Posłuchaj - spojrzałem na nią. Jej twarz była cała opuchnięta. - Nie zgłosimy tego, ale lekarz musi cię obejrzeć.

- Mhm - mruknęła pod nosem.

- Dasz radę sama się wykąpać czy potrzebujesz mojej pomocy?

- Chyba musisz mi pomóc. Dasz mi świeżą bieliznę i ubrania?

- Jasne - wyjąłem z szuflady czarne figi i tego samego koloru stanik. - W co chcesz się ubrać?

- Hmm.. - pomyślała. - Daj mi ciemne jeansy z wysokim stanem i siwą koszulkę.

O dziwo wiedziałem gdzie co trzyma i trochę znałem się na ubraniach.

Wszedłem do garderoby i zabrałem wybrane przez dziewczynę rzeczy. Wróciłem do pokoju, gdzie nastolatka siedziała już na brzegu łóżka. Pomogłem jej wstać i zaprowadziłem do łazienki. Posadziłem ją na brzegu wanny i zacząłem nalewać do niej (do wanny, nie do Lennie - od autora) wody. W tym samym czasie brunetka ściągnęła z siebie jej piżamę, pozostając w bieliźnie. Postanowiłem, że dla jej komfortu umyje się w niej. Wsadziłem dziewczynę do wody a ona syknęła z bólu.

No tak. Przecież ma na ciele świeże rany.

- Zostawiam cię samą, abyś się spokojnie umyła. Przyjdę za 15 minut.

Wyszedłem z łazienki i skierowałam się do swojego pokoju, bo usłyszałem dzwonek telefonu.

To pewnie Dylan oddzwania.

- Halo? - powiedziałem przesuwając palcem po ekranie.

- Cześć. Dzwoniłeś wcześniej. Coś się stało?

- Uhm, tak. Ale proszę cię, nie denerwuj się.

- Alan, do cholery, mów! Chodzi o Len?! - słyszałem, że się zdenerwował.

- Tak. Poszła wczoraj z przyjaciółką na imprezę. Nie wiem dlaczego, ale ona była u Marka.. kojarzysz gościa, prawda?

- No tak, ale mówiłeś, że on.. - przerwał mi.

- Nie ważne, daj mi dokończyć. I przestraszyłem się, że nie ma ich już długo, więc zadzwoniłem do tej jej przyjaciółki. Ona była już w domu i myślała, że Lennie też. No i okazało się, że Len została tam, więc po nią pojechałem..

- Kurwa, Alan, możesz przejść do setna?!

- Okej, okej.. Lennie została zgwałcona.

- Kurwa! Alan! Miałeś jej pilnować! Wiesz kim on był?!

- Niestety tak.. Ten kuzyn Marka, Miller..

- Ja-pier-do-le. Powiedz mi czy ona jest z tobą i że jest cała.

- Tak, jest ze mną, ale jest strasznie poturbowana. Teraz się myje, a zaraz jedziemy do szpitala. Chciałem jechać zgłosić to na policję, ale ona się uparła, że nie, bo on jej groził.

- Ona ma rację. Nikt się nie może dowidzieć, bo jakbyś nie pamiętał, policja cię ścigała. Chyba nie chcesz pójść siedzieć. Poradzisz sobie z nią? Ja nie mam jak przyjechać. Jakby co masz Joego, bo Marcus jest ze mną. Dam mu znać, aby zaraz was odwiedził.

- Okej, dzięki. Dam radę. Muszę kończyć, cześć.

Lennie P.O.V.

Nałożyłam na gąbkę żelu i umyłam się. Czułam się fatalnie. Wszystko mnie bolało albo piekło. Próbowałam wyjść z wanny ale nie miałam siły.

Po kilku minutach przyszedł Alan i pomógł mi wyjść z wanny, po czym ponownie zostawił mnie samą.

Jaki on jest kochany. Szkoda, że robi tylko dlatego, że Dylan mu kazał.

Zmieniłam bieliznę i ubrałam się. Po kilku minutach wyszłam z łazienki i poszłam do swojej sypialni. Na łóżku siedział Alan z Joe.

- Cześć - powiedział chłopak gdy mnie zauważył. - Jak się czujesz? Wiem o wszystkim.

- Hej - odparłam i westchnęłam. - Beznadziejnie.

- Jedziemy do lekarza. Zbieraj się - odparł Alan. Był dosyć zdenerwowany.

- Musimy?

- Tak Len, Musimy. Czekam na dole.

Wyszedł z pokoju. Ubrałam moje czarne fluxy i zabierając z szafki telefon zeszłam powoli na dół, gdzie czekali już Alan z Joe.

- Chcesz się przeziębić? - popatrzył na mnie brunet. - Poczekaj, zaraz coś ci przyniosę.

Po chwili wrócił trzymając w dłoni moją czarną bluzę. Pomógł mi ją włożyć. Wyszliśmy z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz. Wsiedliśmy do czerwonego samochodu. Joe na miejscu kierowcy, Alan obok na miejscu pasażera a ja z tyłu.

Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod szpital. Na parkingu nie było dużo samochodów, więc bez problemu znaleźliśmy wolne miejsce. Wyszłam z samochodu i powolnym krokiem pokierowałam się w stronę wejścia. Kilka metrów za mną szli chłopaki i o czymś dyskutowali. A raczej o kimś. O jakiejś dziewczynie. Próbowałam usłyszeć trochę więcej, więc zwolniłam.

- Człowieku, ona zapewne jest seksowna i piękna. Musisz mnie z nią zapoznać - powiedział Joe, a ja poczułam ukłucie w sercu.

- Joe.. - zaczął Alan. - Ty ją znasz..

Miałam wrażenie, że zaraz się rozpłaczę. Na szczęście zapanowałam nad swoimi emocjami i weszłam do białego budynku. Stanęłam koło drzwi czekając na moich towarzyszy.
Całą trójką podeszliśmy do kobiety siedzącej za ladą.

- W czym mogę pomóc? - spojrzała na nas odsuwając papiery.

- Chcemy na badania, aby się dowiedzieć czy wszystko w porządku.

To było bez sensu - pomyślałam.

- Mhm - mruknęła. Proszę to uzupełnić.. - podała kartę pacjenta. - i udać się pod gabinet numer sto osiemdziesiąt trzy.

- Dobrze, dziękujemy.

Alan zabrał od kobiety kartkę i długopis. Usiedliśmy na chwilę w poczekalni.

- Len, musisz mi pomóc - odparł brunet spoglądając na dokument.

- Oj daj mi to - wyrwałam mu długopis i samodzielnie uzupełniłam moje dane. - Proszę. Możesz to zanieść.

Podałam mu kartę. Wstaliśmy z kanapy i podeszliśmy do kobiety. Po chwili kierowaliśmy się po schodach na piętro do odpowiedniego gabinetu. Usiedliśmy na wolnych krzesłach. Przed nami było z piętnaście osób, więc musieliśmy poczekać na swoją kolej.

- Lennie, chcesz coś do picia? Tu obok jest barek - zaproponował Joe po godzinie siedzenia, a raczej nudzenia się.

- W sumie napiłabym się herbaty - popatrzyłam na niego i posłałam mu wymuszony uśmiech.

- Alan, ty coś chcesz?

- Możesz mi kupić wodę.

- Okej, to wracam za kilka minut.

Po chwili telefon w mojej kieszeni zawibrował. Wyciągnęłam go i odczytałam SMS'a.

517 342 XXX: Mam nadzieję, że nikomu nic nie powiedziałaś. Mam cię na oku, pamiętaj. Alanek, Dylanek i reszta ekipy ci już wtedy nie pomogą.

Przełknęłam głośno ślinę i pokazałam wiadomość chłopakowi siedzącemu obok z miną: możesz mi to wytłumaczyć, a on podrapał się po karku.

- Ugh.. Lennie.. To wszystko to nasza wina, ale nie mogę ci powiedzieć o co chodzi. Nie martw się wszystko będzie w porządku.

- Dlaczego zawsze wszyscy mówią, że będzie w porządku, a nigdy nie jest?! - krzyknęłam zwracając na siebie uwagę innych ludzi siedzących na korytarzu, a z moich oczu wypłynęły łzy.

- Co się tutaj dzieje? - zapytał zdenerwowany Joe podając mi gorącą herbatę, a Alanowi butelkę wody. - Słychać cię piętro niżej.

Pokazałam mu wiadomość, a jego usta ułożyły się w wąską linię. Tylko że on nie patrzył na telefon, a osobę za moimi plecami, idącą w naszą stronę.

***
Witajcie :) Przepraszam, że rozdział dodaję do teraz, ale ostatnio miałam tyle na głowie, że nie wyrabiam. Na dodatek za kilka dni znów zaczyna się szkoła i sami rozumiecie. Postanowiłam, że rozdziały będą pojawiać się raz w tygodniu, ale będą dłuższe. Nie wiem jeszcze w jaki dzień tygodnia. Zależeć będzie to od mojego planu lekcji.
Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze pod poprzednimi rozdziałami ❤
Zapraszam również na nowe opowiadanie mojej bff pt. 'Summer Love' Natkaa__
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Do następnego ;*
Karisiax

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top