💜~20~💜

ale że wrzuciłam rozdział, pog?

E(wron) - Krystian..

Nie dostałem żadnej odpowiedzi, za to mocny i szczelny uścisk.

Na(ya) - Ja już może pójdę?

E - Ty się jeszcze pytasz?

E - Wiesz ile zjebałaś?

E - Wiesz jak bardzo mogłaś doprowadzić do tragedii? - Odeszła..

N(exe) - Jakiej Tragedii?

E - Nigdy nie wiadomo, jak by się to mogło inaczej potoczyć..

E - Mógłbyś mnie znienawidzić..

E - Ja bym się zaczął samookaleczać.. - Na samą tą myśl poleciała mi jedna łza.

E - A potem.. - Nie zdążyłem dokończyć ponieważ Krystian się do mnie przybliżył i złożył na moich ustach słodki pocałunek.

N - Kocham Cię - Powiedział odklejając się ode mnie

E - Ja Ciebie też.. - Powiedziałem po czym się szeroko uśmiechnąłem.

Patrzyliśmy sobie tak chwilę w oczy.
Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
I tak by było, gdyby nie to, że robiło się jasno.
Gdyby ktoś nas teraz odwiedził w naszym domku i by nas tam nie było, by się martwili, więc postanowiliśmy wrócić.

~W Domku~

E - Przepraszam, że ci nie powiedziałem, że wychodzę - powiedziałem zdejmując buty

N - Nie szkodzi - Powiedział uśmiechając się w moją stronę i zdejmując kurtkę.

N - Co masz zamiar zrobić z Nayą?

E - Zakończę to raz na zawsze.

N - Co masz na myśli?

E - Nie chce się z nią już przyjaźnić..

N - Rozumiem..

E - Idę z nią porozmawiać na discordzie - powiedziałem odchodząc

Podszedłem do komputera i go włączyłem.
Po chwili włączyłem także discorda.
Nie zastawiając się długo, zadzwoniłem do Nayi.

Zadzwoniłem raz..

Nie odebrała.

Drugi raz..

Nie odebrała..

Do trzech razy sztuka.

...

Na(ya) - Halo?

E - Cześć.

Na - Hejś Kamiś, zmieniłeś zdaniee~?

E - Taak - powiedziałem miłym głosem.

E - Po przemyśleniu pewnych spraw, mam inne nastawienie do Ciebie.

Na - Oh, serio?! Jak się cieszę!

E - Tak, właśnie..

Na - Wiedziałam, że jeszcze zmienisz zdanie!

E - Też w to wierzyłem.. - Powiedziałem dusząc się cicho ze śmiechu.

Czy ona serio myśli, że zmieniłem o niej zdanie w ten DOBRY sposób? - Zaśmiałem się cicho w myślach

E - Niezła jesteś.

Na - Umm, dziękuje..

E - Żeby kurwa myśleć, że nadal o tobie sądzę coś pozytywnego.

E - No nieźle - Powiedziałem śmiejąc się

E - Może i wychodzę na największego chama.

E - Ale kurwa, już nie mogę - powiedziałem dusząc się z śmiechu.

Usłyszałem dźwięk, że ktoś wyszedł z rozmowy.
Rozłączyła się..
Przynajmniej spokój mam.

Wstałem od komputera i ruszyłem do kuchni.
Zauważyłem w niej Krystiana, który coś robił do jedzenia, przytuliłem się do niego od tyłu.

E - EO - Wydarłem mordę

N - Hej - Powiedział odwracając się w moją stronę

N - Co ty taki czerwony i uradowany?

E - Pozbyłem się nayi, a czerwony jestem bo przed chwilą dusiłem się ze śmiechu - Powiedziałem w sposób żartobliwy.

N - Hah rozumiem.

N - Chcesz tosty?

E - Jasne - Powiedziałem odsuwając się od chłopaka.

Usiadłem przy stoliku czekając na swoją porcję.
Po chwili Krystian przyszedł do mnie i podał mi mój talerz z tostami.

E - Dzięki, smacznego.

N - Smacznego.

***

Gdy zjadłem tosty, postanowiłem zrobić streama na twitchu.
Wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę Komputera.
Usiadłem na moim zajebistym krześle gamingowym i zacząłem przygotowywać się do streama.
Po chwili stransmisja była już odpalona.

E - Czeeść chat - Przywitałem się krótko

E - Nie chce mi się w nic grać, więc może coś pooglądamy?

E - Dajcie jakieś sosy z youtube'a.

Po chwili na chacie dostałem dużo propozycji.
Największy był spam o filmie Nayi..

E - Niech będzie film Nayi w takim razie..

Włączyłem po chwili film.
Naya dokładnie tam tłumaczyła czemu nie będzie filmów ani streamów z nami.
Że się pokłóciliśmy..

Na - To po prostu krótko mówiąc wina Kamila.

E - Ojojo - powiedziałem stopując film.

E - Czy ty, tępa dzido, słyszysz siebie?

E - Jak ty jeszcze oddychasz? - zaśmiałem się cicho

E - To ty, zarywałaś do mnie. Wiedziałaś, że mam chłopaka.

E - Także nie rozumiem o co ci chodzi.

 CHAT

Nayaax : To twoja wina, gdybyś się nie sprzeciwił wszystko było by zajebiscie, byśmy po kryjomu żyli w spokoju.

E - Nie mam zamiaru z tobą żyć...

Dosyć bardzo mnie wkurzyła Naya.

Wyłączyłem film a po chwili zacząłem się żegnać.

E - Brawo.

E - Zajebisty live wyszedł.

E - Taki, że go nie będzie.

E - Żegnam. - powiedziałem wyłączając streama.

Poprawiłem się lekko na krześle i popatrzyłem się w sufit. 

Dosłowna cisza...

Wstałem z krzesła i wyszedłem z pokoju poszukać Krystiana.

Chwilę go szukałem, aż zauważyłem go leżącego na kanapie.
Wyglądał jakby miał właśnie zasypiać.

Cicho do niego podszedłem i pocałowałem w czoło.
Zauważyłem jak się uśmiechnął.Także to zrobiłem, a po chwili wróciłem do pokoju.

Zamknąłem drzwi by w jakiś sposób nie obudzić Krystiana i zacząłem wybierać ubrania na przebranie.
Wypadło na luźną piżamę.
Jestem u siebie, wolno mi :3

Przebrałem się w wcześniej wspomnianą piżamę i położyłem się na łóżko.
Nie miałem zamiaru zasypiać więc wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać discorda.Zauważyłem, że Krystian jest aktywny.
Trochę się zdziwiłem, jeszcze nie dawno prawie spał.
Odruchowo wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju by zobaczyć, co z Krystianem.
Zauważyłem jak leżał na kanapie i na telefonie przeglądał discorda.

Podszedłem tak, żeby wyglądało to na naturalne.

Gdy ten mnie zauważył, schował telefon pod poduszkę.Chciałem, aby był ze mną szczery..

E - Coś się stało? - spytałem

N - Niee, czemu miało by być?

E - Schowałeś telefon gdy mnie zauważyłeś..

E - Krystian proszę, mieliśmy nie mieć przed sobą tajemnic.

N - To nic takiego.

E - To pokażesz?

N - Jasne, za chwilę.

N - Tak w ogóle zrobisz nam kanapki z pomidorem?

E - Jasne, zaraz wrócę. - powiedziałem wstając i kierując się do kuchni.

Tak jak Krystian poprosił zrobiłem nam kanapki.
Co jakiś czas patrzyłem na niego, zauważyłem jak robił coś na discordzie.
Pewnie już się nie dowiem o co chodziło.

Gdy zrobiłem kanapki poszedłem do Krystiana z talerzem.
Ten odruchowo odłożył telefon.

E - Więc?

N - Ah już, daję. - powiedział podając mi telefon

E - Dzięki.

Zacząłem przeglądać różne rzeczy.Nie było niczego podejrzanego.
Uh no cóż, już się nie dowiem.

E - Masz - powiedziałem oddając Krystianowi telefon.

N - Dzięki. 

E - Smacznego, ja nie jestem głodny.

N - Dziękujęę.

E - Spoko, idę już spać, dobranoc.

N - Dobranoc Kamiś.

Wstałem i ruszyłem do mojego pokoju.
Zamknąłem za sobą drzwi i położyłem się na łóżko.
Muszę przyznać, boli mnie to, że Krystian mnie okłamuje, ale poźniej się tym zajmę.

Leżałem tak chwilę na łóżku.

Miałem właśnie zasypiać, ale usłyszałem jakiś hałas zza drzwi pokoju.
Wstałem z łóżka i lekko uchyliłem drzwi.
Ujrzałem Krystiana który wychodzi z domu.
Byłem zaciekawiony gdzie idzie.
Szybko wyszedłem z pokoju, wziąłem buty i kurtkę oraz też wyszedłem z mieszkania.
Ciągle obserwowałem Krystiana.

Tam gdzie on szedł, ja też tam szedłem.
Trochę czasu minęło, a mi się odechciało już go "szpiegować".
Miałem już zawracać, lecz zauważyłem że Krystian zatrzymał się.

Wydawało mi się że na kogoś czekał.
Usiadłem za krzakiem i obserwowałem chłopaka.
Ledwo co się zauważyłem, a do niego podeszła jakaś dziewczyna.

Czy ja dobrze widzę?

Czy to jest.. naya..?

Najebie jej...

Przyglądałem się tak im.. Gadali o czymś, śmiali się chwilę.
Miałem już odchodzić bo nie chciałem na to patrzeć lecz zauważyłem że Naya przybliżyłaa się do Krystiana.

Byli już tak blisko, by się pocałować.. I stało się.
Do moich oczu zaczęły napływać łzy.

Widziałem, że Krystianowi się to podobało.
Nie zwrócił uwagi Nayi, po prostu nadal się z nią całował..
Po chwili się odkleili, pewnie by wziąć powietrze.

Widziałem jak Krystian się do niej uśmiecha..

Już nie wytrzymałem.

Wstałem.

Czułem ten wzrok Nayi i Krystiana na sobie.

Próbowałem na to nie zwracać uwagi, odwróciłem się i z płaczem zacząłem odchodzić. Słyszałem jakieś krzyki, ale moje szlochanie to zagłuszało.
Miałem już na wszystko dosłownie wyjebane.

***

Szedłem już tak dłuższą chwilę, nawet nie zauważyłem kiedy, znalazłem się pod jakimś hotelem. Postanowiłem dziś nie spać u siebie, więc wszedłem do hotelu i zacząłem rozmawiać z recepcjonistką.
 Dostałem pokój na 5 piętrze.
Od razu tam ruszyłem.

Gdy już wszedłem do mieszkania, pokój wydawał się przytulny.
Zamknąłem za sobą drzwi na klucz i ruszyłem w stronę łóżka. Położyłem się od razu na nim.

Skuliłem się lekko w kulkę i zacząłem wypłakiwać się w kołdrę, a po chwili zasnąłem.



~~


~Słów: 1381 ~ Oczywiście bez końcowego pierdolenia autora~ 

Sytuacja wygląda tak:

Wczoraj w nocy/wieczorem

Jest 24 ja nie śpie i nagle z dupy wpadłam na o to ten pomysł *by się cokolwiek ciekawego działo ;-;*


tak po prostu bez żadnego kontekstu XD

mam nadzieje ze się podobało (wiem że nie bo wystąpiła tu scena w której naya wszystko spierdoliła)

yy no, mam już pomysł na kolejny rozdzial wiec chyba ide pisać,


sory ze wstawiłam o tak dupnej godzinie ten rozdział xD


A I GUYS GDY TO SKOŃCZYŁAM PISAĆ, nIE PRZECZYTAŁAM TEGO OD SAEGO POCZĄTKU DO KOŃCA BY SPRAWDZIĆ CZY WSZYSTKO MA SENS, WIĘC JEŻELI BEDZIE MOMENT W KTÓRYM BEDZIECIE SIE ZASTANAWIALI "o co kurwa chodzi" NO TO Y TO NIE MOJA WINA OK XD 


wiem jestem zajebista #egotop

eo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top