💜~17~💜

Nawet nie zauważyłem kiedy, Kamil usiadł na mnie okrakiem.
Nadal bawił się moimi włosami. Czułem się nie swojo..
Patrzyło na nas kilka osób.

N - Możesz? - spytałem zdejmując z siebie Kamila.

Widziałem te wszystkie twarze, patrzące na nas..

Kurw-


N - Nie zwracajcie na niego uwagi, jest napierdolony.

S - Bez powodu by na Ciebie nie siadał..

N - Dajcie spokój..

N - To nic takiego.

S -  Mhmm - westchnął cicho

Siedzieliśmy na początku w niezręcznej ciszy, ale Skkf zaproponował pogadanie o najnowszych dramach.

Taki pomysł trochę z dupy, ale jednak czemu nie?

Gadaliśmy tak o różnych dramach, w między czasie Kamil ponownie  usiadł na mnie okrakiem..

Uznawałem, że nie będę go tym razem zdejmować.
W końcu niby jesteśmy w związku więc nie powinno to być nic dziwnego..
Dobrze, że ten tylko się bawił moimi włosami.

***

M(andzio) - Szmata Wawrzynowska po prostu wzięła filmy na prywatne i  tyle-

E - Krystian? - wyszeptał

N - Hm? - popatrzyłem się na niego

E - Nie nic, chciałem abyś się na mnie popatrzył - lekko się uśmiechnąłem

Wróciłem rozmawiać o Szmacie Wawrzynowskiej.
Bardzo dobrze minęła mi ta rozmowa.
Nawet nie wiem kiedy, Kamil zasnął na mnie, wtulony w moją klatkę piersiową.
Pogłaskałem go lekko po głowię.

N - Mandziu..?

M(andzio) - Tak?

N - Możemy zostać na noc?

M - Jasne, ale bez żadnego ruchania.

N - Ty tylko jedno w głowię

M - Dziwisz się?

N - W sumie co ja mogłem się po b00merze spodziewać.

M - Ej, ej, nie jestem taki stary.

N - Wmawiaj se to dalej, zaraz wracam.

Lekko podniosłem Kamila i zaniosłem go na rękach do jakiegoś pokoju.
Położyłem go na łóżku i wróciłem do chłopaków.

Trochę jeszcze pogadaliśmy, ale sam stałem się senny.

N - Ja będę już lecieć spać.

Z(aha) - Spoko

Poszedłem do pokoju, ujrzałem Kamila który leżał i chyba nie spał.

E - Cześć?

N - Hej hej - powiedziałem kładąc się koło chłopaka

E - Co się stało?

N - W sumie to nic ciekawego, zasnąłeś na mnie więc zaniosłem Cię do pokoju.

E - Ah, Okej - powiedział wstając

N - Gdzie idziesz?

E - Bo coś przeciw bólowego, głowa mnie boli.

N - Spoko, rozumiem.

POV EWRON

N - Spoko, rozumiem.

Otworzyłem drzwi i wyszedłem z pokoju.

E - Hej Mandziu, masz coś przeciw bólowego?

M - Hah, jasne

M - Muszę Ci powiedzieć, nieźle się bawiliście. - powiedział wstając z kanapy i kierując się do kuchni

E - Co ty gadasz? - poszedłem za chłopakiem

M - Nie no żartuje.

M - Jedynie co takiego robiłeś to bawiłeś się włosami Krystiana, lub leżałeś na nim i przytulałeś się do jego klatki piersiowej.

M - Słodkie to było.

E - Okej? I nic więcej?

M - Chyba nie. - powiedział wyjmując leki z szafki.

M - Masz - podał mi lek

E - Dzięki..

Mandzio odszedł, poszedłem za nim.
Zauważyłem resztę chłopaków i dosiadłem się do nich.

Z(aha) - Dobrze się bawiliście?

E - Dajcie spokój..

E - Do niczego nie doszło.

Z - Jesteś pewien?

Z - Wszystko pamiętasz?

E - Większości nie pamiętam, ale wiem, że do niczego nie doszło.

Z - Mhmm - westchnął

M - Ej może zagramy w butelkę, ale only wyzwania?

E - Można.

D(iabeuu) - Jasne

M  - To usiądźmy się w kółku - Tak jak powiedział, tak zrobiliśmy.

M - Kręcę - Powiedział kręcąc butelką

Na sam start, wypadło na mnie.

M - Ewron

M - Hmm..

M - Macie jakiś pomysł?

D - A może by tak.. - Cały pomysł wyszeptał do ucha Mandzia

M - Można by, ale od razu coś związanego z Krystianem? - Wyszeptał, a ja to usłyszałem.

E - Ale, że coś z Krystianem?

E - Ja z nim ruchać się nie będę - zaśmiałem się

M - Nie chodzi o too..

M - Znaczy..

E - Aha czyli coś związanego z ruchaniem się?

E - No nieźle

E - Skip - zaśmiałem się

M - Niee, uwodzenie chyba nie jest takie złe?

E - Was coś jebie.

E - Co jeżeli dojdzie do czegoś więcej?

M - Spokojnie, Krystian nic nie pił także nie musisz się o to martwić.

E - I co? Mam teraz tak po prostu se pójść do niego zacząć go uwodzić a wy będziecie tu sobie myśleć czy my jeszcze żyjemy i czy się czasem nie ruchamy-

M - No tak.

E - AHA NO TO ZAJEBIŚCIE - Wydarł swoim typowym głosem mordę.

E - A jaka kara za skip wyzwania?

M - Hmm.. - westchnął

M - Musiałbyś uwodzić inną osobę - zaśmiał się po czym uśmiechnął szeroko

E - Hujowi z was przyjaciele.

Z - Wiemy hah - zaśmiał się

E - To ten, wy się dobrze bawcie - powiedziałem wstając

D(iabeuu) - A ty?

E - A ja idę uwodzić..

E - Yhh.. - westchnąłem odchodząc

Byłem przed drzwiami od pokoju w którym leżał Krystian..
Otworzyłem je i ujrzałem śpiącego chłopaka.
Wyglądał tak słodko..

Wszedłem do pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. 
Podszedłem do łóżka ..
Zastanawiałem się  co zrobić.
Nie umiem uwodzić.. (a ja tym bardziej nie umiem tego opisywac qwq)

Zdjąłem z siebie bluzę oraz koszulkę i powoli położyłem się koło chłopaka wtulając się w jego klatkę piersiową.
Próbowałem go obudzić tak, by myślał że sam z siebie się obudził.

Gdy zauważyłem, że chłopak się budzi zacząłem udawać uśmiech.
W momencie, gdy ten otworzył oczy od razu  przeszedł do pozycji siedzącej.

N - Kamil?

E - Hmm? - Także usiadłem

N - Czemu jesteś bez koszulki..?

E - Ah, nie wiem, tak po prostu.

Po krótkim namyśle co zrobić, usiadłem PONOWNIE na nim okrakiem.

N - Co ty robisz? - Powiedział opierając się rękoma o łóżko

Nic nie powiedziałem, po prostu włożyłem ręce pod jego koszulkę, tym samym "masując mu brzuch"

N - K-Kamil?

W pewnym momencie się zatrzymałem.
Co ja kurwa robię?
Próbuje uwodzić.. Mojego chłopaka, dla jakiejś zabawy w butelkę.
Można by to nazwać, że się z nim chciałem zabawić-

E - Przepraszam - Powiedziałem schodząc z Krystiana i wstając z łóżka.

Wziąłem swoją koszulkę oraz bluzę i je ubrałem.
Wyszedłem z pokoju.
Wiem, że by zadawali pytania, więc poszedłem do łazienki.
Ponownie się w niej zamknąłem i usiadłem opierając się o ścianę.

Łazienka to takie piękne miejsce, by zamknąć się tam i przemyśleć niektóre rzeczy w spokoju.
No chyba, że jakiś idiota zacznie Ci pukać do drzwi bo chce skorzystać z toalety-

N - Halo? Kamil?

Nie odezwałem się.
Nagle drzwi od łazienki się otworzyły..




~~


~SŁÓW: 957 ~Oczywiście, bez końcowego pierdolenia autora~

nvm co napisac noga mnie napier- boli D:


(pisałam to 02.03.2021, teraz jest 03.05.2021 i ogółem humor zjebany, dowiedziałam się że po obiedzie, po około 12 bede musiała jechać do y babci od strony mojej mamy ;-; nienawidzę tam jezdziććć..)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top