💜~12~💜

M - Pierwsze pytanie.

M - Czy jesteście w związku?

N - Miały być normalne pytania.. - westchnąłem

M - A nie są to normalne pytania? 

M - Po prostu widzów ciekawi jakie macie relacje.

E - Wypowiadaliśmy się o tym już na streamach, także no..

M - No dobrze.

M - To  możecie też się na ten temat tu wypowiedzieć.

E - Udajesz?

M - Nie - uśmiechnął się szyderczo

N - Po chuj o tym ponownie gadać.

E - Po prostu jesteśmy przyjaciółmi i tyle.

N - Więc jakby, możecie dać nam spokój?

M - Yh no dobrze, kolejne pytanie.

Dalsza część podcastu miło nam mijała, gdyby nie te zjebane pytania.
O 23:34 podcast się skończył, także wróciliśmy do domu.
Gdy dotarliśmy do mieszkania wybijała 24.
Zmęczony poszedłem się umyć, a potem przebrać w słodką piżamkę (uwu).
Położyłem się na łóżku pod kołdrą czekając na Kamilka. 

(monkaS jak to brzmi, chłop na innego chłopa w łóżku czeka XDDD)

Od pokoju, w którym leżałem otworzyły się szerzej drzwi, a przez nie
wszedł trochę niższy ode mnie brunet z błękitnymi oczami i przemoczonymi włosami.
Położył się koło mnie pod kołdrą.

E - Dobranoc - powiedział tuląc się do mnie.

N - Nawzajem - powiedziałem odwzajemniając uścisk.

~~Time Skip Rano~~

Obudziłem się wtulony w chłopaka, który aktualnie przeglądał discorda na telefonie.
Lekko się przeciągnąłem.

E - Czeeść

N - Hej hej - powiedziałem tuląc się w klatkę piersiową Kamilka.

E - Skkf organizuje kolejny wyjazd "ekipowy"

N - A gdzie?

E - Niespodzianka - uśmiechnął się szeroko

N - No we powiedz

E - Nie nie, niespodzianka - powiedział obejmując mnie ręką

N - No dobrze..

E - A chcesz tam w ogóle jechać?

N - Jasne.

E - Okej, jutro o 17 musimy być już na lotnisku.

N - Spokoo

Jeszcze chwilę poleżeliśmy na łóżku przeglądając ogólnie co się dzieje w ostatnich dniach w internecie.

Minęło kilkanaście godzin od tamtej sytuacji z Nayą, ale zdjęcie ze mną i Kamilem nadal lata po sieci.
Jest teraz o nas bardzo głośno.

E - Mam pomysł

N - Jaki?

E - ZAJEBISTY - zaśmiałem się

N - Dobra, na czym polega ten pomysł?

E - Patrz na to, ogłosimy że jesteśmy w związku na początku będzie o nas głośno a potem wszyscy się znudzą i spokój.

E - Tak zawsze jest.

N - Na pewno chcesz to robić?

E - Jeżeli nie chcesz to nie musimy.

N - Nie, nie, po prostu trochę się martwię jak zareagują inni.

E - Spokojniee - powiedział uśmiechając się w moją stronę.

N - To może teraz ogłosimy? Im szybciej tym lepiej.

E - Spoko.

Wyciągnąłem telefon i ogłosiłem na wszystkich socialmediach, że jesteśmy w związku.

N - Teraz tylko przeżyć tę wszystkie powiadomienia, że nam gratulują - zaśmiałem się

E - Taa hah

N - A teen.. - 

E - Hm?

N - Tamte wszystkie pocałunki, brałeś na poważnie..? - zmieniłem temat

E - Yhh - westchnął cicho

E - T.. - powiedział ciszej bym nie usłyszał

N - Powtórzysz? Tak cicho powiedziałeś że nie usłyszałem.

E - Tak..

Uśmiechnąłem się w stronę Kamilka,  a ten odwzajemnił uśmiech.
Nie chcieliśmy na razie rozmawiać na temat naszej relacji więc po prostu dalej przeglądaliśmy internet.
Co chwilę do nas dzwonili, lub wypisywali nasi znajomi by nam pogratulować.
Szczerze, to było śmieszne.

Minęło około 30 minut.
Postanowiliśmy, że w końcu się ogarniemy.
Także, wstałem i podszedłem do szafy by wybrać jakieś ubrania.

Wypadło na białą koszulkę, Czarno-białą bluzę od Kamilka, luźne fioletowe spodnie i Białe buty Sneakersy Acalenia (męskie).

Gdy się ubrałem poszedłem do kuchni.
Zauważyłem tam Kamilka, który robił jajecznicę.
Podszedłem cicho i przytuliłem go od tyłu.

N - Hejj

E - Cześć Cześć - powiedział skupiając się na nie zjebaniu jajecznicy.

N - Spakować Cię?

E - Jeżeli chcesz..

N - Oki - powiedziałem z uśmiechem na twarzy i odszedłem.

Poszedłem do sypialni, pakować swoje i Kamila ubrania.

~Po Pakowaniu~

N - Gotowe - powiedziałem podchodząc do Kamila z walizkami.

E - Ale wiesz, że mamy jeszcze czas?

N - No taak, ale później byśmy zapomnieli pewnie.

E - W sumie racja - zaśmiał się.

E - Tak w ogóle to smacznego - powiedział kładąc talerz z jajecznicą

N - Dziękii - powiedziałem po czym pocałowałem go w policzek (uwu)

Zauważyłem jak się zaczerwienił, a ja się tylko uśmiechnąłem siadając przy stolę.

***

Gdy zjadłem jajecznicę odstawiłem talerz i poszedłem do Kamila stanowiska.

Odpaliłem komputer i czekałem aż się włączy.
Gdy się włączył postanowiłem wejść na Dymy SMP bo dawno tam mnie nie było.

Włączyłem minecrafta i wszedłem na serwer.

MrBlaszka : o/

xDiables : o/

Ewron : o/


Uh no tak, byłem na Kamila koncie.

Od xDiables : Discord?

Od Ewron : Nie mogę teraz

Od xDiables : Pewnie znowu coś obiecałeś Krystianowi i musisz to zrobić co nie?

Od xDiables : Nie wiem kurwa, typ u Ciebie mieszka, tak o się wprowadził, i jeszcze nam Ciebie kradnie.

Od Ewron : Dobra kurwa śmieciu, wiem że za mną nie przepadasz.

Od xDiables : Krystian?

Od Ewron : A jak myślisz?

Od xDiables : Ja tak tylko żartowałem.

Od Ewron : Takimi wymówkami jeszcze bardziej się pogrążasz XD

Od xDiables : Dobra kurwa, po prostu było nam nie kraść Kamila.

Od Ewron : Tylko ty tak sądzisz.

Od xDiables : Tak? Oh, jak szkoda, że nie słyszałeś zdań innych.

Od xDiables : Nikt Cię tu nie chce.

Od xDiables : A i Pamiętasz jak życzyłem Ci szczęścia z Kamilem?

Od xDiables : Życzę Ci, byś jak najszybciej z nim zerwał, nie jesteś godzien być w związku z Kamilem.

Od Ewron : Wiesz, gratuluje.

Od Ewron : Umiesz tak wjechać na psychę

Od Ewron : Ciekawie będzie jak będziesz miał mnie na sumieniu~

Od xDiables : Jakim kurwa sumieniu XDDDDDDDD?

Od Ewron : Jeszcze zobaczysz.

Od xDiables : Dobra po prostu się pogódź, nikt Cię tu nie chce.

Od xDiables : Nawet Kamil ma Cię dość.

Od Ewron : Gdyby miał mnie dość by mnie wyrzucił z mieszkania.

Od xDiables : I ja tego dopilnuje, by tak się stało.

Od Ewron : k, czekam XDD

Od xDiables : Pamiętaj.

Od xDiables : Nikt Cię tu nie chce, w tym Kamil.

Od xDiables : Wszyscy próbujemy się Ciebie pozbyć.

Od Ewron : Po co mi to mówisz?

Od xDiables : Ah, tak po prostu.

Od Ewron : Mhm..

Player Ewron left the server.

Może wziąłem to za bardzo do siebie..
A co jeżeli Diables miał rację.
Co jeżeli na prawdę Kamil ma mnie już dość..

Odszedłem szybko od komputera.

Wziąłem jakiś plecak, schowałem tam trochę jedzenia i wody.          (wiadomo, wziął jeszcze inne przydatne rzeczy)
Wziąłem także pod rękę namiot i śpiwór, a na ramię położyłem tyle ile się dało kołder i kocy.
Szybko poszedłem do przedpokoju, wziąłem swoją kurtkę w rękę i wyszedłem z mieszkania.
Zjechałem windą na sam dół i wyszedłem z bloku.
Wszedłem do auta i ruszyłem.
Jeszcze w między czasie zgarnąłem materac by leżeć na czymś miękkim.

Pokierowałem się autem do lasu.
Gdy byłem już na miejscu, zostawiłem auto w dość mało widocznym miejscu.

***

Odszedłem kilkanaście metrów od auta, tym samym zagłębiając się w las.
Znalazłem idealne miejsce, by postawić namiot.
Postanowiłem, że zrobię to od razu.

~Po postawieniu namiotu~

Dostawałem co chwilę powiadomienia, ktoś do mnie pisał.
Zgadując był to Kamil i się pytał gdzie jestem.
Nie zwracałem na to uwagi, tylko wyciszyłem telefon.

Wziąłem materac i schowałem go do namiotu, następnie schowałem w nim też inne rzeczy, które ze sobą wziąłem.
Niby mógłbym spać w aucie, ale chyba wole na łonie natury..

Po schowaniu wszystkiego do namiotu, wszedłem do niego zamykając go tym samym na zamek.
Położyłem się i zacząłem zasypiać.

~Time Skip 2 h~

Obudziłem się o dziwo w namiocie, bez Kamila, bez jego przytulasów..
Ah no tak, przecież dziś tu wyjechałem.

Usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni.
Odebrałem nie sprawdzając kto próbuje się do mnie dodzwonić.

N - Halo? - powiedziałem zaspanym głosem

E - Boże, Krystian, gdzie jesteś?! - spytał zmartwiony

N - Nie ważne, nie chce Ci już przeszkadzać.

E - Nigdy mi nie przeszkadzałeś!

E - Krystian proszę, gdzie jesteś?

N - Tak? To ciekawe, pewna osoba mi wszystko powiedziała.

E - Co Ci powiedziała? I Kto?

Słyszałem w jego głosie straszne zmartwienie.
Czy on na prawdę się o mnie martwi?
Nie no, wątpię.

N - Dawid..

E - Jaki Dawid?

N - No kurwa Diables.

Nic więcej nie usłyszałem z ust chłopaka, rozłączył się.
Jeszcze ten jebany wyjazd jutro.
Obiecałem, że będę, więc przyjadę, mam nadzieje, że nie będę musiał rozmawiać z Kamilem, czy ogólnie z wszystkimi. Tylko Florian (Skkf) jest jakiś mało fałszywy..

Nawet nie wiem kiedy, zasnąłem ponownie.

~Time Skip AŻ 12 H~

Obudziłem się ponownie w namiocie.
Tak bardzo chciałbym obudzić się w mocnym uścisku przez Kamila..
Uh, muszę o nim zapomnieć.

Była godzina 13:21 (nic nie liczyłam więc pewnie zjebałam godzinę ale jebać)

Miałem jeszcze trochę czasu.
Zadzwonił do mnie jakiś numer NA KAMERKĘ.
Kamil..

Odebrałem.

N - Czego?

E - Proszę, gdzie jesteś?

N - Daleko.

E - Dokładniej?

N - W huj daleko - uśmiechnąłem się do telefonu.

E - Czy to jest namiot? 

N - Może.

E - Krystian.. Gdzie do kurwy jesteś.

N - Gdzieś w lesie

E - Którym lesie?

N - Nie wiem, nie powiem Ci.

E - Krystian, kurwa!

N - Nie powiem Ci, wiem że się ze mną męczysz.

E - Gdybym się z tobą męczył bym nawet do Ciebie nie dzwonił, bym się o Ciebie nie martwił.. 

W sumie racja..
Tak myśląc o tym, zacząłem odruchowo płakać.
Aby tego Kamil nie zauważył, rozłączyłem się.

N - Kurww- powiedziałem sam do siebie.

Uspokoiłem się, szczerze nie wiedziałem co robić więc po prostu przez najbliższe kilka godzin będę leżał i rozmyślał nad życiem, jedynie może coś zjem w między czasie. ( TvT )

~Time Skip 16:12~

Za godzinę musiałem być na lotnisku, także spakowałem już rzeczy do samochodu.
Wsiadłem w auto i pojechałem na miejsce spotkania, czyli lotnisko.

~Na lotnisku~

Wyszedłem z samochodu, podszedłem do bagażnika i wyjąłem walizki.
Zauważyłem Skk'fa.
Podszedłem..

N - Cześć..

S(kkf) - Krystian?

N - Ta?

S - Gdzie byłeś?

N - Uh, nie ważne.

S - Kamil się martwił!

N - Mhmm.. - powiedziałem odchodząc kilka metrów od Skkf'a.

Zauważyłem, że przyszedł Kamil..
Był ubrany w jakąś czarną bluzę, miał kaptur ubrany na głowię.
Widziałem, że miał potargane włosy pomimo kaptura, widziałem także że miał tak zwane wory pod oczami.

Już sam nie wiem, czy to co mówił Diables było prawdą.
Usiadłem na jednym z krzeseł.
Siedziałem tak kilka minut, aż podszedł do mnie Kamil.

E - Krystian..

Próbowałem go szybko wyminąć, ale ten złapał mnie za nadgarstek.

E - Poczekaj.

E - Przepraszam.

E - To, co mówił Diables to nie prawda, nigdy bym Cię w żaden sposób nie skrzywdził.

E - Nigdy bym nie miał Cię dość.

E - Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem.

E - Miło mi się z tobą spędza czas.

E - Proszę Krystian, wróć.

Czułem, że mówił to na poważnie, widziałem że bolało go to, co robię.
Przytuliłem się do niego, a ten zamknął mnie w mocnym uścisku.

Tak bardzo chciałem poczuć ponownie jego ciepły uścisk i się doczekałem.

To co mówił Diables, to było po prostu kłamstwo.
Nie wiem ile jeszcze życie będzie mnie nienawidzić.

Dość długo się przytulaliśmy.
Oczywiście tą przyjemną chwilę musiał nam ktoś przerwać.
Był to Diables..

D(iables) - No Witam.

Nic nie powiedzieliśmy po prostu się dalej przytulaliśmy.
Wiem, że wyglądało to dziwnie z wyglądu osoby trzeciej, ale chciałem jeszcze trochę się z nim poprzytulać.

D - Odpowiecie mi?

N - Spierdalaj - groźnie odparłem.

D - Uh, chciałem tylko powiedzieć, że musimy się już zebrać, bo niedługo będziemy wylatywać.

E - Mhm.. - cicho westchnął puszczając mnie z mocnego uścisku.

Poszliśmy w kierunku samolotu.
Po chwili byliśmy już w środku.
Zajęliśmy miejsca. Oczywiście, siedziałem z Kamilkiem.



~~

Słów: 1723, oczywiście bez końcowego pierdolenia autora.

Ogółem to wiem, że trochę późno wstawiłam ten rozdział, ale jest on trochę dłuższy niż powinien, przez co dłużej go pisałam.

A musiał być dłuższy bo inaczej niektóre rzeczy w tym rozdziale by nie miały sensu, bo w końcu bym ucieła rozdział w połowie "głównej akcji".


Idk jak to lepiej opisać XD.
Ale już jest więc no.
EO

weź ktoś napisz jakieś serce w komentarzach, za to że chciało mi się tamtą rozmowę z diablesem na minecraftcie specjalnie pogrubiać i przechylać itd.

pls 

XDD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top