💜~24~💜

POV EWRON

Do pokoju wszedł..

Kot.. (XDDD)

Podszedł do łóżka i położył się koło nas.

- Wedel? - zaśmiałem się cicho.      (Wedel = Kot Mandzia)

- Kurwa otwarte drzwi mieliśmy - wstałem i zamknąłem drzwi.

- Mam nadzieję że nikogo nie obudziliśmy Hah -

(...)

- Csii.. -

(...) 

- Też to słyszysz? - Spytał się cicho

- Kurwa, syreny policyjne -  powiedziałem i wstałem szybko z łóżka.

- Co jeżeli to do nas? - Zacząłem się martwić

- Ubieraj się, musimy stąd wyjechać. -
Szybko podszedłem do szafy i sięgnąłem po jakąś bluzę oraz luźne spodnie.

Szybko się w nie przebrałem.

- Już -

- Bierz walizki, ja idę poinformować Mandzia ze wyjeżdżamy -

- Okej - Odparłem i złapałem za walizki

Otworzyłem szerzej drzwi i zacząłem iść do przed pokoju.

Odstawiłem walizki i ubrałem kurtkę oraz buty.

- Pa to - powiedział podchodząc do mnie i pokazując mi telefon.

- Śpią razem hah -  zaśmiałem się

- Uhuhu.. - cicho dodałem

- Hah - zaśmiał się cicho także ubierając buty oraz kurtkę

- Możemy już iść? - spytał otwierając drzwi od domu

- Tak, możemy - odparłem po czym złapałem za walizki i wyszedłem z domu Bladiego.

- Kurwa te syreny są Coraz głośniejsze. -

- Musimy jak najszybciej stąd uciec - Dodałem wsiadając na miejsce pasażera

Po chwili Krystian zrobił to samo.

Włożył kluczyk do auta, a po chwili byliśmy już po za bramą.

Ciągle było słychać tylko te głośne syreny policyjne..

- Gdzie jedziemy? - Spytałem cicho chłopaka poprawiając się na fotelu

- Jak najdalej -

- Musimy uciec z kraju - dodał

- Uh- -

- Okej.. -

~Time Skip 10 H~

Obudziłem się na jakimś łóżku, w mieszkaniu, którego w żaden sposób nie kojarzyłem.

Zacząłem się chwilowo rozglądać, może przypomnieć sobie, co to za pokój, ale nie mogłem.

- Hej Krystian - Powiedział Kamil wchodząc do pokoju.

- Gdzie jesteśmy? - 

- Spokojnie, zasnąłeś w samochodzie, a to jest nasze tymczasowe miejsce zamieszkania. -

- Aa, okej - Uspokoiłem się.

- W jakim kraju jesteśmy? -

- Nie wiem, gdzieś daleko -
 
- Jak daleko? -

- W huj daleko. - (Autor; HSHS ilonka idolu ty wiesz ocb.)

... - Nie będą nas chyba teraz gonić po całym świecie.. - Spytałem cicho

- No nie..? - Dodałem

- Raczej nie - mruknał

------ tutaj zaczynam pisać po roku przerwy XDDDDDDDDDDDDDDDDD 09.05.2022 pzdr Popoga--


Pov. Krystian

Kamil podszedł powolnym krokiem do łóżka na którym leżałem, po czym wszedł na nie i dość rozważnie położył się na moim ciele, na co otuliłem go rękoma.

Leżelismy tak, wtuleni w siebie, na co przymrużyłem lekko oczy, powoli je zamykając. Czułem się strasznie komfortowo, wiedząc że Kamil jest koło mnie. Czułem się, jakby te wszystkie problemy tak po prostu nagle odpłyneły..

Jednak, nie do końca. Zszokowany zrzuciłem z siebie mężczyzne po czym wstałem na równe nogi.

- KAMIL, KURWA - wrzasnąłem

- Co ty odpierdalasz - powiedział obolały chłopak podnosząc się z ziemi 

- NAMIOT! -

- Jaki do kurwy namiot? -

- Muszę go mieć..  tylko jak.. szuka nas policja.. - mówiłem pod nosem, do samego siebie, niczym jakis psychopata

- O co ci chodzi? -

- O NAMIOT! -

- Jaki? -

- TEN CO ZOSTAWIŁEM GO W LESIE! -

- ŚCIGA NAS POLICJA, A TY CHCESZ WRACAĆ DO KRAJU KOLEJNE KILKASET KILOMETRÓW, PO JAKIŚ JEBANY NAMIOT? -

- Kamilku mój kochany, eghem - spojrzałem się na chłopaka uwaznie - inflacja. Mówi Ci to coś? -

- Okej, rozumiem, dzisiaj ten namiot kosztuje z jakieś 10 złoty a jutro ze 50, ale nie opłaca się tam wracać. Mniej wydasz kupując nowy namiot, niż wydając pieniądze na paliwo, daj spokój - mruknął - Po za tym, nie chce mi sie ruszac z domu, nogi mnie bolą :( -

- Rusz tą dupe śmierdzącą - walnąłem rówieśnika w głowę - Chodź, wrócimy tu jutro albo po jutrze - złapałem chłopaka za rękę - a wiec.. CZAS NA PRZYGODE, YOOUHU! -

Zacząłem biec, w stronę auta, po czym wsiadłem na miejsce pasażera. 

----
lol, 648 słów
to jest wprowadzenie do rozdziału o namiocie
takim pieknym rozdziale o namiocie

dlatego taki krótki rozdział kappa
wiec no, wybaczcie 
cos tam

pozdro
ilonka kc cb tak brdz uwu co

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top