💜~11~💜
N - Czy ten świat już na prawdę pojebało?
N - Nie da się odpocząć.
N - Ktoś ci kurwa robi zdjęcia z przyczajki.
N - Mam już tego dość - powiedziałem wyłączając streama.
N - Kurwa życie prywatne, dla nich to słowo chyba nie istnieje.
E -Taa, niestety, ja będę lecieć na swojego streama bo nadal jest włączony.
N - Spoko.. - powiedziałem idąc za chłopakiem.
Kamil usiadł przy komputerze i się odciszył, a ja położyłem się na łóżku.
Słyszałem jak rozmawiał z chatem.
E - Chat, nexe się dziś już nie odpali.
N - Już nigdy się nie odpalę - dodałem lekko krzycząc
E - Co ty gadasz?
N - Mam tego dość - powiedziałem przykrywając się kocem.
E - Uh, sami słyszeliście Krystiana..
E - Tak jak zawsze bym was bronił, to teraz jest to po prostu wasza wina.
E - I nie uda wam się tego tak po prostu cofnąć.
E - Na dziś koniec tego streama.
E - Idę odpoczywać..
E - Czyś czyś - powiedział wyłączając streama.
Kamil wstał i położył się koło mnie.
E - Czasami są irytujący..
N - Nie czasem, po prostu zawsze.
N - Od kiedy mieszkam u Ciebie wszystko się zjebało.
N - To moja wina, że teraz straciłem widownię, straciłem prywatne życie..
E - Nie udręczaj się tym - powiedział przytulając się do mnie
N - Nie, nie, to moja wina..
E - Jeżeli zawsze będziesz całą winę zwalał na siebie, zawsze będziesz nieszczęśliwy.
E - To nie jest twoja wina.
Przytuliłem się mocno do chłopaka.
N - Przepraszam..
E - Nie masz za co przepraszać Krystian.. - powiedział tuląc się do mnie.
N - Nie, po prostu przepraszam.. - powiedziałem wstając z łóżka
E - Gdzie idziesz? - spytał się także wstając
N - Tylko utrudniam Ci życie, jutro przyjdę po swoje rzeczy a teraz idę wynająć jakiś hotel..
Miałem już wychodzić, ale Kamil w ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie.
Wpadłem na jego klatkę piersiową.
E - Nic mi nie utrudniasz, wręcz przeciwnie.
E - To dla mnie przyjemność spędzać z tobą czas.
Nic nie odpowiedziałem, po prostu wtuliłem się w chłopaka.
E - Panują nad tobą emocję, rozumiem.
Jak on mnie dobrze rozumie..
Zadzwonił do mnie telefon.
Musiałem odebrać ponieważ zauważyłem, że dzwoni Mandzio, a mam z nim do porozmawiania.
N - Poczekaj chwilkę - powiedziałem wyciągając komórkę z kieszeni.
Odebrałem.
N - Cześć Mandziu.
M(andzio) - Cześć, cześć.
M - Mam pytanie.
N - Tak?
M - Co z tym podcastem?
N - Uh, właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać.
N - Jutro możemy przyjechać.
M - Możemy?
N - No tak, ja i Kamil.
M - A dobrze, rozumiem.
M - A nie dało by się jeszcze dzisiaj?
N - Ym, zapytam się Kamila, czekaj.
N - Kamil, masz coś do roboty dzisiaj?
E - Nie, a co?
N - Chciałbyś już dzisiaj pojechać na ten KEKW podcast na żywo?
E - Jasne.
N - Okej.
N - Dobra mandziu już jestem.
N - Będziemy mogli przyjechać.
M - A o której ci pasuję?
N - Uh no jest 20, no to przyjadę o 21 Okej?
M - Jasne, to ja idę się przygotować i czekam na was.
N - Okej, to widzimy się na miejscu.
M - Cześć!
N - Cześć.
E - EOO - wydarł się w stronę telefonu, zaśmiałem się
N - Chodź się przebrać, za godzinę musimy być na miejscu. - powiedziałem łapiąc go za rękę i kierując się do sypialni.
Podszedłem do szafy i wybierałem co ubrać.
Wypadło na fioletową bluzę i luźne spodnie. A do tego białe buty od [Firma B)].
Gdy się przebrałem podszedłem do drzwi od łazienki czekając za Kamilem, aż się ubierze.
N - Ile jeszcze? - spytałem zniecierpliwiony
E - No zaraz
N - Mogę wejść?
E - Jasne.
Więc tak jak powiedział, otworzyłem drzwi i wszedłem.
Zauważyłem Kamilka który stoi bez koszulki przed lustrem.
N - Debil.
E - Wiem thicc jestem.
N - Chciałbyś.
E - Tak też Cię kocham.
N - Pff - westchnąłem tułać się do chłopaka.
E - Uważaj na rękę.
N - Spokojniee
E - Ta a później przyjdziesz z płaczem ze Cię ręka boli.
N - O co ci chodzi?
E - A o co ci chodzi?
N - Nie wiem, a tobie?
E - Aaa tobie?
N - Dobra ubieraj się ulańcu.
E - Już już - powiedział ubierając koszulkę.
N - Cho bo się spóźnimy - powiedziałem łapiąc chłopaka za rękę.
Poszliśmy do "przedpokoju" i ubraliśmy buty oraz kurtkę.
Wyszliśmy z mieszkania tym samym zamykając je.
Zjechaliśmy na dół windą i wyszliśmy z bloku.
Ruszyliśmy w stronę samochodu.Wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do mandzia.
Na miejscu
Wyszliśmy z samochodu, zadzwoniłem do Mandzia.
N - Jesteśmy na miejscu.
M - Okej już do was wychodzę
N - Spoko, czekamy - rozłączyłem się.
Po chwili drzwi od budynku się otworzyły.
M - Siemaa.
E - Witam Witam
N - Cześć
M - Wchodźcie - powiedział otwierając szerzej drzwi.
Weszliśmy.Poszliśmy od razu do studia.
M - A więc tak, na początku pogadamy o pewnej dramie.
M - Potem odpowiecie na niektóre pytania przygotowane przez nasze studio.
M - A na końcu zadamy wam pytania od widzów.
N - Okej.
M - Za pięć minut zaczynamy nagrywki więc jeżeli coś jeszcze chcecie zrobić to szybko.
N - Spoko.
Część nagrywek z pytaniami od widzów.
(pamiętajcie to jest podcast na żywo, tak tylko przypominam)
M - Dobra, teraz pytania od widzów.
N - Ale wybierajmy te normalne, proszę.
M - Jasne, więc chacik, zadawajcie pytania.
~~~
Słów: 852 bez końcowego pierdolenia autora
ogólnie to wiem że tak w połowie skończyłam rozdział ale chciałam aby jeszcze dziś go opublikować rano, byście mieli co czytać, później wleci kolejny rozdział gdzie będą już pytania od widzów itd (wiem, niezrozumiale pewnie napisane xD ale walic)
i ogółem to niedługo pojawi się oddzielny rozdział który nie będzie miał wpływu na resztę rozdziałów itp.
a w tym oddzielnym rozdziale nexe i ewron sie wyruchają po przyjacielsku qwq
OBIECAŁAM PEWNEJ OSOBIE I DOTRZYMAM OBIETNICY XDDDD MUSZE TO ROBIĆ
"tak, wyruchałem go, ale to było po przyjacielsku" DUSZE SIE XDDDDDDDDD
EO
baba od matematyki ma na mnie wyjebane i mnie do lekcji nie dodaje jako jedyną ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top