20
Chłopak zaoferował, abyśmy zeszli na dół do reszty. Mimo niechęci zgodziłam się. W salonie przyjaciele Jeongguka grali na konsoli, a jeden spał na fotelu. Nie wiem, jak on zasnął w takim hałasie, gdy reszta zespołu była bardzo głośna.
– Gdzie Namjoon-hyung? – zapytał chłopak, jak usiedliśmy na kanapie.
– Powiedział, że wychodzi się z kimś spotkać – odpowiedział Teahyung, który siedział obok mnie wpatrując się jak Jimin i Hoseok grają.
Gdy na telewizorze ujrzałam, że grają w jakąś gierkę wyścigową, zaczęłam się wpatrywać w ich rozgrywkę.
– Może grasz z nami? – zaproponował Tae, lecz ja nie odpowiedziałam.
– Boi się, że przegra – zażartował Jimin.
– Myślisz, że jak jestem dziewczyną, to nie dam sobie rady? – zaczęłam z pełną powagą, a on spojrzał na mnie zdezorientowany – Masz rację – stwierdziłam, a reszta się zaśmiała.
Mimo iż, nie potrafię grać spróbowałam. Jednak granie na padzie nie jest takie łatwe, jak zawsze mi się wydawało. W jednej chwil Jeongguk się zdenerwował z mojego niezdarnego grania, że zabrał mi pada i sam zaczął grać. Chciałam mu go zabrać, lecz on mi umożliwiał. Westchnęłam tylko i usiadłam spokojnie.
W pewnym momencie zadzwonił mój telefon, przeprosiłam ich i wyszłam z salonu. Na ekranie ujrzałam, że dzwoni moja mama. Poprosiła mnie, abym poszła odebrać od niej klucze od kawiarni i jutro po południu otworzyła, bo ona nie da rady.
– Jeongguk idziesz ze mną? – zapytałam, jak ponownie weszłam do salonu.
On przytaknął, wzięłam swój plecak, po czym ubrałam swoje buty. Ruszyliśmy najpierw do mojego domu, abym mogła zostawić tornister i przebrać się z mundurka.
– Uważaj na moją mamę – zaczęłam, gdy byliśmy prawie przy kawiarni – jest waszą fanką i może dziwnie się zachowywać.
On w odpowiedzi tylko się zaśmiał. W duchu zaczęłam się modlić, aby moja rodzicielka się przy nim normalnie zachowywała.
Weszliśmy do środka, gdzie panowała już pustka. Z zaplecza było słychać ciche nucenie jakiejś angielskiej piosenki. Przyłożyłam palca do ust, pokazując towarzyszowi, aby był cicho i poszłam do pomieszczenia.
– Jestem – powiedziałam, przerywając jej śpiewanie, a ona się przestraszyła. – Chcę, abyś kogoś poznała – rzekłam, a do nas podszedł chłopak.
Jej oczy zrobiły się dwa razy większe, a także na twarzy pojawił się uśmiech. On się ukłonił, a także przestawił.
– Możesz już iść – oznajmiłam.
Ona bez słowa oddała mi klucza, szczerząc się do siebie. Przed wyjściem jeszcze krzyknęła, że w domu będziemy musiała porozmawiać i zniknęła. Przewróciłam oczami, bo wiedziała o czym będzie chciała rozmawiać.
– Może się przejdziemy? – zaoferował, a ja przytaknęłam.
Gdy zamknęłam całą kawiarnie, chłopak stwierdził, że pójdziemy do parku. Doszliśmy do miejsca, gdzie się mieliśmy za pierwszym razem spotkać. Usiedliśmy na tej ławce, a wszystkie wspomnienia z tamtego dnia wróciły.
– Coś się stało? – zapytał, a ja zaprzeczyłam ruchem głowy.
Jego dłoń lekko musnęła moją, a fala gorąca przeszyła całe moje ciało.
– Możesz mi wytłumaczyć co to za akcja była w tej galerii? – zapytał, a ja się gwałtownie spięłam.
– Musimy o tym rozmawiać? Kiedyś Ci opowiem. – Spuściłam wzrok na swoje dłonie – Może – dodałam szeptem.
– Dlaczego nie możesz teraz? – Chłopak nie dawał spokoju.
– Bo może nie chcę o tym rozmawiać? Bo może to dla mnie drażliwy i wstydliwy temat? - Podniosłam głos na niego.
– Chcę Ci pomóc! – krzyknął, podnosząc się z ławki
– Za taką pomoc ja podziękuję – fuknęłam.
Wstałam, a następnie zostawiłam chłopaka samego, kierując się do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top