15
Wpuściłam go do środka, a ja weszłam za nim. Zdjęłam buty, po czym odstawiałam je koło szafki, chłopak uczynił to samo. Spojrzałam na wieszak, lecz nie ujrzałam tam płaszcza, który należy do mojej mamy. Dostrzegłam, że mój towarzysz mnie obserwuje, więc posłałam w jego stronę niemrawy uśmiech.
- Chcesz herbaty albo kakao? - zapytałam, ściągając z siebie jego bluzę.
- Kakao, jeśli można - odpowiedział, gdy ruszyłam do kuchni, zostawiając go.
Wyjęłam z szafki dwa kubki, a następnie nastawiłam mleko na kuchence w celu podgrzania się. W międzyczasie wyjęłam telefon i ponownie spróbowałam dodzwonić się do mamy, jednak nie odbierała. Westchnęłam z bezradności, opierając się o blat.
Gdy przygotowałam już gorący napój, poszłam z nim do salonu. Zauważyłam, że chłopak przygląda się zdjęciom. Odchrząknęłam na tyle głośno, aby usłyszał.
- Nie jesteś głodny? - Zapytałam, siadając po turecku na kanapie.
- Nie - rzekł, zajmując miejsce koło mnie. - Możesz mi powiedzieć, o co poszło z twoją mamą?
Popatrzałam na niego niepewnie, bo nie wiedziałam, czy mogę mu zaufać. Zaczęłam mu opowiadać o wczorajszym zajściu, a on uważnie słuchał.
- Może poczekaj do jutra? - Zaproponował, a ja po namyśle zgodziłam się.
Włączyłam telewizor, po czym zaczęłam szukać ciekawego filmu.
- Nie wiem dlaczego, ale skądś Ciebie kojarzę - zaczęłam, aby przerwać tę ciszę.
- Lubię być wszędzie - mruknął rozbawiony.
Zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy. Rozmowa w cztery oczy była czymś lepszym niż pisaniem przez internet. Jednak szerokim łukiem starałam się unikać rozmów na temat mojej szkoły. Nie widziałam potrzeby mówienia jemu ani komukolwiek o wydarzeniach, które mnie spotykają w placówce.
- Zasypiasz - stwierdził, gdy moje oczy powoli się zamykały.
- Jest ok - odpowiedziałam, siadając do pionu.
- Może powinnaś do swojego pokoju iść spać?
- Jak ja nie zasypiam - mruknęłam, a następnie oparłam się i zamknęłam oczy.
~*~
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przetarłam oczy, a do mojego pokoju weszła mama.
- Co ty tutaj robisz?! - zapytałam, podnosząc głos.
- Przepraszam, że się martwiłaś - zaczęła niepewnie - musiałam coś osobistego załatwić.
- Wiesz jak ja się o Ciebie martwiłam? - mruknęłam rozdrażniona.
Przypominając sobie nocną sytuację, szybko rzuciłam się na swój telefon.
Bixnka: Przepraszam!
Bixnka: Tak mi wstyd, że przy tobie zasnęłam ;-;
Bixnka: Nie powinnam
Bixnka: Ugh! Jestem żałosna.
- Przepraszam skarbie - powiedziała.
Ucałowała mnie delikatnie czoło, po czym opuściła mój pokój. Zdziwił mnie jej gest, ponieważ mimo że jesteśmy w dobry relacjach, nie robiła tak. Otrząsnęłam się i spojrzałam w ekran.
Koxkie97: Gdybym nie siedział do późna, nie byłoby tej sytuacji.
Koxkie97: Więc to moja wina.
Koxkie97: Poza tym, wiedziałam tę ulotkę na biurku, chcesz zostać fotomodelką?
Bixnka: To nie twoja wina.......
Bixnka: Ja i taki coś? Dobre mi to ;')
Koxkie97: Nie spróbujesz, nie dowiesz się.
Bixnka: Raczej nie spróbuję, ponieważ nie mam idealnego ciała~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top