Rozdział 32
Pov Rose:
Po tańcu z moim ojcem wszyscy znów zaczęli tańczyć do innych utworów muzycznych.
Tańczyłam z Dymitr'em przez bardzo długi czas z delikatnym uśmiechem modląc się oto by to nie był sen i o to żeby ta chwila trwała wieczność.
Luke już dawno poszedł zmęczony spać wraz z Pawką i Zoją do pokoju hotelowego w, którym mieliśmy wynajętą noc. Wraz z nimi poszła Yewą, która stwierdziła iż popilnuje dzieci przez resztę ślubu.
Przyznam się szczerze miałam lekkie obawy czy nie pójść z nimi i nie upewnić się czy nie dotarli bezpiecznie do pokoju, ale Olena zrobiła to za mnie mówiąc iż "nie psuj sobie wieczoru tylko baw się dalej".
- Roza...- powiedział Dymitr całując mnie w policzek, a chwilę później dodajac szeptem.
- Może uciekniemy teraz?
- Chcesz uciec z swojego wesela? Kreatywne, towarzyszu.- szepnęłam mężowi na ucho.
- No cóż... chcę się tobą zająć jak najszybciej. - szepnął podniecająco Belikow, przez co przyjemne dreszcze przeszły po moim ciele.
Kiwnęłam delikatnie głową na "okej" po, czym wraz z ukochanym pocichaczu i potajemnie wyszłam z swojego wesela. O dziwo Dymitr prowadził nas nie w stronę hotelu w, którym mieliśmy mieć dzisiaj nocleg, ale w stronę jego domu rodzinnego.
- Mamy dom dla siebie do jutrzejszego wieczora. - powiedział mój mąż wchodzac ze mną do domu Belikow'ów.
- Hmm.... to dobrze, prawda?- zapytałam z delikatnym uśmiechem, kiedy Dymitr zamykał drzwi wejściowe na klucz.
- To bardzo dobrze, Roza.- powiedział Dymitr, po chwili z zaskoczenia biorąc mnie na rece.
- Dymitr!- pisnelam przestraszona kiedy mój mąż wchodził po schodach kierując się do sypialni.
- Tak, Roza?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem otwierając drzwi od swojego... znaczy od teraz naszego pokoju.
Zarumieniłam się delikatnie, kiedy weszliśmy do pokoju, a mój ukochany zamknął drzwi butem czy jakoś tak.
- Roza, oh moja Roza.- powiedział Dymitr odstawiając mnie na ziemię.
Kiedy znalazłam się na ziemi Dymitr złączył nasze usta w pocałunku. Całowaliśmy się namietnie i delikatnie jakby czas dla nas nie istniał. W naszym pocałunku były oddawane uczucia euforii i miłości, które sprawiały iż nie chcieliśmy się od siebie odsuwać.
Nagle poczułam palce mojego męża, które zdejmują ze mnie welon, który przyznaje się trosze bolał przez to iż za mocno był przypięty.
Powoli moje ręce powedrowały w stronę jego śnieżnobiałej koszuli. Nie przerywając pocałunku zaczęłam powoli rozpinać guziki koszuli, kiedy Dymitr zdjął z siebie czarną marynarkę i rzucił gdzieś na podłogę. Kiedy skończyłam koszula również znalazła się na ziemi, przez co przede mną stał Belikow w samych spodniach.
Odsunęliśmy się od siebie nie pewnie, aby zaczerpnąć trochę powietrza. Patrzelismy sobie w oczy z miłością, przez co miałam wrażenie że czuję się jak w bajce.
Nagle poczułam palce Dymitr'a bawiące się zamkiem od mojej sukienki, którą chwilę później mój mąż rozpiał i szybkim ruchem zdjął że mnie, przez co stałam przed nim w białej koronkowej bieliźnie oraz białym również koronkowym staniku.
Dymitr znów pocałował mnie namiętnie i czule, po chwili łapiąc mnie za uda i unosząc do góry. Położyłam dłonie na jego ramionach, aby nie spaść w co wątpilam kiedy Belikow powoli nie przerywając pocałunku niósł mnie w stronę łóżka.
Strażnik delikatnie położył mnie na łóżku, po chwili zawisając nade mną wciąż nie przerywając pocałunku. Położyłam dłonie na jego policzkach odwzajemniając pocałunek równie namietnie.
- Jesteś pewna że tego chcesz?- zapytał czule strażnik, na co ja natychmiast odpowiedziałam proste tak, przez co chwile później mój ukochany znów wpił się w moje usta z namiętnością i miłością.
- Moja , Roza.- powiedział pomiędzy pocałunkami strażnik powoli odpinajac mój stanik, który po chwili znalazł się na podłodze wraz z resztą naszych ubrań.
Nie pozostałam mu dłużna, ponieważ powoli zaczęłam zdejmować spodnie mężczyzny co trwało troszkę, ponieważ jak na złość musiałam walczyć z rozpięciem spodni swojego ukochanego.
Kiedy w końcu się to udało delikatna czerwień zawitała na moich policzkach kiedy zdałam sobie sprawę że widać moje piersi już od jakiegoś czasu w, które wpatrywał się z uśmiechem Belikow.
- Jesteś piękna.- powiedział strażnik, po chwili zaczynając całować moje piersi.
Zgryzłam warge czując przyjemność, która mi tym sprawiał. Była ona niesamowita i delikatna.... tak jakbym była z porcelany, która może peknac przy niewłaściwym ruchu. Przez chwilę strażnik "bawił" moimi piersiami z delikatnym uśmiechem, jednak chwilę później powoli powędrował wzrokiem w moje oczy.
Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały wiedziałam o co mu chodzi. Kiwnęłam delikatnie głową dając mu znak dzięki, któremu Belikow szybko zdjął ze bieliznę. Delikatna czerwień, która była na moich policzkach natychmiast zmieniła kolor na bardzo mocny kiedy leżałam obnażona przez mężczyzną.
To było nietypowe uczucie i przyznam szczerze nie żałuję ani nie chce się z tego wycofać.
Niespodziewanie poczułam jak strażnik włożył we mnie polec, przez co jęknęłam cicho. Zgryzłam warge zamykając oczy kiedy zaczął powoli palcem poruszać. To było przyjemne uczucie...
Chwilę później Belikow dołożył drugi palec przez jęknęłam cicho po raz kolejny z przyjemności jaką sprawiał mi poruszając palcami we mnie. Brązowowłosy uśmiechnął się delikatnie i kilka chwil później dołożył trzeci palec całując mnie namiętnie.
Odwzajemniłam pocałunek z tlumiac swoje jęki w jego ustach. Nie wiem jak długo czułam jego palce w sobie i nie obchodziło mnie to zbytnio. W tym momencie czułam przyjemność i pożądanie wymieszane z radością.
Po prostu czułam się cudownie i nie chciałam by to się skończyło...
Jednak się skończyło...
Dymitr wyciągnął ze mnie palce przez co jęknęłam niezadowolona, a on uśmiechnął się delikatnie na moją reakcję.
Wredota.... kochana, ale wredota...
Spojrzałam w oczy strażnikowi widząc w nich miłość, szczęście i pożądanie, które wręcz rozpalało nas od środka.
Mój ukochany powoli zdjął z siebie swoje czarne bokserki uwalniajac w ten sposób swoją stojącą już na baczność męskość. Burak pojawił się na mojej twarzy, kiedy tylko ujrzałam przyrodzenie mężczyzny, a delikatny strach pojawił się w mojej głowie.
Matko święta...
Rozerwie mnie...
Widząc moją reakcję Dymitr pocalowal mnie czule i namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go natychmiast. Zamknęłam oczy kładąc dłoń na policzku ukochanego, kompletnie się zatracajac w tym co teraz się dzieje. Moje mięśnie były rozluźnione co zdziwiło mnie i to bardzo.
Nagle poczułam ból... ból w intymnym miejscu kiedy mój ukochany zaczął wchodzić we mnie powoli. Kiedy przebił błonę zgryzłam warge chcąc stłumić jęk bólu co cudem mi się udało.
Przez chwilę chłopak cierpliwie czekał aż się przyzwyczaje, aby po chwili zacząć powoli się we mnie poruszać.
Z pierwszymi poruszeniami mojego męża czułam ból, który stopniowo malał i był zastępowany przez przyjemność. Nawet nie wiem kiedy mój ukochany przyspieszył, a ja jęczałam z rozkoszy zamykając oczy. Przyjemność jaka czułam była niesamowita.
- Dymitr.... ja zaraz....
- Dojdz, Roza. - przerwał mi mój ukochany sapiac przy uchu.
Kilka pachnieć później krzyknęłam z rozkoszy imię mojego męża, czując jak orgazm ogarnia moje ciało. Strażnik doszedł kilka pchnieć później również krzycząc, ale moje imię.
Belikow wyszedł ze mnie, po czym położył się obok mnie zmęczony na twarzy, podobnie jak ja. Uśmiechnęłam się zmęczona do nie, co on odwzajemnił.
- Kocham Cię.- powiedziałam szeptem do męża tuląc się do niego
- Ja Ciebie też, Roza.- powiedział cicho mój mąż, po chwili zamykając oczy.
Ja również zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam zmęczona.
~ • ~ •~
W końcu!
W końcu wstawiłam!
Po 2 dwóch dniach i kilkunastu godzinach!
Z początku nie umiałam tego napisać, ale w końcu się zawziełam i się udało!
Mamy noc poślubną Romitri i pierwszy raz Rose!
I co sądzicie?
Dymitr rozerwał Rose?
😂😂
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top