#7 Kim NamJoon
Pokój okazał się być apartamentem z widokiem na Łuk Wjazdowy i nadbrzeże. Był piękny, przestronny i bardzo jej się podobał. Ale najbardziej podobało jej się to, że była sam na sam z NamJoon'em i już nie musiała niczym się martwić. Mogła kochać NamJoon'a, spędzać z nim czas, współpracować z Riversami i wykonywać swoją pracę.
Podobała jej się prostota tego wszystkiego.
-Podoba mi się to krzesło.- powiedział, odnosząc się do wyściełanego krzesła, ustawionego przy oknie.
-Naprawdę? A to dlaczego?
-Myślę, że dlatego, iż z chęcią zobaczyłbym cię pochyloną nad tym krzesłem i trzymającą się podłokietników.
Jej ciało rozgrzało się już na samo to wyobrażenie.
-Wolisz, żebym została w sukience, czy żebym ją zdjęła?
Podszedł do niej i przyciągnął do siebie, całując dotąd, aż to ciepło, które w sobie czuła, zmieniło się w eksplozję gorąca. Uniósł jej sukienkę ponad tyłek, gładząc dłonią jedwabne czerwone majtki, które postanowiła dziś założyć.
Przyjrzał się jej.
-Och, zdecydowanie wolę cię bez sukienki. Odwróć się.
Odwróciła się, a on rozpiął jej sukienkę, zsuwając ją z ramion [Y/N].
Ucałował jej ramiona, po czym uwolnił jej włosy z upięcia, odsuwając je na bok, by mógł pocałować ją w szyję. Zadrżała, a jej ciało pokryło się gęsią skórką.
-Zimno ci?- spytał.
-Zdecydowanie nie jest mi zimno. Sprawiasz, że jest mi gorąco.
Pociągnął sukienkę w dół jej ramion i bioder, aż opadła na podłogę, a [Y/N] pozostała jedynie w butach na obcasie i bieliźnie.
-Och, tak.- rzekł NamJoon, obejmując jej piersi i drażniąc sutki poprzez cienką jedwabną tkaninę.
[Y/N] oparła się o niego plecami, obserwując jego dłonie, gdy się nią bawił. Były tak duże, że zakrywały jej piersi. Położyła swoje dłonie na jego dłoniach i przycisnęła je do siebie, pragnąc większego nacisku. Pociągnął miseczki biustonosza w dół i kciukami muskał jej wrażliwe sutki.
-Lubię, gdy mnie dotykasz.
Skręcił jej sutki pomiędzy kciukami, a palcami wskazującymi.
-W ten sposób?
Sapnęła.
-Tak. Więcej. Mocniej.
Lekko uszczypnął jej brodawki, a ona otarła się tyłkiem o jego szybko powiększającą się erekcję.
-A ja lubię to.- powiedział. -Uwielbiam, kiedy ocierasz się o mnie tym słodkim tyłeczkiem. Pochyl się, [Y/N]. Chwyć się krzesła.
Zapierał jej dech w piersiach. Uchwyciła się podłokietników, podczas gdy on przesuwał dłońmi po jej pośladkach, wielbiąc je najlżejszymi z pieszczot. Natomiast gdy lekko ją klepnął, jęknęła i częściowo odwróciła się w jego kierunku, by na niego spojrzeć.
-Bolało?
-Nie.
-Chcesz jeszcze?
-Och, tak.
Jej cipka zacisnęła się, kiedy dał jej kolejnego klapsa, a gdy zsunął jej majtki na uda i ponownie ją uderzył, nadal delikatnie, poczuła się niegrzeczna.
-Podobasz mi się taka. Od tego robię się twardy.
Obejrzała się na niego, jej cipka drżała z rozkoszy na ten nieoczekiwany zwrot w ich grze miłosnej.
-A ja robię się mokra.
-Lubię, gdy robisz się dla mnie mokra i drżąca.
Taka była. Znowu wymierzył jej klapsa, tym razem nieco mocniejszego.
Krzyknęła, lecz z przyjemności, gdyż pogładził to miejsce dłonią, a następnie pochylił się i pocałował tam, gdzie ją uderzył.
-Jesteś tak podniecająca z tymi zsuniętymi seksownymi czerwonymi majtkami i tyłeczkiem zaróżowionym w miejscu, w którym cię uderzyłem.
Nie miałem pojęcia, że to ci się podoba.
-Ja też nie.
-Czy twoja cipka jest mokra?
-Tak.
Wsunął dłoń między jej nogi, by objąć jej płeć. Omal nie umarła z ekstazy wywołanej jego dotykiem.
-Tak, jesteś mokra.- Wepchnął w nią dwa palce, kciukiem wirując po jej łechtaczce.
-O Boże.- rzekła, odrzucając głowę do tyłu, gdy zaczął pieprzyć ją palcami. A kiedy drugą ręką po raz kolejny wymierzył jej klapsa, jej cipka ścisnęła jego palce niczym imadło.
-Podoba ci się to, prawda, [Y/N]?
Nie była w stanie odpowiedzieć, ponieważ jeśli nadal będzie jej to robił, to osiągnie orgazm. - Uderz mnie. Pocieraj moją łechtaczkę i daj mi klapsa.
-Zaraz dojdę.
Posłuchał jej, i och, dobry Boże, to było dla niej za dużo. Wspięła się na szczyt z dzikim okrzykiem, brykając na jego palcach, mając nadzieję, że utrzyma ją właśnie tam, gdyż to było tak cholernie dobre, że nie chciała, by się skończyło.
Nadal przetaczały się przez nią fale przyjemności, gdy NamJoon rozerwał opakowanie z prezerwatywą. Chwilę później był za nią, w niej, trzymając ją za biodra, kiedy wbił się w nią jednym wspaniałym, mocnym pchnięciem.
Usłyszała jego jęk, gdy w pełni się w niej zanurzył, podczas gdy ona nadal drżała w następstwie tego niesamowitego orgazmu. Znieruchomiał, a ona wiedziała, że mógł ją poczuć.
-Boże, [Y/N], tak dobrze jest być w tobie.
I wtedy zaczął się poruszać, po raz kolejny tak szybko wiodąc ją do orgazmu, że nie była pewna, czy będzie w stanie utrzymać się na nogach. Nogi jej drżały, kiedy się wycofał, a następnie pchnął, gładząc jej plecy dłonią i pochylając się, by lekko ugryźć ją w kark.
Uwielbiała tę jego zwierzęcą, pozbawioną kontroli i namiętną stronę.
Uwielbiała w nim wszystko. A kiedy naparła na niego, żeby wciągnąć go w siebie głębiej, jęknął, wbił palce w jej biodra i potężnie w nią pchnął, przy czym jego jądra uderzały w nią, gdy dawał jej to, o co go prosiła.
Wsunęła dłoń między swoje nogi, by pocierać łechtaczkę, pragnąc kolejnego orgazmu, chcąc poczuć, jak jej cipka ponownie mocno się na nim zaciska.
-[Y/N].- powiedział napiętym głosem, zbliżając się do kresu.
-Dojdź we mnie, NamJoon. Uczyń mnie swoją.
Uklękła na krześle, wypinając tyłek do góry. Palcami zebrał jej soki, rozprowadził je na jej odbycie i drażnił ją tam.
-Och, tak.- wyszeptała. -Jeszcze.
Nawilżył tyłek [Y/N] i pieprząc ją, wsunął palec w jej odbyt. Pocierała swoją łechtaczkę, a odczucia, które zapewniały jej jego palec w odbycie oraz penis w cipce, wysłały ją na szczyt.
-Daj mi orgazm.- rzekła. -Muszę dojść jeszcze raz.
Oszalała z rozkoszy, była wiązką zakończeń nerwowych, z których każde dostrojone było do rozbuchanej przyjemności, którą jej dostarczał.
Nie kontrolując się teraz, pieprzył ją głęboko, a kiedy poczuła, że NamJoon zbliża się do końca, odpuściła, krzycząc od orgazmu, który jej dał. On również krzyknął, dochodząc, i razem przeżywali moment uwolnienia.
Wycofał się i obrócił ją ku sobie, przyciskając do niej usta i ciało, zamykając ją w kokonie mglistej poświaty.
-Zawsze tak będzie?- zapytała, ocierając swoje wargi o jego usta.
-Tak, to znaczy jak?
-Tak... intensywne. Za każdym razem, gdy się z tobą kocham, spala się kilka z moich komórek mózgowych.
-Tak, wiem. I tak, tak będzie zawsze.
Podobała jej się ta jego pewność.
Wzięli prysznic, ubrali się w swoje piżamy i wspięli się na łóżko. NamJoon zamówił deser i kawę do pokoju, a następnie ułożyli się pomiędzy licznymi poduszkami, żeby obejrzeć film- komedię romantyczną, którą [Y/N] widziała pewnie ze dwadzieścia razy, ale NamJoon twierdził, że nigdy wcześniej jej nie oglądał.
Zebrał trochę pianki z jej cappuccino i narysował jej wąsy na twarzy.
Zachichotała i chwyciła serwetkę, by je zetrzeć, ale zanim to zrobiła, resztką piany zdążyła narysować mu kozią bródkę.
-Och, podoba mi się ta bródka. Powinieneś sobie zapuścić.
-Czy dostanę więcej seksu, jeśli zapuszczę kozią bródkę96?
-Być może.
-W takim razie, uznaj to za załatwione.
Roześmiała się.
Wpatrywał się w ekran.
-Lubisz te ckliwe romansidła, co?- spytał, karmiąc [Y/N] truskawką w czekoladzie.
Rozkoszowała się połączonym smakiem czekolady i truskawki.
-Absolutnie tak.- Wzięła łyk cappuccino. -A ty nie?
Pochłonął ostatni kawałek sernika, po czym odstawił talerz na bok.
-Tego nie powiedziałem. Ale założę się, iż skończy się tak, że spotka się z nią na dworcu, mimo że powiedział jej, iż zamierza przyjąć tę pracę w Europie.
Usiadła.
-Widziałeś już ten film.
-Nie, nie widziałem. Po prostu zgaduję. Czy nie tak kończą się wszystkie tego rodzaju filmy? Chłopak spotyka dziewczynę, mają gorący romans, oboje zdecydowanie twierdzą, że się w sobie nie zakochają, ale w końcu zdają sobie sprawę, że nie mogą bez siebie żyć, więc znajdują sposób, żeby im się udało?
Położyła się na poduszkach i potarła jego stopę swoją stopą.
-Brzmi to dość podobnie do naszej historii.
Spojrzał na nią i splótł ich palce.
-Jeśli osoba, w której się zakochałaś jest tego warta, to jesteś w stanie przenosić góry, by się wam udało.
Boże, była zakochana w tym mężczyźnie. Może nie zawsze było jej z nim łatwo, ale warto było o niego walczyć.
[Y/N] wtuliła się w niego z uśmiechem na twarzy i ułożyła się wygodnie, by obejrzeć szczęśliwe zakończenie.
Okay kochani szybkie informację!
Oto macie drugą część kultowej powieści! Darker Side Of... II Jeon Jeongguk II Liczę, że wam się spodoba, przy czym pamiętajcie, że nie jest to moja książka, a jedynie są zmienione postacie.
Kolejna sprawa to oczywiście sprawa obserwacji zarówno na instagramie jak i tutaj na Wattpadzie.
Zróbmy małe wyzwanie, bo wiem, że jesteście w stanie zrobić naprawdę mnóstwo świetnych rzeczy.
-Jeśli do końca roku wbijecie 1 550 obserwacji tutaj pojawi się nowa książka z wybranym przez was w głosowaniu bohaterem, oczywiście mam tutaj na myśli jednego z członków BTS.
-Jeśli natomiast dobijemy do 750 obserwacji na instagramie wtedy wleci prawdziwa petarda czyli cała WIELKA seria z BTS oraz Monsta X. Także gracie o naprawdę wielką stawkę.
Mój instagram: wanessa_w._
Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Pozdrawiam was, Wanessa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top