#6 Kim TaeHyung
Nie była pewna, czy zgadza się z nim w tej kwestii, ale wtedy umieścił swoje usta na jej wargach i pocałował ją, głęboko, a gdy kontrolę przejęła namiętność, straciła zdolność logicznego myślenia.
Była jedna rzecz, którą ofiarowywał jej TaeHyung, a której nigdy wcześniej nie otrzymała od żadnego mężczyzny, była nią głęboka, naturalny pasja, zawsze podsycająca płomień jej głodu. Chwycił jej tyłek i przyciągnął ją do twardego zarysu erekcji. Uwielbiała to, jak szybko robił się twardy, uwielbiała fakt, że pragnął jej z tak desperacką potrzebą, że jęczał jej w usta, kołysząc się przy niej i pogłębiając pocałunek, aż jej kończyny zrobiły się ociężałe i walczyła o oddech. A kiedy przechylił jej głowę na bok, aby przycisnąć usta do szyi, napięły jej się sutki, cipka zwilgotniała z podniecenia i pulsowała w oczekiwaniu.
Zawsze czuła normalny pociąg seksualny, zawsze cieszyła się tym aktem, ale nigdy tak bardzo jej nie pochłaniał. Potrafiła równie dobrze poradzić sobie, kiedy uprawiała seks, jak i podczas długich okresów, kiedy była go pozbawiona. W końcu, właśnie po to były wibratory.
Lecz odkąd poznała TaeHyung'a, sporo myślała o seksie, być może dlatego, że był w tym tak cholernie dobry. Jego dłonie były pewne siebie, a kiedy rozpiął guzik przy jej dżinsach, pociągnął suwak w dół i wsunął rękę do środka, by objąć jej płeć, krzyknęła miękko.
-Jesteś mokra.
-Tak. I co zamierzasz z tym zrobić?
-Zamierzam sprawić, że dojdziesz, ale cholera, te spodnie są ciasne. Musisz zacząć nosić sukienki.- wyszeptał jej do ucha. -Żebym mógł je unosić i pieprzyć cię, kiedy mi się spieszy.
Odwróciła się, by spojrzeć mu w oczy.
-A teraz ci się spieszy?
Zakołysał swoją erekcją przy jej biodrze.
-Gdy jestem przy tobie, mogę myśleć jedynie o znalezieniu się wewnątrz ciebie. Więc tak, cholernie mi się spieszy, a ty masz na sobie spodnie, które uniemożliwiają przepływ krwi w mojej dłoni. Zabijasz mnie, [Y/N].
Dobrze było wiedzieć, że czuł się tak samo udręczony jak ona. Zrzuciła sandały, a on ukląkł, przeklinając, gdy starał się zsunąć jej dżinsy w dół nóg.
Stłumiła śmiech.
-Przepraszam. Następnym razem postaram się nie zakładać obcisłych dżinsów.
-Sprawiają, że twój tyłek wygląda świetnie.- powiedział. -Ale teraz się ich pozbywamy. Tego też.
Zahaczył palcami o jej majtki i zdjął je. Wciąż na kolanach, rozsunął jej nogi, a następnie wycisnął pocałunek na jej udach.
Ledwie zdążyła złapać oddech, a jego wargi już znalazły się na jej płci.
Z jej ust wydobył się niski jęk, a kiedy zalała ją słodka przyjemność, wygięła się w łuk, sięgając po niego, chcąc dotykać jego, podczas gdy on dotykał jej.
Jedwabiste pasma jego włosów muskały jej palce, lecz kiedy polizał ją na całej długości, chwyciła je w garść, szalejąc z przyjemności, tak bliska krawędzi, że aż była zszokowana.
Spojrzała na niego, obserwując go, kiedy przeciągnął językiem po jej łechtaczce, wynosząc ją tym samym na poziom przyprawiający o zawrót głowy. Przewiesił sobie jedną z jej nóg przez ramię, rozsuwając ją szerzej, po czym wsunął w nią jeden palec, potem drugi, rozciągając ją, przy czym jego język poczynał sobie z nią w diabelski, a zarazem mistrzowski sposób.
Zadrżała, tak bliska orgazmu. Sposób, w jaki zaspokajał ją językiem i wargami, wywoływał najsłodsze odczucia. Nie chciała, żeby to się skończyło, lecz och, pragnęła zaspokojenia, które było tak blisko. Kiedy się zatrzymał, unosząc ku niej wzrok i uśmiechając się, wiedziała, że miał ją w swojej mocy, że mógł doprowadzić ją tam jednym ruchem języka albo zasysając jej łechtaczkę w usta.
To ją zszokowało, ponieważ tak bardzo przyzwyczaiła się do korzystania z sypialni, do stosowania tylko jednej pozycji. On szybko ją zmienił, przekształcił w kobietę, która pozbyła się wszelkich zahamowań. Była tak dostrojona do niego, do jego ust, do jego dotyku, do tego, że sprawiał, iż się relaksowała i odpuszczała.
Sądząc po uśmiechu, jaki jej posłał, on również o tym wiedział. Nie obchodziło jej to, gdyż jej ciało napinało się z potrzeby uwolnienia.
-Tak.- wyszeptała. -Spraw, żebym doszła.
Schwycił jej łechtaczkę i omiótł ją językiem. Napięła się, narastała w niej pierwsza fala drżenia, aż w końcu nakrył jej łechtaczkę ustami i rozpłaszczył na niej język. Kołysała się pod nim, gdy pieprzył ją palcami. Zmierzała wprost ku doznaniom, szczyt znajdował się tak blisko, że drżała z potrzeby poddania się. Kiedy więc wreszcie uderzył w nią orgazm, krzyknęła płaczliwie, czując się przy nim tak swobodnie, że jej przyjemność jeszcze się podwoiła.
Gdy drżenie ustało, wstał i wziął jej usta w oszałamiającym pocałunku.
Objęła go za kark i wsunęła mu język w usta, nie chcąc przerywać tego połączenia, które pozostawiło ją bez tchu.
Podniósł ją, a ona owinęła wokół niego nogi, podczas gdy on przenosił ją z powrotem do salonu, układając na kanapie.
Rozebrał się w pośpiechu. Ciesząc się, że może położyć na nim ręce, osunęła się na podłogę i owinęła dłoń wokół grubej, twardej części jego ciała, która wyskoczyła tuż przed nią. Pogłaskała jego długość i podobało jej się, że syknął, kiedy ścisnęła jego penisa.
Przeciągnął palcami po jej podbródku. - Lubię czuć na sobie twoje dłonie.
Oblizała wargi.
-A co powiesz na moje usta? Chcesz tego?
Jego pierś unosiła się.
-Wiesz, że tak. Ssij mojego kutasa, [Y/N].
Jego głęboki głos wywołał w niej dreszcz, sprawił, że jej cipka zacisnęła się w oczekiwaniu tego, co miało nadejść. Pochyliła się i objęła wargami główkę jego penisa.
-Ach, Chryste, tak dobrze.- rzekł, przesuwając ręką po tylnej części jej głowy. -Ssij głęboko.
Uwielbiała sposób, w jaki do niej mówił, gdy wciągnęła jego trzon głębiej w usta.
-Właśnie o tym dzisiaj myślałem.- powiedział, kiedy poruszała głową, biorąc go w pełni między wargi. -O twoich ustach na mnie. Tak gorących i mokrych, że aż ściska mnie w jądrach.
Wzięła główkę jego penisa do gardła i przełknęła, ściskając go. Jęknął.
Biorąc w usta penisa mężczyzny tak twardego, silnego i władczego, miała go w swojej mocy, co sprawiało, że robiła się mokra, sutki jej twardniały, a cipka drżała. Chciała, żeby ją pieprzył, ale najpierw pragnęła, żeby doszedł i to doszedł mocno, żeby wstrząsnęło to nim tak samo jak nią. Ścisnęła jego trzon podniebieniem, kręcąc po nim językiem.
-Zaraz dojdę.- Pchnął w jej usta, a ona chwyciła podstawę jego penisa, ściskając go, wciągając głębiej w usta.
Eksplodował z głośnym jękiem, chwytając garść jej włosów, gdy wylewał się w nią. Puściła jego penisa, by mógł w nią pchnąć, wiedząc, że głębsze zanurzenie dostarczy mu przyjemności.
Gdy się uspokoił, drżały mu nogi. Cofnęła się i spojrzała na niego, oblizując usta i uśmiechając się.
-Cholera, [Y/N], myślę, że straciłem kilka komórek mózgowych.
Roześmiała się. Pochylił się i uniósł ją ku sobie, by ją pocałować, wsuwając palce w jej włosy. Pocałunek był tak głęboki, tak dokładny, że pozostawił ją omdlałą, jej kończyny były tak rozluźnione, że cieszyła się, iż ją trzymał.
-Chcę cię tutaj. Od tyłu, żebym mógł pieprzyć cię głęboko.
Ustawiła się na kolanach, wspierając się o kanapę i posyłając mu spojrzenie przez ramię.
-Włóżmy cię we mnie.
Jego szybki wdech powiedział jej, że był bardziej niż gotowy. Zostawił ją tylko na chwilę, potrzebną na złapanie prezerwatywy. Osłonił swojego penisa, a następnie odgarnął jej włosy z karku, żeby ją tam pocałować. Gdy skubnął jej szyję zębami, zadrżała i wbiła paznokcie w poduszki kanapy.
-Podoba mi się to.- powiedziała.
-Zapamiętam to sobie.- Przeciągnął palcami w dół jej pleców, przesuwając ustami po kręgosłupie, aż do jej tyłka. Kiedy zrobił jej malinkę na pośladku, krzyknęła.
Zaśmiał się, a potem dał jej klapsa w tyłek. Odwróciła się.
-To też mi się podoba.
Jego oczy zapłonęły.
-Z pewnością to sobie zapamiętam.
Nigdy wcześniej się tak nie bawiła, nigdy nie była z mężczyzną, z którym czułaby się na tyle swobodnie, żeby wyrazić swoje pragnienia. Lecz w przypadku TaeHyung'a, czuła, że może mu zaufać, że może powiedzieć mu o wszystkim. Nie wiedziała, dlaczego. Może był to kobiecy instynkt. Kobieta po prostu potrafiła wyczuć różnicę pomiędzy byciem z odpowiednim, a nieodpowiednim facetem.
A kiedy położył rękę na jej tyłku, po czym rozłożył jej nogi i ustawił się za nią, wiedziała, że on był tym odpowiednim.
Przynajmniej jeśli chodziło o seks. W tym ufała mu całkowicie. A gdy w pełni wsunął w nią swojego penisa, pasował do niej doskonale. Zadrżała, zaciskając się wokół niego, a on cofnął się, niespiesznie ponownie w nią wchodząc, będąc dla niej delikatnym, dopóki jej ciało nie przystosowało się do niego.
Pochyliła się nad kanapą i szerzej rozłożyła nogi, dając mu możliwość wykonywania głębszych pchnięć. Pogładził dłońmi jej biodra, a następnie chwycił ją za nie i natarł na nią. Krzyknęła, gdy wypełniła ją przyjemność.
-W porządku?- spytał, pochylając się, by wycisnąć pocałunek na jej plecach.
-Lepiej niż w porządku. Zrób to jeszcze raz.
-To?- Potarł o jej tyłek, stosując delikatne, okrężne ruchy.
-To... przyjemne.
Roześmiał się.
-Tak, tylko że ty nie chcesz, żeby było przyjemnie, prawda?
-Nieszczególnie.
Tak więc, gdy wymierzył jej pośladkowi lekkiego klapsa, jej cipka mocno zacisnęła się na jego kutasie.
-Tak myślałem. Podoba ci się trochę ostrzej.- Uderzył ją ponownie, tym razem w drugi pośladek i trochę mocniej. Pieczenie sprawiło, że zrobiła się mokra i naparła na niego.
-Tak.- odrzekła, wciskając się w niego. Sięgnęła między swoje nogi, by pocierać łechtaczkę, a on klepnął ją ponownie, po czym odchylił się do tyłu i zaczął napierać głębiej.
Spodobało jej się to i to bardziej niż się spodziewała. Mrowiły ją pośladki, przez co jej cipka drżała i zaciskała się wokół jego penisa. Dotykając swojej łechtaczki, coraz bardziej zbliżała się do orgazmu.
TaeHyung pochylił się i pocałował ją w kark, a następnie drażnił ją zębami, przyprawiając ją o dreszcze i sprawiając, że balansowała na krawędzi. A gdy wbił zęby w jej ciało, doszła, krzycząc i kołysząc się na jego penisie.
-Kurwa.- powiedział, wykrzykując swoje uwolnienie, gdy osiągnął szczyt razem z nią. Drżąc, chwycił jej biodra i wepchnął w nią penisa.
Objął ją ramieniem i przytulił do siebie, delikatnie całując ją po szyi i ramionach, kiedy oboje powracali na ziemię z tej niebotycznej wysokości.
W końcu się wycofał, unosząc ją wraz ze sobą. Poszli do łazienki i umyli się, po czym wspięli się na jego łóżko. Przyciągnął ją do swojej klatki piersiowej, gładząc po włosach i po plecach.
-Powinnam wracać do mojego hotelu.- rzekła.
- Dlaczego miałabyś to robić?- Nadal gładził jej ciało. Całe ciało. To było trochę rozpraszające, ale w pozytywnym sensie.
-No cóż, jutro wyjeżdżasz, więc musisz się spakować, prawda?
-Tak.
-Ja też muszę się spakować.
-Możesz to zrobić rano.
-Tak przypuszczam.- Wymyślała wymówki, żeby nie spędzić z nim nocy. Tyle tylko, że spędzenie razem nocy, przynajmniej dla niej, oznaczało związek, a z całych sił starała się, żeby to nie wykraczało poza sam seks.
-[Y/N].- Uniósł jej podbródek, by na niego spojrzała, przy czym ich twarze znalazły się tak blisko, że gdyby odrobinę się przesunął, to ich usta by się spotkały.
-Tak?
-Seks i spędzenie razem nocy są w porządku. Obiecuję, że rano nie poproszę cię o rękę.
Roześmiała się i opuściło ją trochę napięcia.
-Okej, ale tylko jeśli mi to obiecasz.
Zrobił znak krzyża na swoim sercu.
-Masz moje słowo.
-W takim razie, zostanę.
Ponownie się do niego przytuliła.
Cały ten seks bez zobowiązań nie był taki zły.
Dopóki tylko nie będzie angażowała w niego swojego serca.
Okay kochani szybka informacja!
1. Dobijamy 650 obserwacji na moim insta i pojawia się nowe opowiadania. (wanessa_w._)
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Pozdrawiam was, Wanessa
Wiem, że późno, ale liczę iż wybaczycie mi tę zwłokę... lepiej późno niż wcale haha
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top