#5 Jeon Jeongguk
JeongGuk doszedł do wniosku, że nie istniało nic lepszego, niż piękna kobieta, doprowadzająca się do spełnienia na jego penisie. W pełni ubrana [Y/N], wijąca się na jego kolanach, sprawiła, że jego częściowo wzwiedziony członek w ciągu kilku sekund stał się w pełni wyprostowany. Myślał o niej, gdy przykładał sobie worek z lodem. Wyglądała dziś gorąco na polu golfowym. Dopóki nie zagrał z [Y/N], nigdy wcześniej nie uważał golfa za seksowną grę. Jej wymach był właściwy, a to, że miała na sobie spodnie Capri, które eksponowały jej umięśnione łydki, było dodatkową atrakcją. Pozwolił jej iść przed nim, tak więc miał niesamowity widok na jej świetny tyłek, gdy pewnie poruszała się po polu golfowym.
Kto by się spodziewał, że golf tak go podnieci? Lecz kiedy tak na nim siedziała, topił się nawet worek z lodem na jego ramieniu.
Zrzucił worek z lodem i przyciągnął [Y/N] do pocałunku, który wstrząsnął nim aż po jądra. Całkiem się w tym zatraciła, chwytając go za głowę i ciągnąc za włosy. Zadrżał od tego, a jego penis stał się twardy jak metalowy drążek, który podnosił tutaj w siłowni.
Ale wtedy odsunęła się od niego i opadła na kolana.
-Postaw nogi na podłodze.- rzekła, patrząc na niego.
Usiadł prosto i zsunął nogi z ławki, układając stopy płasko na podłodze. [Y/N] usadowiła się między nimi, a następnie pociągnęła za jego spodnie dresowe, zdejmując mu je wraz z bokserkami.
Ścisnęły mu się jądra, gdy chwyciła penisa i zaczęła gładzić go od podstawy do szczytu, nie odrywając wzroku od jego twarzy. Pochylił się i ponownie ją pocałował, muskając jej usta wargami, namawiając, by otworzyła się dla niego. Zadrżały jej usta, jej podniecenie było oczywiste.
Boże, to go kręciło. Wsunął język do środka, liżąc i smakując ją, póki się nie odsunęła.
-Pozwól mi cię posmakować.- rzekła, kręcąc kciukiem po główce jego penisa.
Zadrżał, po czym odchylił się do tyłu i położył dłonie płasko na ławce, dając jej do siebie wolny dostęp. Napiął się, obserwując, jak wysuwa język.
Zorientował się, że ciężko przełyka, a gardło ma wyschnięte, gdyż z niecierpliwością wyczekiwał jej następnego ruchu.
Polizała spodnią część jego trzonu, począwszy od podstawy, a na szczy-cie kończąc. Następnie nakryła główkę penisa ustami i omiotła ją językiem.
Nie mógł powstrzymać jęku czystej przyjemności. Nigdy nie czuł się tak twardy ani tak gotowy do wystrzelenia swojego ładunku. Pragnął tego aż do bólu, więc kiedy się przesunęła, a następnie wzięła go głęboko w usta, wymknęło mu się przekleństwo.
Miała go. Miała go w swoim posiadaniu, a on mógł dać jej wszystko, jeśli tylko nadal będzie go tak ssała, omywając językiem i obejmując jego penisa tymi słodkimi, gorącymi ustami.
Zgarnął jej włosy na jedną stronę, by móc obserwować, jak jej policzki zapadają się, gdy zacisnęła wargi i zwiększyła nacisk, przesuwając się na jego trzonie w górę i w dół, aż wbił stopy w dywan i mocno się trzymał. Zlał się potem, który spłynął mu po plecach, gdy pchnął w jej usta.
-Zaraz dojdę, maleńka.- powiedział, nie mogąc kontrolować ruchów swoich bioder, kiedy w pełni wciągnęła go w usta. -Boże, przez ciebie zaraz wybuchnę.
Dał jej możliwość wycofania się, ale ona chwyciła jego penisa i wzięła go głęboko. Niezdolny się powstrzymać, przytrzymał jej głowę i odpuścił, wybuchając w jej ustach i wylewając z siebie, jak mu się zdawało, galony* spermy, drżąc i krzycząc, gdy osiągnął spełnienie.
*(Galon= 3,79 litra)
Od tego uwolnienia cały się trząsł, a [Y/N] przyjęła od niego wszystko.
W końcu opadł do przodu, ściskając jej włosy w pięści i trzymając się jej przez, jak się zdawało, całe swoje cholerne życie.
Położyła głowę na jego udzie i pozwoliła mu dojść do siebie. Kiedy znowu mógł mówić, jedyne, co potrafił powiedzieć.
-Chryste, to było dobre.
Uniosła głowę i oblizała wargi. To sprawiło, że jego penis drgnął. Cholera, czyniła go nienasyconym.
-Zabijasz mnie, [Y/N].
-Czyli mam rozumieć, że nie chcesz teraz podnosić ciężarów?
Roześmiał się.
-Uch, nie. Ale z chęcią napiłbym się wody z lodem.
Wstała.
-Ja też. Przyniosę nam. A ty powinieneś się ubrać.
Zanim zdążyła odejść, chwycił ją za rękę i pociągnął na swoje kolana, by obdarzyć głębokim pocałunkiem.
-Dziękuję.
-Cała przyjemność po mojej stronie.
-Och, twoja przyjemność dopiero nadejdzie.
Wyszczerzyła się w uśmiechu.
-Liczę na to.
W czasie gdy z powrotem zakładał swoje ubrania, [Y/N] wróciła z dwoma szklankami wody i podała mu jedną. Wypił ją jakimiś trzema chciwymi łykami, podczas gdy ona powoli popijała swoją wodę.
-Wiesz, że naprawdę musisz wykonać te ćwiczenia.- rzekła.
-Wiem. Potrzebuję tylko chwili na złapanie oddechu. I bo ja wiem, może przekąski. Tym obciąganiem wyczerpałaś wszystkie moje zasoby energii.
Prychnęła.
-Hartuj się. Pracujemy nad twoją wytrzymałością, ogierze.
-A ja myślę, że próbujesz mnie wykończyć.
Ustąpiła i zjedli jakąś przekąskę, a następnie zajęli się terapią. Musiał przyznać, że po seksie terapia była o wiele zabawniejsza, choć jego penis wciąż drgał, gdy fantazjował o tych wszystkich sposobach, na jakie chciałby mieć [Y/N] na siłowni. Zauważyła to, rzucając okiem na jego krocze i ponownie unosząc na niego wzrok.
-Ćwiczenie z erekcją nie sprawi, że twoja krew popłynie do odpowiednich mięśni. Ta krew jest potrzebna w twoim ramieniu, nie w penisie.
Wzruszył ramionami, pracując na kolumnie terapeutycznej.
-Nic nie mogę na to poradzić. Wciąż myślę o przechyleniu cię nad ławką. Albo rzuceniu na materac, gdzie mógłbym cię pieprzyć.
Rzuciła mu spojrzenie, lecz było ono z rodzaju tych nieprzekonywujących.
-Cóż, skończ z tym. Teraz nastawieni jesteśmy na pracę. Seksem może-my zająć się później.
-Mam rozumieć, że za pracę otrzymam nagrodę?
-Jeśli powiem tak, czy to sprawi, że przestaniesz myśleć o seksie?
-Być może. Pomogłoby, gdybym dostał teraz małą próbkę.
Odszedł od kolumny terapeutycznej i ruszył w jej kierunku. [Y/N] cofnęła się.
-Nie, JeongGuk. Teraz pracujemy.
Przysunął się do niej.
-Zabawmy się odrobinę. Potem wrócimy do pracy.
Roześmiała się, gdy przycisnął ją do ściany.
-Mówię poważnie.
-Och, ja też. Śmiertelnie poważnie myślę o wsunięciu rąk w twoje majtki i...
-Czyżby to była jakaś nowa forma terapii?
JeongGuk błyskawicznie się odwrócił, a jego pulsująca erekcja zniknęła, kiedy stanął twarzą w twarz z jedyną osobą, której naprawdę nie miał ochoty teraz oglądać.
Tą osobą była jego agentka- Victoria Baldwin.
Okay kochani szybka informacja!
1. Dobijamy 650 obserwacji na moim insta i pojawia się nowe opowiadania. (wanessa_w._)
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Pozdrawiam was, Wanessa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top