#14 Kim NamJoon cz.2

Po tym niezapomnianym, a zarazem dla ciebie tak bolesnym wieczorze i nocy starałaś się zapomnieć. Zapomnieć o bankiecie... wieczorze i o... O nim. O Kim NamJoon'ie, który tak bardzo nie chciał wyjść z twojej głowy. O którym godzinami myślałaś. To musiała być miłość... ale nie mogła nią być. Przecież on potraktował cię jak zwykłą dziwkę na jedną noc, a ty do niego coś jeszcze czujesz?! Tak nie może być.

Siedziałaś jak zwykle przy biurku i segregowałaś dokumenty, gdy nagle podeszła do ciebie twoja szefowa.

-[Y/N], zostałam zaproszona na urodziny jednego z moich długoletnich partnerów firmowych, ale sama tam nie pójdę. Możesz....

-Tak proszę pani, pojadę z panią. - odparłaś od razu i tak nie miałaś co robić więc może chociaż tam się rozerwiesz

-Świetnie, jutro o 19 przyjadę po ciebie.- powiedziała szczęśliwa

Nastał piątek, dzień przyjęcia urodzinowego. Twoja szefowa pozwoliła ci wcześniej wyjść, abyś przygotowała się do wyjścia. Ciągle nie wiedziałaś na czyje urodziny idziesz, ale jeśli szefowa chciała to zgodziłaś się na to. Wykapałaś się, wymalowałaś i ubrałaś:

Gotowa zeszłaś na parter i czekałaś na swoją szefową. Po chwili kobieta podjechała swoją limuzyną. Wsiadłaś do środka i ruszyłyście w drogę.

Kiedy podjechałyście pod drapacz chmur wysiadłyście z samochodu. Kobieta szła przodem, a ty zaraz za nim. Wsiadłyście do windy, a ochroniarz wcisnął przycisk na najwyższe piętro.

-Wydaje mi się, że poznałaś go już na ostatnim bankiecie.- stwierdziła

-Możliwe, a jak się nazywa?- zapytałaś niepewnie

-Zaraz zobaczysz.- odparła tajemniczo

Nie zadawałaś już żadnych pytań, bo po chwili drzwi windy się otworzyły, a wy weszłyście do wielkiego, luksusowego i bogatego apartamentu w którym było wielu już znanych tobie biznesmenów.

Jednak w tłumie wypatrzyłaś tego jednego... Kim NamJoon. Nie sądziłaś, że nawet tutaj go zobaczysz... tylko nie on... każdy, ale tylko nie on.

Chłopak szedł w waszą stronę, chciałaś uciec, ale nie miałaś jak. Nam podszedł do was i przywitał się z twoją szefową.

-Jak dobrze panią widzieć. Cieszę się, że przyszła pani na moje przyjęcie urodzinowe. Po ostatnim bankiecie zacząłem się o panią martwić, ale jak widzę nic pani nie jest.- powiedział

Chwila!? To jego przyjęcie urodzinowe?!

-Mnie również miło cię widzieć NamJoon. Jak widzisz zabrałam ze sobą moją asystentkę. Chyba się nie gniewasz.

-Oczywiście, że nie. Miło mi panią widzieć, panno [Y/N].

-O! Czyli się znacie?- zapytała zaskoczona kobieta

-Tak, mieliśmy okazję się poznać.- odparłaś wreszcie

-W takim razie porozmawiajcie jeszcze, a ja pójdę do innych.- powiedziała twoja szefowa i zostawiła cię samą z mężczyzną

-Miło cię znów widzieć.- powiedział łapiąc cię za rękę, ale szybko ją wyrwałaś z jego uścisku

-Ja nie mogę powiedzieć tego samego.- odpowiedziałaś i odeszłaś

Nie chciałaś z nim rozmawiać, nieważne, czy były to jego czy kogoś innego urodziny. Nie miałaś zamiaru znów z nim gadać i nie chciałaś ponownie wylądować z nim w łóżku. Nie tym razem... gdyby to było takie proste.

Minęło już trochę czasu, a Nam nawet do ciebie nie podszedł. Może dał sobie spokój? Nadzieja matką głupich. W pewnym momencie chłopak dosiadł się do ciebie.

-Wiesz jak trudno było cię tutaj sprowadzić?- zapytał nagle

-Wcale nie musiałeś. Moja szefowa mi kazała.

-Bo prosiłem, żeby szefowie zabrali swoich asystentów. Czemu jesteś dla mnie taka oschła?- spytał

-A jak sądzisz? Byłam dla ciebie tylko zwykłą dziwką.

-Nie, nawet przez myśl nie przeszło mi, żebyś nią była.

-W takim razie kim byłam? Pieprzyłeś mnie... mówiłeś, że jestem twoją pierwszą, a później... później mnie zostawiłeś. To kim niby byłam twoim zdaniem?

Nam nic nie odpowiedział.

-Mam swoją odpowiedź. Życzę ci wszystkiego najlepszego. Cześć.- powiedziałaś i skierowałam się do wyjścia

Zanim to nastąpiło Kim złapał cię za rękę i pociągnął w stronę piętra. Nie krzyczałaś... wręcz przeciwnie, jakbyś chciała iść za nim. Chciałaś tego... W głębi.

Chłopak wepchnął cię do pokoju i zamknął za sobą drzwi na klucz. Praktycznie upadłaś na łóżko.

-Zostawisz mnie wreszcie? Chcę stąd wyjść.- powiedziałaś siadając na łóżku

-Nie. Nie wyjdziesz stąd dopóki nie wyjaśnimy sobie wszystkiego.- odparł poważnie i rozwiązał swój krawat rzucając go na podłogę

-Nie mamy o czym rozmawiać.

-A jednak moim zdaniem mamy. Czemu jesteś teraz taka.. inna?

-A jaka mam być? Miałam wpaść tobie w ramiona i powiedzieć, że stęskniłam się?- zapytałaś ironicznie

-Byłby miło.- stwierdził uśmiechając się pod nosem

Nie chciałaś tego dłużej słuchać. Wstałaś, poprawiłaś sukienkę i podeszłaś do drzwi, aby je otworzyć. Chłopak nie miał zamiaru tak łatwo cię wypuścić. Złapał cię na nadgarstki i odwrócił w swoją stronę mocno przyciskając do drzwi aż jęknęłaś z bólu.

-Dopiero będziesz pode mną jęczała.- szepnął ci na ucho

Na jego słowa prychnęłaś i chciałaś odepchnąć Kima od siebie, ale chłopak był zbyt silny. Przylegając do ciebie swoim ciałem musnął czule twoje usta. Tego ci brakowało... jego słodkich, pełnych ust. Nie protestowałaś... to było silniejsze od ciebie. Objęłaś jego szyję dłońmi i przysunęłaś do siebie jeszcze bliżej o ile było to właściwie możliwe. Nam uśmiechnął się między pocałunkami. Złapał cię pod udami i skierował w stronę łóżka. Zamiast cię na nim położył posadził cię na komodzie. Oparłaś się o zimne lustro, Kim stał między twoimi nogami zdejmując z siebie marynarkę. Następnie zaczął powoli, nie śpiesząc się zaczął rozpinać guziki koszuli. Zagryzłaś dolną wargę widząc jego lekko umięśniony brzuch. Nam odrzucił koszulę na puchaty biały dywan. Subtelnie sunął swoją dłonią po twoich plecach składając mokre pocałunki na twojej szyi. Jego dłoń wylądowała na zapięciu od sukienki, aby po chwili suwak znalazł się na samym dole. Nie protestowałaś, w tej chwili pragnęłaś równie bardzo bliskości Kima co chłopaka, a może nawet bardziej niż on.

Joon położył swoje dłonie na ramiączkach od sukienki i najpierw zsunął jedno. Na jego miejscu pojawiły się ciepłe usta należące do chłopaka. Składał czułe i subtelne muśnięcia na twojej delikatnej i rozgrzanej skórze. Po chwili drugie ramiączko również zsunęło się. Zeskoczyłaś z komody i stanęłaś na równe nogi. Długa sukienka opadła na podłogę ukazując twoje idealne ciało ozdobione jedynie koronkową czarną bielizną. Chłopak przesunął się o krok w tył i spojrzał na ciebie oczami pełnymi pożądania.

Oparł cię o komodę obejmując przy tym w talii. Swoje dłonie położyłaś na jego klatce piersiowej, jeździłaś dłońmi po rozgrzanym ciele bruneta. Początkowo niewinne, delikatne pocałunki teraz stawały się coraz bardziej zachłanne. Nam pieścił twoją szyję opuszkami palców. Zupełnie, jakby starał się nadrobić utracony czas kiedy się nie widzieliście.

Nagle Koreańczyk oplótł sobie twoje dłonie wokół szyi. Poczułaś, jak ręce przesuwa ci na uda. Po chwili delikatnie uniósł cię nad ziemię, abyś moment później plecami dotknęła miękkiej pościeli łóżka. Oboje zaczynaliście oddychać coraz ciężej. Doskonale znałaś uczucie pożądania, jednak dopiero wtedy zrozumiałaś, że Nam mimo wszystko jest tego wart, nawet jeśli wieczór miałby się skończyć jedynie pocałunkami i powrotem do reszty gości. W końcu Kim zostawił zupełnie samych gości na swoim przyjęciu urodzinowym. Nic nie wskazywało jednak, abyście zbyt szybko zeszli na dół wyglądając przy tym idealnie.

Chłopak w ekspresowym wręcz tempie pozbył się twojego biustonosza. Na ten widok przygryzł wargę, a w jego oczach pojawiły się płomyki. Już chciał się nad tobą nachylić, jednak ty miałaś inne plany. Zebrałaś w sobie siłę i przewróciłaś chłopaka przez co to on teraz leżał na łóżku. Natychmiast usiadłaś na nim okrakiem, czym nie pozwoliłaś, aby zdjął z ciebie ostatnią część garderoby. Znów przyglądał się tobie z pożądaniem błądzącym w oczach. Ustami dotknęłaś szyi Koreańczyka. Mijające chwile zamieniały pojedyncze muśnięcia na pełne pasji buziaki, którymi zostawiałaś czerwone ślady szpecące jego delikatną skórę.

- Czemu mi to robisz? - chłopak zaśmiał się, zasłaniając oczy rękami. Rumieńce na policzkach Nam'a pokazywały, jak bardzo go zawstydzałaś. - Nie pokażę się tak ludziom. - również zaśmiałaś się na jego słowa, po czym kontynuowałaś swoją pracę

Położyłaś mu dłonie pod głową, żeby już nic nie mogło ci przeszkodzić. Zaczynając od szyi składałaś delikatne i mokre pocałunki na jego jasnej skórze, która w wielu miejscach stała się czerwona i to nie tylko przez kolor twojej szminki. Zjechałaś do obojczyków, a następnie swoje usta przeniosłaś na sutki chłopaka. Złożyłaś delikatny pocałunek na nich, a Nam westchnął głośno przymykając powieki. Jego dłonie, które powinny znajdować się pod głową szybko znalazły się na twoich pośladkach. Kim zaczął je nieznacznie ściskać co i tak czułaś.

Językiem przejechałaś po obojczykach i zostawiłaś wilgotne ślady wokół sutków chłopaka. Nie musiałaś długo czekać, aż Nam zaczął cicho pojękiwać oraz posapywać. Co jakiś czas z satysfakcją podnosiłaś wzrok, aby tylko ujrzeć tę twarz wykrzywioną grymasem niewyobrażalnej rozkoszy. Następnie pocałunkami wyznaczyłaś drogę od żeber do dołu brzucha. Chłopak pod wpływem pożądania chrypiał coraz głośniej, co stanowiło idealną muzykę dla twoich uszu.

- Nie ma mowy. - wychrypiał, kiedy zabrałaś się do rozpinania guzika jego spodni

Wsparł się na łokciach i natychmiast chwycił cię za ramię, przyciągając w swoją stronę. Złączył wasze usta pocałunkiem. Jedną ręką znów zaczął drażnić twoją skórę. Druga natomiast powędrowała za linię koronkowych majtek. Usilnie potrzebowałaś rozładowania podniecenia, które zaczęło rosnąć, gdy tylko zobaczyłaś chłopaka tego pamiętnego wieczoru na bankiecie.

Ponownie wylądowałaś na plecach, jednak nie miałaś czasu, żeby ubolewać nad smutnym losem człowieka zdominowanego. Zajęłaś się oddawaniem pocałunków biznesmena. Kim chwilowo wysunął dłoń spod dolnej części twojej bielizny.

Obdarzył kilkoma pojedynczymi pocałunkami twoją szyję oraz dekolt. Robienie malinek nie było w stylu Kim'a. Zatrzymał się dłużej przy piersiach. Wargami pieścił jeden z sutków, a drugi głaskał oraz podszczypywał palcami. Uśmiechał się szeroko, kiedy robił coś tak dobrze, że zaczynałaś coraz głośniej pojękiwać. Na odchodne obdarzył jednym buziakiem powierzchnię skóry skrywającą żebra. Ustami zszedł niżej, w okolice podbrzusza oraz pępka, gdzie zostawił kolejnych kilka pocałunków. Zadrżałaś, poczuwszy wargi chłopaka ciągnące za krawędź twojej bielizny. Kim NamJoon był coraz bliżej. Bawił się tobą, chociaż wolałabyś, aby zwyczajnie zerwał z ciebie ostatnią rzecz.

Nam leniwie zsunął dół twojej bielizny. Musnął wargami biodra. Zaśmiał się, widząc, jak bardzo jesteś już napalona. Sam nie był gorszy, widziałaś ogień w jego oczach. Przeniósł wzrok na twoje miejsce intymne. Uśmiechnął się sam do siebie.

-Nawet nie wiesz, ile czekałem na tę chwilę.- powiedział niemal szeptem

-Niech zgadnę od kiedy się ostatni raz wiedzieliśmy?- spytałaś przekornie

-Tak, każdej nocy myślałem o tobie.- dodał po chwili. Zarumieniłaś się, kiedy zobaczyłaś, gdzie zostawił spojrzenie. - Przestań być taka zawstydzona. Jesteś cudowna.

-Fantazjowałeś o mnie?- zapytałaś podnosząc się na łokciach, aby lepiej widzieć twarz Koreańczyka

- Pytasz, jakbyś nie wiedziała.- uroczo przewrócił oczyma -Chciałbym, żebyś doskonale pamiętała tę noc. - uśmiechnął się szeroko

-Będę, obiecuję.- pogłaskałaś chłopaka po włosach.

Nagle rozłożył ci nogi i wargami zaczął pieścić wewnętrzną część ud oraz łechtaczkę. Jęknęłaś, kiedy jego język znalazł się tam, gdzie na pozór być nie wpływem ogromnej rozkoszy. Aż poczułaś, że Nam wkłada w ciebie dwa palce - wtedy przyjemność była jeszcze większa. Delikatnie zaczął nimi poruszać, co jakiś czas zmieniając tempo. Dłonie to taka zwykła rzecz, a nie potrzebowały nawet pięciu minut, abyś wyginałaś się oraz wydawałaś z siebie jęki pod wpływem wszechobecnej, seksualnej euforii. Bierna rozkosz nie wystarczyła na długo, bo niedługo potem zapragnęłaś poczuć w sobie nie ręce Koreańczyka.

-Chcę prawdziwego orgazmu.- wyszeptałaś, przyjrzawszy się tęczówką Koreańczyka

Uśmiechnął się tylko i kończąc, wargami musnął twój wzgórek łonowy. Później jedynie obserwowałaś, jak biznesmen podnosi się z łóżka. Podszedł do szafki nocnej nieopodal, po czym wyjął prezerwatywę. Wróciwszy do swojego wcześniejszego położenia, zsunął spodnie oraz bokserki. Uśmiechnęłaś się szeroko, kiedy zobaczyłaś jego, sztywnego już, członka. Chłopak nałożył wspomniany środek antykoncepcyjny i przyciągnął cię do siebie, chwytając za kostkę u nogi. Jęknęłaś przeciągle, gdy poczułaś, że chłopak wchodzi w ciebie całą swoją długością, przy czym jednocześnie zatyka twoje usta pocałunkiem.

Wszystko, co zdarzyło się później pamiętałaś, jak przez mgłę. Jeszcze nigdy nie było ci tak dobrze, to mogłaś śmiało powiedzieć. Staraliście się być cicho, aby żaden z gości nie usłyszał waszych jęków, jednak średnio wam to wychodziło. Koreańczyk okazał się bardzo czuły i opiekuńczy, a za razem zdecydowany i pełen pożądania oraz namiętności. Tamtej nocy szczytowaliście razem niejeden raz, ale właśnie ten pierwszy zapadł ci w pamięć najlepiej, bo był taki prawdziwy.

Westchnęłaś, czując ciężar głowy chłopaka na swoich piersiach. Troskliwie odgarnęłaś mu kosmyki włosów ze zroszonego potem czoła.

- Byłeś niesamowity. - szepnęłaś. Uśmiechnął się, chociaż wyraźnie zmorzył go sen.

- Kocham cię. - powiedział i mocniej przyciągnął cię do siebie, nie spodziewałaś się takich słów wydobywających się z jego słodkich ust- Co tak zaniemówiłaś? A.. rozumiem. Chodzi o "Kocham cię"?- spytał, a ty przytaknęłaś ruchem głowy

-Seks to seks, rano pewnie znów pojedziesz.- szepnęłaś sama do siebie, ale chłopak raczej to słyszał

-Jutro tak nie będzie. Jutro i każdego kolejnego dnia o ile będziesz chciała. Zrozumiałem, że jesteś dla mnie bardzo ważna i cenna.- stwierdził patrząc na ciebie zaspanym, ale jednak ciągle w miarę przytomnym wzrokiem

-Wszystkiego najlepszego Nam. Co prawda nie mam dla ciebie....

-Ty jesteś moim prezentem.- szybko urwał twoją wypowiedź i jeszcze bardziej wtulił się w twoje rozgrzane ciało

- Miłych snów. - Wargami musnęłaś policzek Koreańczyka, aby spokojnie mógł zasnąć

Zmierzyłaś wzrokiem wasze ubrania porozrzucane niemalże po całym pokoju. Prychnęłaś pod nosem, następnie osuwając się na poduszki. Sen był dobry. Zwłaszcza jako następstwo takiej nocy. Cudownej nocy. A takich nocy mogło być jeszcze więcej. Każda z nich będzie zupełnie inna.

Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Pozdrawiam was, Wanessa

PS

Zapraszam do:

"Danger Man Park JiMin"

"Instagram heiress JeongGuk Jeon"

"The Player Kim TaeHyung"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top