Chapter 46 | Epilog

-Tamtą deskę tam!- krzyknął jakiś starszy człowiek z kapeluszem na głowie i butelką sake.

-Już kończą dach twojego budynku, nowy Kage.- rzekł Sasuke stając koło przyjaciela. Minęły dwa lata ciężkiej i żmudnej pracy, aby dopiero teraz było wszystko gotowe. Zniszczona świątynia, w której było ciało Zetsu oraz zapieczętowanego w specjalny zwój, Obito została zniszczona, a sami martwi zostali przeniesieni pod główny budynek oraz zakopani przez Sasuke i Naruto, gdy nikogo nie było na placu budowy, pod założoną barierą iluzjonistyczną. Była ona wykonana przez Uchihe, na początku z podpowiedziami Naruto.

-Hah, znów zaczynasz pierwszy rozmowę. To do ciebie nie podobne Draniu.- rzekł Naruto z uśmiechem na ustach. Jego plan został wykonany. Wszystko poszło zgodnie z nim. No oprócz kilku małych drobiazgów.
Sasuke prychnął i powędrował wzrokiem na bramę wioski Wiru. Ustalili wraz z Hokage, że ninja wioski Naruto będą mieć na ich kamizelkach znak Konohy z tyłu, tak jak i ninja Liścia znak Wiru na swoich. Czyli w Konoha zostaje wszystko po staremu. Tylko Kakashi jest teraz Hokage. Za rok oddaje to stanowisko Sakurze, która postanowiła iść podobnym śladem, co jej nauczycielka. Sasuke za to spodziewał się dziecka razem z Karin, na początku Haruno nie mogła pogodzić się z tym faktem, lecz po czasie związała się z Kibą. Była z nich strasznie dziwna para. Na każdym kroku się kłucili, ale kochali się.

-Skończyliśmy!- Dwójka stojącą przed bramą usłyszała krzyki szczęścia oraz klaskanie. Uzumaki nie mógł wymarzyć sobie czegoś lepszego. Jego rodzinna wioska została odbudowana, on zostanie jej Kage i nikt nie uważa go za kogoś złego, bardziej za bohatera, który uratował świat przed następną wojną. W każdej wiosce mieszkańcy wiedzieli co zrobił i jak się poświęcił, aby tylko zachować równowagę i nie dopuścić do złego. Byli też tacy, którzy nie podzielili zdania na temat jego wyczynu i uważali go za zdrajce, który udaje bohatera, a tak na prawdę chce w którymś momencie wszystkich zaatakować.
-Zbierajmy się, Sasuke.- rzekł i z uśmiechem przeszedł przez bramę.

Ludzie z uśmiechem na ustach zaczęli otwierać sklepy i witać się z blondynem oraz jego towarzyszem. Dzięki niemu dostali dom. Byli co prawda z innych wiosek, lecz dogadywali się.

Dwójka weszła do głównego budynku i zaczęła wchodzić do góry po schodach. Nie mieli ich dużo do przejścia, ponieważ budowla miała tylko dwa piętra (wliczając parter), była także niska, lecz okrągła i szeroka, a na dachu był wzór Wiru.
-Tu jest pańskie biuro, Naruto-sama.- rzekła jakaś kobieta i otworzyła przed nimi drzwi, za co jej podziękowali.

-Nadal nie mogę przyjąć do siebie tego, że będziesz mną rządził.- skrzywił się lekko czarnowłosy. Postanowił zostać razem z Karin w jej wiosce, aby przedłużyć tu swój klan.
-Nie będę tobą rządzić, Sasuke.- odrzekł.-Będziesz moim doradcą. I nie martw się, chodzić na misję też będziesz- dodał i zaśmiał się. Usiadł na krześle za biurkiem i przejechał po nim dłonią, a Uchiha opadł na kanape stojącą pod ścianą koło regału.

***

Naruto stanął na dachu wieży Kage i zaczął machać ludziom stojącym na ziemi. Był ubrany w kimono ze specjalną narzutą, na której tyle był napis "pierwszy", zaś na głowie miał niebieski kapelusz.

Wszystko zaczęło się układać, ale czy potrwa to długo?, zapytał sam siebie w myślach blondyn i uśmiechnął do mieszkańców.

~~~^^~~~

Iiiiiiii.... koniec!

Macie jeszcze dziś epilog, trochę krutkie, no ale trudno xD

W końcu zakończyłam tego fanfika i z czystym serduchem mogę postawić ten znaczek: ✔

Papcia!💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top