Chapter 45
-Jeśli nie macie gdzie się zatrzymać, to proponuję Konohę.- powiedział Kakashi. Po umieszczeniu w nim Bijiu był całkowicie zdrowy, a jego rany zniknęły.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.- odpowiedział Naruto, pstrykając karkiem.
-Oczywiście, że dobry! Wręcz idealny!- wtrąciła się Sakura.-W wiosce się pozmieniało, a Kakashi-sensei będzie następnym Hokage.- rzekła z uśmiechem na ustach. W sumie to wszyscy jej słuchali, oprócz dwójki przyjaciół, a mianowicie Naruto oraz Sasuke. Szli oni z tyłu, Uzumaki miał ręce za głową, a za to Uchiha trzymał jedną z nich na mieczu.
-Sasuke...- odezwał się blondyn, a czarnowłosy zwrócił na niego swe spojrzenie.-Jak myślisz, co się później stanie?- zapytał patrząc na niebo. Uchiha zmarszczył brwi.
-W jakim sensie?
-Co się z nami później stanie. W końcu jesteśmy zbiegłymi ninja i chyba ktoś będzie chciał wymierzyć na nas karę.- sprostował.
-Zbytnio mnie to nie obchodzi.- mruknął i przymknął powieki w odpowiedzi.
-A nie ciekawi cię, to w jaki sposób zareagują na nasze przybycie mieszkańcy wioski?- opuścił ręce wzdłuż ciała i spojrzał się na grupę idącą przed nimi.
-Niezbyt.
-Ty jak zawsze rozmowny.- parsknął blondyn.
***
Kakashi, który szedł na o przodzie grupy uważnie obserwował otoczenie. Kiedy szli przez uliczki wioski, jej mieszkańcy prawie w ogóle nie reagowali na ich przybycie, choć niektórzy ciekawili się nimi. To niecodzienne widzieć jak przez Konohę wędruje tyle osób, na dodatek z ranami, oraz brudnymi i zniszczonymi ubraniami.
-Zaraz dojdziemy do głównego budynku.- rzekł oglądając się do tyłu, ale oprócz Sakury, Suigetsu, Juugo, Karin oraz Konan nie widział reszty.
-A gdzie jeszcze trójka?- mruknął do siebie, a różowowłosa odpowiedziała, że poszli przodem.
***
-Babuniu, jesteśmy.- oświadczył Naruto, a blondynka skierowała na niego i jeszcze dwójkę wzrok.
-O, Sasuke. Nie myślałam, że wrócisz do wioski razem z Uzumakim...- uśmiechnęła się kobieta.- A ty, to kto?- dodała i zmarszczyła brwi.
-To założyciel Akatsuki.- odrzekł za niego Sharinganowiec.
-Nie wróciliśmy na długo.- powiedział Uchiha nie dając dojść do głosu Senjiu.
-Chcemy odbudować wioskę Wiru. Chciałbym cię prosić o drobną pomoc.- ziewnął Naruto i spojrzał się Tsunade w oczy.
-Oczywiście, że ci pomogę. Przydziele wam do pomocy Chuninów oraz Geninów do pomocy w budowie, kilku architektów tez nie zabraknie.- złapała za jakąś kartkę i zaczęła na niej coś zapisywać.
-Nie o taką pomoc mi chodziło, ale przydadzą się ręce do roboty.- westchnął Nagato.
-To niby o jaką?- spojrzała na nich spod byka i przestała bazgrać.
-Czy jest ktoś w Konoha, kto potrzebuje domu? Chciałbym, aby w mojej wiosce byli też zwykli cywile. Mogą być też bezdomni. Załatwię im domy, a niektórzy z nich będą prowadzić sklepy. Wiem, że to trochę potrwa, ale na pewno jest trochę takich ludzi.- oświadczył blondyn, zakładając rękę na rękę.
-Oczywiście. Mieliśmy zamiar wybudować nowe domy tutaj w Konoha, lecz chyba nie będzie to już konieczne, gdy chcesz wziąć tych ludzi do siebie. Wioski, z którymi utworzyłam sojusz na pewno także pomogą, i w sprawach pieniężnych i tych drobniejszych.- westchnęła.-Shizune!- zawołała, a drzwi otworzyły się z impetem.
-Tak, Tsunade Hime?!- krzyknęła czarnowłosa.
-Wyślij do wioski Piasku i innych, z którymi mamy przymierze, wiadomości, w których będzie prośba o pomoc przy odbudowie wioski, i przyprowadź do mnie kilku ANBU.
-Hai!- odpowiedziała i wyszła, nawet nie pytając się, po co ma to zrobić.
Tsunade wstała z krzesła i zaczęła szperać po szufladach biurka. Wyjęła z jednej, z nich segregator i zaczęła go kartkować. Zatrzymała się na jednej ze stron i spowrotem opadła na krzesło.
-W Wiosce Ukrytej w Liściach jest, aż ponad stu ludzi potrzebujących domu oraz przepełniony sierociniec.- powiedziała, a Naruto przeleciał po Sasuke i Nagato wzrokiem, byli szczęśliwi, chociaż u czarnowłosego nie łatwo było to zauwarzyć.
-Dziękuję Babu...- zamknął się, gdy dostał w łeb i obrócił się kilka razy, po czym upadł na pośladki.
-Dobroć się już skończyła szylu! Kiedy opuszczałaś wioskę to ja musiałam dbać o dobro twojego tyłka! Myślisz, że łatwo było uświadomić Kage, że nie jesteś zagrożeniem?! A na dodatek, kiedy wracasz się z misji, zdaje się najpierw raport z jej przebiegu, smarku!- krzyknęła, a Kyuubi zaczął się głośno śmiać w myślach swojego Jinchurikiego.
*I z czego rżysz, rudzielcu?!* krzyknął do niego i zaczął się malować po poliku.
*Stajesz się już taką ofiarą, że nie umiesz zareagować poprawnie na uderzenie!* krzyknął i znów zaczął się śmiać.
*Oj dobra! Zamknij na chwilę pyska, bo nie wiem o czym ona do mnie gada!* warknął na Bijiu.
-Hokage-sama.- drzwi ponownie się otworzyły, a w nich stanęła reszta grupy.
-Kakashi, już wykonaliście z Sakurą swoją misję?- zapytała brązowooka, uspokajając się.
Hatake stał przez chwilę cicho, minę miał opanowaną, ale w środku działa się dzika dyskusja.
-Nie, babuniu. Za to Konoha ma jinchurikiego na na moje miejsce.- powiedział Naruto wstając z ziemi.
***
-Nie wierze, ze tak gładko poszło.- mruknął niebieskooki, pijąc Sake.
Byli wszyscy właśnie w jakimś barze na BBQ, a wszystko na koszt Senjiu, która musiała zostać w biurze i wypełniać dokumenty.
-W przyszłości może się coś jeszcze wydarzyć i wtedy nie musi tak się potoczyć jak teraz. Skąd wiesz, że nie nadejdzie jakąś wojna?- zapytał Nagato i spojrzał się na Sasuke, do którego z i jednej strony kleiła się Sakura, a z drugiej Karin.
Naruto spojrzał się w te samo miejsce miejscem uśmiechnął pod nosem.
-Nie wiem tego, ale mam nadzieje, że pokój potrwa teraz długo.- odparł i zjadł kawałek mięsa.
-Chyba każdy ma taką nadzieję. Nadal nie mogę uwierzyć, że Hokage, aby cię chronić specjalnie utworzyła sojusz.- odezwała się Konan.
-Pf, w ogóle się o to nie prosiłem.- prychnął blondyn i oparł się ścianę.-Chociaż gdyby nie jej pomoc, miałbym przesrane, kiedy wchodziłbym do jakiejś wioski.- zaśmiał się, a oni razem z nim.
~~~^^~~~
Czesio!
Jeszcze chyba tylko Epilog i koniec tej książki!
Aż mi trochę ulżyło, że skończyłam ją na tym rozdziale. Miałam wrażenie, że gdyby ta opowieść dalej się ciągnęła, to stawałaby się coraz nudniejsza, a wam też by się nie chciało tego czytać xD
Jeżeli chcecie kolejną część to możecie już pisać w komentarzach, czy na priv. Mam na nią pomysł tylko nie wiem czy chcecie ją czytać, hah!
Do Epilogu!💖
(PS. Chyba nikt się nie spodziewał, że ten rozdział będzie przed ostatni xD
PSSS. Jak są błędy, to proszę o poprawkę ^^)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top