Chapter 22

-Wróciłeś tu, po tym wszystkim, co ci zrobili!? Powaliło cię?!-krzyknęła wstrząśnięta, na co Naruto nie odpowiedział tylko ruszył przodem.
-Odpowiedz mi, po co tu wróciłeś?!-podbiegła do niego i złapała za kołnierzyk bluzki.
-Zostanę informatorem tej wioski.-odparł bez zająknięcia, patrząc twardo w jej oczy. Uchiha po chwili puściła go i przeszła razem z nim przez bramę, nie odzywając się.
-Proszę podać imię i nazwisko.-powiedział jeden ze strażników przejścia.
*Pierwszy raz widzę, jak nie śpią na służbie, albo nie zostawiają swoich klonów, zamiast nich samych.*zaśmiał się w myślach razem z Kuramą blondyn.
-Zaprowadźcie mnie do Hokage.-rozkazał, a Izumo i Kotetsu zmarszczyli brwi nie rozumiejąc, jak ktoś kto dopiero przyszedł, bez przedstawienia się, rząda, aby zaprowadzić go do Kage.
-Imię i nazwisko.-powtórzył po koledze Izumo.
-Nie będę się powtarzać.-warknął w ich stronę zirytowany chłopak.
Przyjaciele wymienili się spojrzeniem i Kotetsu wyskoczył z budki, skacząc później po dachach.
-Podaj imię i nazwisko.-naciskał mężczyzna, który został na miejscu. Właśnie w takich sytuacjach, są potrzebni dwaj chunini pilnujący bramy. Kiedy coś się wydarzy jeden z nich idzie poinformować o incydencie Hokage, natomiast drugi zostaje i próbuje zatrzymać człowieka, który robi zamieszanie, lub atakuje.
-Powiem je tylko Hokage.-powiedział spokojniej.
-A ta druga?-zapytał po chwili, bo warto wiedzieć coś, niż nic.
Kiedy Rie otwierała juz buzię, aby odpowiedzieć, uprzedził ją Naruto.
-Ona też.-zadeklarował i spojrzał w oczy Izumo emanujące wściekłością. 

-Jesteśmy!-krzyknął z daleka Kotetsu, a Izumo spojrzał się na niego z ulgą.
-Co się stało?-zapytała blondynka patrząc na siedzącego w budce mężczyznę, który wskazał głową na blondyna.
-Ten chłopak chciał się z panią spotkać, Hokage-sama.-oznajmił.
Tsunade spojrzała na Uzumakiego i dziewczynę stojącą koło niego.
-Kim jesteście?-zacisnęła rękę w pięść.
-To raczej, nie jest rozmowa na teraz, lepiej chodźmy do wierzy, Hokage-sama.-przeciągnął zwrot grzecznościowy.
Senjiu zlustrowała Naruto od dołu do góry i na chwilę zatrzymała wzrok na bliznach, na policzkach nastolatka.
-Zgadzam się.-powiedziała i zaczęła iść w stronę wierzy Kage.
-A-ale Hokage-sama!-ściągnął na siebie jej uwagę Kotetsu, na co spiorunowała go wzrokiem.
-Mam ważnego gościa w gabinecie, jeżeli zostanie tam dłużej, to
nie wiadomo co się wydarzy.-westchnęła.-Chodźcie za mną.-machnęła rękom porozumiewawczo, a Naruto uśmiechnął się, ruszając tak jak kazała. Gdy dobrze się przyjrzał, na plecach na materiale było napisane "Hazard". Uśmiechnął się pod nosem i cicho zaśmiał. Uchiha spojrzała na niego, ale zaraz zrezygnowana wróciła spojrzeniem na budynki koło, których szli. I tak nie powiedziałby z czego się chichra, co ją czasem denerwowało.
-Z czego się śmiejesz gowniarzu!?-odwróciła się Hokage i uderzyła niebieskookiego, aż się zakręcił wokół własnej osi.
Rie przyłożyła dłoń do ust i powstrzymywała śmiech.
*Co... Tu się wydarzyło?*zapytał w myślach. Rozmasował swój polik, wstał i podążył znowu za kobietą.
*Kobieta cię znokautowała,
Kitty!*nie powstrzymywał rechotu Kyuubi.
*Zamknij się.*rozkazał i ściągnął ze sobą gniewnie brwi.*Głupia baba.*dodał i dotknął językiem zębów, a czując metaliczny posmak krwi, skrzywił się.

Gdy doszli do budynku, na którym, na samej górze było sześć, zakrzywionych w półkola, filarow,
Przeszli przez duże, podwójne drzwi i schodami zaczęli wspinać się na ostatnie piętro.
Przeszli jakimś korytarzem i stanęli przed drzwiami, którymi Senjiu weszła jak do domu.
-Wchodźcie.-usiadła za biurkiem.
-O, już wróciłaś.-stwierdził szarowłosy mężczyzna, siedzący
pod ścianą i opierający się o wielki zwój.-Co takiego ważnego było, aby przerwać nasza rozmowę?-zapytał,
a blondynka usiadła za biurkiem i wskazała na dwoje ludzi przechodzących przez próg.
-Oni.-podparła dłonią
podbrudek.-Dobra dzieciaku, mów jak się zwiesz.-spojrzała w oczy Naruto.
-Już, już babuniu.-powiedział i lekko się uśmiechnął,  widząc jak brew jej zadrgała.-Nazywam się Naruto Uzumaki, z tego co powiedział Kakashi-sensei, miałem być drugim  informatorem tej wioski.-ukłonił się lekko, a następnie ponownie wyprostował. Szarowłosy siedzący dotychczas z uśmiechem na ustach spowarzniał.
-Jesteś Naruto?-zapytał i wstał. Blondyn skinął głową i spojrzał na mężczyznę.
-Ty jesteś autorem Icha-Icha!-wskazał na niego palcem szeroko się uśmiechając, Uzumaki.
Nastała chwilowa cisza, którą przerwała Rie.
-Co ty czytasz zboczeńcu!?-krzyknęła i  chciała uderzyć go w głowę, lecz nie wyszło jej, ponieważ zrobił unik.
-Czytasz moje książki?-zapytał Jiraya.
-No pewnie! Wszystkie, co do jednej!-przyznał.
-Naruto.-zwróciła na siebie jego uwagę Hokage.-To jest twój ojciec chrzestny.-dodała i spojrzała się w oczy sanninowi.

Naruto ogarnął się w oka mgnieniu i spojrzał na Tsunade podejrzliwie, a później na autora książki Icha-Icha, który ze szczęściem w oczach wpatrywał się w niego.
-Będziesz razem z nim pracował. Za trzy dni wyruszacie. 
-On serio jest moim ojcem chrzestnym?-znowu wskazał palcem na Jiraye, zakrywając usta drugą dłonią i szepcząc do Tsunade, co i tak usłyszeli wszyscy w gabinecie.
Gdy ta pokiwała głową na tak, Naruto podszedł do niego powoli, a kiedy był już na wyciągnięcie ręki, przytulił się do żabiego pustelnika.
Po kilku minutach odsunął się i sprzedał mu mocnego ciosa w brzuch.
-Za co to było?-skrzywił się szarowłosy.
-Za to, że nie odezwałeś się ani słowem, gdy byłem tutaj sam, bez żadnego wsparcia.-odwrócił się do jego plecami Uzumaki i skrzyżował ręce.
-Czy mógłbym dostać jakieś klucze do domu? Spodziewam się, że ten, w którym mieszkałem został sprzedany, albo stoi nieruszony od mojej ucieczki.-przekręcił po chwili oczami i z lekkim uśmiechem, oparł się rękoma o biurko Senjiu.
-Oczywiście.-przyznała i zaglądneła do biurka.-Wcześniej mieliśmy nadzieję, że jednak zgodzisz się na naszą ofertę, dlatego przygotowaliśmy ci dom.-podała mu klucz.
-Dziękuję.-powiedział i odwrócił się, aby już wychodzić razem z Uchihą, ale zatrzymał go głos sannina.
-Naruto, to twoja dziewczyna?-zapytał z błyskiem w oku.
-Znajoma.-uśmiechnął się lekko, bo już wiedział do czego ero-sannin zmierza. Wyszczeżyli się nawzajem do siebie i Naruto razem z Rie wyszli z biura Tsunade.

-Zachowujesz się inaczej.-zauwarzyła Rie, co Uzumaki zignorował.
-Nic się tu nie zmieniło.-zadeklarował, kiedy wyszli budynku. Podrzucił kluczyk do góry i spowrotem złapał.
-Czy ty naprawdę, chcesz się na to zgodzić?-Uchiha spojrzała się na niego kątem oczu.
-A czemu, by nie?-zapytał i przestał podrzucać metalową rzeczą.-Może być ciekawie.-uśmiechnął się szeroko i poszedł przodem do nowego domu.
-E-ej! Nie zostawiaj mnie tak z tyłu!-podbiegła do niego czarnowłosa i zaraz szli ramię w ramię.

*Naprawdę może być zabawnie.*roześmiał się Kurama i zamknął oczy szykując się do, naprawdę długiej drzemki.

~~~^^~~~
Dzień doberek / Dobry wieczorek!

Jak tam się podobał rozdział?
Osobiście mogę ocenić go na 2/10, nie potrafię pisać ckliwych scen😂

Spróbuję kiedyś go poprawić ^^

Tak w ogóle, to zapraszam na opowiadanie, które piszę razem z Adranette1 na jej profilu^^
Nosi tytuł "Zobacz Przeszłość" mam nadzieję, że wam się spodoba! 😉

Do zobaczka!💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top