Chapter 18 + Nominejszon
-A wiecie może, skąd mogę mieć takie oko? Czy nikt w waszych klanach takiego nie miał?-zapytał blondyn odkrywając oko zza grzywki.
Rodzice szesnastolatka przyjrzeli się dokładnie jego ślepiu, a później skrzyżowali ze sobą spojrzenia.
-Niestety, nie mamy pojęcia, czy mogłeś je po kimś odziedziczyć.-powiedział z kamienną twarzą ojciec blondyna, a Kushina przytaknęła mu.
-Lepiej powiedz, co możesz dzięki niemu zrobić!-wykrzyknęła z szerokim wyszczeżem czerwonowłosa.
-Mogę się teleportować w miejsce, o którym pomyślę, wykonywać techniki, o których istnieniu nie mam pojęcia, no i wykonuje szybciej pieczęcie.-wymienił na palcach i nastała chwilowa cisza.
-Naruto.-powiedziała po kilku minutach, miękko Kushina.-Nasza czakra się kończy, zaraz będziemy musieli się żegnać.
-Wiem, wiem, ale ciągle mam wam tyle do opowiedzenia!-odparł gestykulując rękoma.
-Mam wrażenie, że nadarzy się jeszcze do tego okazja. Tymczasem trenuj i polepszaj swoje umiejętności, tak by rezultat cię zadowolił.-uśmiechnął się Minato.
-Obiecuję!-otarł łzę z policzka Naruto.
-Zanim odejdziemy, chcielibyśmy ci coś podarować.-czerwonowłosa razem z żółtym błyskiem Konohy podeszli do chłopaka i złożyli na jego polikach całusy.
-Trzymaj się, Naruto.-przytulili go i zaczęli znikać, a zamiast nich pojawiło się wokół niebieskookiego, coś na wzór małych gwiazd.
*Kurama!*krzyknął radosny, gdy na powrót znalazł się przed klatką.
*Właśnie robiłem sobie drzemkę, obudziłeś mnie bachorze.*ziewnął i podparł łapami pysk.*-Dowiedziałeś się czegoś istotnego?*zapytał, a Naruto przekrzywił głowę w bok.
*Skąd wiesz, że spotkałem się z rodzicami?*
*Minato przed swoją śmiercią powiedział do Kushiny, że resztkę swojej, jak i jej czakry zapieczetują w tobie. To jak, dowiedziałeś się, czy nie?*przekręcił oczami lis.
*Nie. Gdy zapytałem, czy pamiętają, aby ktoś w rodzinie miał zdolności wzrokowe, odpowiedzieli, że nie przypominają sobie czegoś takiego.*westchnął.*Na razie nie ruszyliśmy się w ogóle z miejsca.*przeszedł przez kraty i usadowił się na jednym z ogonów Kyuubiego.*A!*krzyknął przerywając ciszę, tym samym wywołując wzrygnięcie u dziewiecioogoniastego.
*Czego się wydzierasz, Kitty!* warknął
*Co ze zerwaniem pieczęci i przejściem w ogononiastą formę?!*spanikował.
*Wszystko w porządku młody. Sam oddałem ci swoją czakre, gdy ty słodko gawędziłeś ze swoimi rodzicami.*zaśmiał się.
*Dobrze, że miałeś zajęcie. Inaczej zanudziłbyś się tu, za wszystkie czasy.*zachihotał jak dziecko Naru.
*Raczej wypoczął.*mruknął do siebie Kurama, czego blondyn nie usłyszał.
*Ej, Kurama. Co mam zrobić, aby wejść w tryb ogoniastej best...*mowił z uśmiechem i nagle zamarł w bezruchu.
*Co się dzieje dzieciaku?*spojrzał się na niego z pod byka rudy.
*Moj klon właśnie wrócił.*zmarszczył brwi blondyn i skrzyżował wzrok z lisem.*Ktoś nas atakuje i ty dobrze wiesz kto, Kurama.*zacisnął pięści.
*Akurat teraz... co masz zamiar zrobić z tym fantem?*zniżył ton głosu Bijiu.
*Zaraz mi zniszczą dom, jeżeli tam szybko nie dotrę, to po zwojach nic nie zostanie.*warknął i wyszedł ze swojego umysłu.-Dobra robota chłopaki, możecie znikać.-powiadomił resztę klonów i wraz z chmurami dymu zniknęła bariera chroniąca prawdziwe ciało.
-No to lecimy.-zamknął oczy i złączył ręce w pieczęć Tygrysa, i na nowo otworzył ślepia.-Higan!-wypowiedział i zniknął z pola, pojawiając się na terenie swojego domu.
-Rie! Co to ma cholera znaczyć!-wykrzyknął wściekły na Uchihe.-Nie ma mnie tak krótko w domu, a jak wracam dzieje się rozpierducha, jakiej człowiek tutaj jeszcze nie widział!-warknął podchodząc do czarnowłosej.
-Przepraszam!-ukłoniła się nisko, a po jej policzku spłynęła łza.
-Oho, Kakuzu! Zdobycz wyszła z ukrycia!-zawołał szarowłosy machając swoją kosą na wszystkie strony.
-Widzę. Nie musisz wrzeszczeć przeklęty Jashinisto.-warknął w odpowiedzi, a kosa fioletowookiego przeleciała mu przed nosem, a wracając uszkodziła filar domu Naruto.
-Nosz...-chłopak znowu teleportował się, tylko do domu. Zapieczętował wszystkie ważne zwoje oraz rzeczy w jednym małym rulonie i chwilę po tym gdy stał koło Rie, dom się zawalił.
-Normalnie zabije.-warknął. Przypomniało mu się, jak ciężko musiał pracować by móc tu zamieszkać, gdy ciężko trenował, a później pod wieczór musiał jeszcze wykrzesać resztki swojej energii, po to, aby widzieć teraz przed sobą same gruzy.
-O, Kakuzu patrz! Wkurwił się!-powiedział szarowłosy i zaczął się śmiać rozwalając ci popadnie.
Gdy Naruto lepiej się im przyjrzał, zobaczył, że to tylko klony cienia.
-Jesteście klonami, tak bardzo boicie się tu przyjść i spojrzeć mi w oczy?-zagadnął z wrednym uśmieszkiem na ustach.
-Mamy ci tylko coś przekazać.-odwrócił w jego stronę głowę Kakuzu.
-Przekazać?-zignorował pociągnięcie za rękaw swojej bluzy, przez dłoń Uchihy i zrobił krok w stronę dwóch członków Akatsuki.
-Lider-sama, wysłał nas tu z następującą propozycją. Czy przyłączysz się do naszej organizacji?
-Jestem jinchūrikim, gdybym się przyłączył i tak zostałbym zabity przez wyciągnięcie ze mnie
ogoniastej bestii.-zmarszczył brwi blondyn.-Co jeżeli się nie zgodzę?-zrobił kolejny krok do przodu.
-W najbliższym czasie zostaniesz zabrany do naszej bazy, a tam wydostaniemy z ciebie dziewiecioogoniastego.-Kakuzu spojrzał się na szalejącego Hidana, który demolował gruzy domu.-Hidan, wracamy. Nic tu po nas.-zamaskowany zaczął się oddalać.
-Jeszcze jedno.-zatrzymał się nagle.-Przed nami nawet Uzumaki cię nie uchroni, Rie. Za tydzień oczekujemy odpowiedzi Naruto.-zadeklarował i razem z fiołkowookim zniknęli w kłębie dymu.
-N-Naruto... ja przepraszam.-upadła na kolana kobieta i zaczęła płakać, a Namikaze jak stał, tak stał odwrócony do niej tyłem, patrząc na resztki chatki.
~~~^^~~~
Przybywam po feriach z nowymi pomysłami!
Przypomniałam sobie, że miałam dać znać, co i jak z tym kontem i...
znam hasło, wiec pisanie tutaj nie będzie już zagrożone! Xd
Mam nadzieje, że rozdział wyszedł jako tako i wam się spodobał ^^
+Nominacja...
Dlaczego ja Koslok? Meh, meh...
A więc...
1.Wolisz wykąpać się w wannie z
karaluchami czy w akwarium z
rekinami?
Nienawidzę karaluchów, niech będą te rekiny, najwyżej zostanę zjedzona ;-;
2.Lubisz ryż?
Yessssss ^^
3.Kto cię najbardziej wkurza i
dlaczego?
Kolega z klasy... chociaż nic nie robi i siedzi cicho...
4.Ulubiony przedmiot szkolny?
Historia, a to dlatego, że mamy fajnego pana i zanim zaczniemy lekcje, gadamy jakieś 20 minut
5.Jaka książka według ciebie jest najlepsza?
Zależy czy na wattpadzie, czy taka normalna....
Jeżeli chodzi o te drugie to "Wróg" Charlie Higson.
6.Gdybyś miała kogoś uratować z rodziny, albo crusha, a jedynym sposobem było by zjedzenie Egzotycznego masła i Foffu. Zrobisz to?
Tak ;-;
7.Jesteś rasistą?
Nie
8.Wolisz zjeść 50 Hot-Dogów w parę sekund i znaleźć się w księdze rekordów czy skoczyć z spadochronu bez spadochronu?
Wut? Co to za pytanie... jeżeli
Hot-Dogi będą za darmo chętnie to zjem tylko trzy i nawet nie trafię do księgi xd
Więc chyba ten skok.......
9.Jednorożec czy lamorożec?
Koslok chyba nie jesteś jedyna, każdy kocha Choppppppera
10. Nominuj 8 osób.
Meh, jakie to upierdliwe😒 (Shikamaru mode on😂)
Do zobaczyska!💖
(Rozdział nie sprawdzony)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top