Rozdział 8

-Dominika ja naprawdę chce to naprawić- powiedział

-Będzie trudno, ale dam ci szansę, tą ostatnią-Oznajmiłam

-Boże dziękuję!- powiedział i ścisnął mnie mocniej

-Weź bo mnie udusisz – powiedziałam z lekkim śmiechem

-Sory- powiedział i rozluźnił uścisk

-Ale będziemy tylko przyjaciółmi – mina mu zrzedła

-Dlaczego?

-Maciek, ja nadal jestem z Karolem- powiedziałam zgodnie z prawdą

-Kochasz go?

-No tak- odpowiedziałam

-A za co go kochasz?

-Za to że był przy mnie kiedy go potrzebowałam

-A za co kochałaś mnie?- spytał

-Do czego to prowadzi?

-Do niczego po prostu chce wiedzieć

-Właściwie to nie wiem za co cię kochałam, chyba po prostu za nic

-Wiesz co? Jeśli jesteś z nim szczęśliwa to ja też jestem szczęśliwy- powiedział po chwili namysłu

-Dziękuję- uśmiechnęłam się a do Sali wpadli Florek, Stu i Mati

-Czyżby nasze Zakochańce do siebie wróciły?- spytał Stu

-Jesteśmy przyjaciółmi- powiedział Maciek

-Mieliście do siebie wrócić- powiedział płaczliwym głosem Mateusz

-Rudy nie przeginaj bagiety- mruknęłam- Nadal jestem z Karolem

-Ale maciek cię kocha- powiedział Florek

-Wiem, mówił mi to- oznajmiłam

-To dlaczego nie jesteście razem?- spytał Stu

-Bo ja już do niego nic nie czuję!- Powiedziałam głośniej i wyszłam z Sali, wyszłam przed Szpital nie zauważyłam że śnieg zaczął padać, tak sobie pomyślałam może zrobię małego bałwanka? (Tak zrób sobie bałwanka bez rękawiczek -.- Gratuluje pomysłu) To nie głupie, nabrałam trochę śniegu w ręcę i uformowałam głowę bałwana, potem tułów a potem dół i posklejałam części do kupy a potem z kamyczków które znalazłam przy Szpitalu zrobiłam guziczki a twarz wyżłobiłam palcem, postawiłam go na murku na którym wczoraj siedziałam. Weszłam do szpitala i poszłam do łazienki się ogarnąć

*Perspektywa Maćka*

Wszystko było dobrze dopóki oni nie przyszli

-No i po co wyskakiwaliście z tym związkie?- spytałem

-Ponieważ cała nasza trójka chce byście do siebie wrócili – odpowiedział

-Mati też?- spytałem zdziwiony, myślałem że woli jak jest z Karolem

-Lubię Kaika ale jednak wole by była z tobą, nie pasują do siebie, mają zupełnie inne, hobby, charaktery, nawet w 1% nie są do siebie podobni, nawet nie wiem dlaczego ze sobą są – powiedział Mati

Ja tam się cieszę że jest szczęśliwa, nawet jeśli nie ze mną- powiedziałem i spojrzałem przez okno. Stała tam i patrzyła na padający śnieg, po chwili wzięła trochę białego puchu i zaczęła coś formować

-Mateusz, pójdziesz po nią? Ja nie mogą- powiedziałem

-Spoko- powiedział i poszedł po dziewczynę za którą oddałbym życie

*Perspektywa Dominiki*

Wyszłam z toalety i zobaczyłam rudego

-Czego tu?- mruknęłam

-Maciek cię woła- odpowiedział

-Dobra chodź- mruknęłam, zaczęliśmy iść w stronę Sali

-Przepraszam za tą akcje w Sali- powiedział po chwili ciszy

-Też przepraszam, poniosły mnie nerwy- odpowiedziałam

-Jest git?

-Jest git- uśmiechnęłam się, Narf objął mnie przyjacielsko ramieniem i tak szliśmy do Sali, kiedy weszliśmy wszystkie trzy pary oczu były zwruconę w naszą stronę.

-Mam ją- Powiedział rudy , Stu i Florian opierali się o parapet a Maciek jak leżał tak leży

-Domi przepraszamy- powiedział Stuart

-Dobra ale żeby mi się to nie powtórzyło- odpowiedziałam

-Tak jest!- zasalutowali

-Chodź usiądź- powiedział Rembol

-Maciek, wypadałoby pójść do domu, ale potem przyjdę- powiedziałam

-Wieczorem?- spytał

-Wieczorem- powiedziałam- Pa!

-Na razie- odpowiedział

^W domu Mateusza^

Weszłam do tymczasowego pokoju mojego i Karola. Kaiko leżał na łóżku.

-Domi, musimy porozmawiać- powiedział poważnie

-Oj?- odpowiedziałam

-Usiądź proszę- odpowiedział a ja usiadłam naprzeciwko niego na łóżku- Misiek, widzę jak parzysz na Maćka tego nie ukryjesz

-On nic dla mnie nie znaczy

-Nie kłam przecież widzę

-Mówię prawdę

-Domi, nie okłamuj się, widać na kilometr że nadal go kochasz, nie przestałaś go kochać nawet jak byliśmy razem, widziałem wasze stare zdjęcia, byliście szczęśliwi, nawet nie wiem co to zniszczyło bo wyglądaliście na prawdziwie zakochanych

-Czy to znaczy że kończymy ten związek?

-Jedna i druga strona kocha kogoś innego

-Niech zgadnę.. Luna!- powiedziałam Uśmiechnięta

-No... tak- powiedział pocierając się w kark

-Pasujecie do siebie- powiedziałam- szczęścia

-Wam też, a teraz leć się przebrać w coś ciepłego to cię odprowadzę do szpitala bo idę na pociąg do Ostrowca

-Dobra- odpowiedziałam i poszłam do szafki i wyciągnęłam z niej szary, ciepły sweter oraz grube leginsy, poszłam do łazienki, włosy związałam w koński ogon poczym się przebrałam- To co? idziemy?- spytałam

-Tak- odpowiedział, wzięłam torebkę w której był Telefon, portfel oraz butelka wody mineralnej, zeszliśmy na dół i ubraliśmy kurtki

-Idę odprowadzić Karola na pociąg a potem idę do maćka- powiedziałam do Pani Amelii

-Dobrze – odpowiedziała a my wyszliśmy z domu

^Przed Szpitalem^

-No to co? Do zobaczenia aniołku- powiedział Karol i lekko się uśmiechnął

-Do zobaczenia Eskimosku- odpowiedziałam i przytuliliśmy się na pożegnanie, pomachaliśmy sobię i rozeszliśmy się, każdy w swoją stronę. Weszłam do szpitala i poszłam w stronę Sali Maćka. Stanęłam i popatrzyłam przez szklane drzwi, leżał tam i albo spał albo myślał. Zapukałam a on zwrócił wzrok w moją stronę i się uśmiechnął co chyba oznaczało że mogę wejść,

-Cześć- powiedziałam z uśmiechem

-Cześć miałaś być wieczorem- powiedział

-Wiesz plany mi się pozmieniały i przyszłam wcześniej ale jak chcesz to mogę wyjść, pójdę do Macka czy coś- powiedziałam

-Nie no coś ty zostań-

-Dobra przekonałeś mnie

-A Karol?

-Co Karol?

-No nie będzie zazdrosny?

-Niby o co? Jesteśmy przyjaciółmi

-Myślałem że parą

- Oj zerwaliśmy ze sobą jakieś pół godziny temu, Karol się zakochał- powiedziałam z uśmiechem, mój przyjaciel szczerze się zakochał, to takie słodkie

-Oł to... Dobrze

-No trochę, dobra gadaj jak się czujesz

-Lepiej niż wcześniej, Dajesz gramy w 10 pytań dla rozruszania- zaproponował

-Dobra ale ty zaczynasz

-Okey. Dlaczego się ciełaś?

-Emmmm...- powiedzieć mu prawdę?- Nie dawałam sobie rady z emocjami i tak próbowałam sobie z nimi poradzić – powiedziałam szczerze

-Tata mi kiedyś mówił że Anioły uwięzione na ziemi tną się w tęsknocie za niebem i domem, są prztłoczonę ludźmi i tak wołają o pomoc

-Ja na pewno nie jestem Aniołem

-Ale mogłaś być- powiedział cicho

-Skąd wiesz?- spytałam zdziwiona

-Ojciec mi powiedział, to dlatego straciłaś pamięć?

-Tak- pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza

Jestem do dupy ;-; Wena wyjechała na jebane wakacje! Dziękuję -.- Wogule piosenka na płycie Dj.Rema nazywa się „I can't Believe" i śpiewa ją Rembol XD Przypadek? Nie sądzę XD [Na górze piosenka ;)]

Bajo!!!!!!!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top