Rozdział 18
#Jakiś czas później# (Znowu XD)
*Perspektywa Dominiki*
Obudziły mnie promienie słońca.
-Macieeek- mruknęłam do chłopaka który leżał obok mnie z głową w poduszce w dodatku przytulony do niej. Położyłam mu rękę na ramieniu i potrząsnęłam dość mocno jak na poranek
-Hmmm?- Spytał nieprzytomny
-Wstawaj, trzeba ożyć bo jest- W tym momencie spojrzałam na zegarek- no bez jaj jest 12- też schowałam głowę w poduszkę
-Aż tak późno?- Spytał ponownie nadal mając głowę w poduszce
-Mhm- Odpowiedziałam także mając głowę w poduszce. (To musi przekomicznie wyglądać z perspektywy osoby trzeciej XD)
-Musimy dzisiaj wstawać?- usłyszałam Maćka
-Myślę że nie... Nie mamy dziś nic do roboty co nie?- Tym razem ja spytałam
-Nie mamy- odpowiedział.
- To możemy iść spać- powiedziałam, spojrzałam krótko na niego, był nagi od pasa w górę, leżał na brzuchu a głowę miał wtuloną w poduszkę więc nie widziałam jego twarzy, patrząc na jego plecy było widać że oddycha równo miernie i głęboko, zasnął, do pasa był przykryty kołdrą, wyglądał słodko. Postanowiłam też pójść spać jednak przeszkodził mi Angel, no tak trzeba z nim wyjść na dwór, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jasne jeansy i szary sweter z czarnym sercem, no i oczywiście bieliznę. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i przebrałam się w wybrane ciuchy. Włosy wyruszyłam i zostawiłam rozpuszczone. -Angel piesku!- zawołałam wilka a on odrazu usiadł mi przy nodze- Chodź- poszłam do przedpokoju ubrać buty a potem do kuchni by zostawić kartkę Maćkowi że poszłam z wilkiem na spacer, zaczepiłam smycz o jego obroże i wyszłam z mieszkania zamykając je. Wyszłam z bloku i zobaczyłam przepiękną starówkę, mieszkam tu już cztery lata a nadal mnie ona zachwyca, tyle historii w jednym miejscu... Zaczęłam iść w stronę zamku wawelskiego. Wyszłam zza budynku i zobaczyłam przepiękny widok, zamek skąpany w słońcu na tle błękitnego nieba dawał piękny efekt. Podeszłam się z wilkiem do parku i rzuciłam mu patyk by mógł się wybawić, było przy tym wiele śmiechu głównie z mojej strony bo przecież wilki się nie śmieją. Zmęczeni wróciliśmy do domu, nalałam Angelowi świeżej wody a sobie soku. Była godzina 14, dwie godziny na spacerze, czyli norma. Poszłam do sypialni by sprawdzić czy Maciek się obudził, dalej spał jak zabity z głową w poduszce, Zaśmiałam się cicho i postanowiłam go obudzić. Usiadłam po jego stronie łóżka i zaczęłam delikatnie jeździć ręką po jego plecach a głównie przy prawej łopatce gdzie miał taki słodki pieprzyk (Nie wiem czy on ma tam pieprzyk! Tak sobie napisałam XD) Usłyszałam ciche mruczenie na co odpowiedziałam cichym śmiechem. Nachyliłam się nad nim i mruknęłam mu do ucha
-Kochanie, wstawaj
-Jeszcze chwilę - odpowiedział
-No niech ci będzie- powiedziałam i przestałam go miziać
-Ale nie przestawaj tak robić, to jest miłe i relaksujące-usłyszałam Maćka, Zaśmiałam się i znów zaczęłam jeździć ręką po jego plecach
-Jesteś słodki jak tak leżysz i mruczysz- uśmiechnęłam się do niego
-Ja tak nie uważam-odpowiedział
-A kto cię pyta o zdanie?- spytał ze śmiechem
-Yyyyy ja - zaśmiał się lekko w poduszkę
-Maciuś, wstawaj- poprosiłam takim słodkim głosem. Poczułam jak napiął mięśnie i po chwili siedział na łóżku patrząc się na mnie tymi swoimi zielononiebieskimi oczami w których mogłabym utonąć, niestety umiem pływać, miał słodko roztrzepane włosy i lekki uśmiech na twarzy.
-Co się tak wpatrujesz? Mam coś na twarzy?- spytał ze śmiechem
-Nie, jesteś słodki- odpowiedziałam z uśmiechem i Poprawiłam mu włosy ręką
-Nie jestem, jestem męski nie słodki- powiedział z uśmiechem
-Pójdźmy na kompromis, jesteś i słodki i męski- Zaśmiałam się cicho
-No niech ci będzie- także się Zaśmiał, popatrzyłam się na niego a raczej na jego klatkę piersiową, naszła mnie pokusa by jej dotknąć pojeździć po niej ręką, to głupie... Jednak chęć zbadania tego rejonu jego ciała zwyciężyła, podniosłam powoli rękę i przyłożyłam do jego klatki piersiowej i przejechałam delikatnie wzdłuż środkowej linii brzucha, kątem oka zobaczyłam że Maciek lekko się uśmiecha widząc moją lekką ekscytacje i fascynację jego osobą, wróciłam ręką na górę i odnalazłam miejsce w którym bije jego serce, przyłożyłam dłoń do tego miejsca i wsłuchałam się w bicie serca, biło równomiernie, i było dość wyczuwalne. Ponownie przejechałam ręką po jego klatce, jeździłam po wyżłobieniach na jego brzuchu, przeniosłam się na ramiona, przejechałam ręką po jego lewym ramieniu, potem po mostku i po prawym ramieniu, Maciek w tym czasie tylko się uśmiechał śledząc moje poczynania, przejechałam ręką po jego przedramieniu zapamiętując nawet najdrobniejszy szczegół, nawet taki głupi ślad po szczepiące z dzieciństwa, wydawał mi się teraz słodki. Przeniosłam swoją uwagę na drugie ramię, przejechałam po przed ramieniu a potem przejechałam nad nadgarstkiem a po ten wróciłam na chwilę do klatki piersiowej by później opuścić rękę na łóżko. Spojrzałam nieśmiało na niego, miał wielki uśmiech na twarzy, czułam że lekko się rumienie i spuściłam głowę tak że włosy zakrywały mi twarz, chciałam ukryć rumieńce które były stały się jeszcze mocniejsze, czułam jak Maciek łapię mnie za podbródek i podnosi moją głowę do góry, założył mi włosy za ucho i powiedział
-Podobało się?- spytał z uśmiechem, ja tylko pokiwałam głową, miałam dość dużą gule w gardle, no to było dla mnie dość niezręczne, przynajmniej dla mnie bo widzę że jemu to się podobało- to było miłe i słodkie - powiedział uśmiechnięty, też się lekko uśmiechnęłam uświadamiając sobie że podobało mu się to.
-Dla mnie to było dość niezręczne...- odpowiedziałam cicho
-Wiesz, za niedługo będziemy małżeństwem, w dodatku pochlebia mi że interesujesz się mną w ten sposób- oznajmił z nieschodzącym z jego twarzy uśmiechem
-Oj no po prostu trochę mnie poniosło...- odpowiedziałam nieśmiało co wywołało u niego jeszcze większy uśmiech o ile był taki możliwy- co suszysz zęby? -Spytałam z lekkim śmiechem
-A co? Nie mogę?- odpowiedział mi pytaniem.
-Nie- oznajmiłam
-Trudno nie być szczęśliwym w takiej sytuacji- powiedział nie przestając się uśmiechać
-A co takiego wesołego lub szczęśliwego w tej sytuacji?- spytałam
-Poświęcasz mi swoją uwagę, fascynujesz się mną dla faceta to jest niczym komplement z ust najważniejszej osoby na świecie w moim wypadku ciebie- Odpowiedział
-Tego nie wiedziałam- oznajmiłam
-To teraz już wiesz- powiedział dalej się uśmiechając
-Dobra, co chcesz na śniadanie... A raczej obiad- spytałam
- Hmmm... Zrobisz piersi z kurczaka? - odpowiedział proszącym tonem
-Dla księcia, wszystko- uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka miałam już odchodzić gdy poczułam rękę trzymającą mnie za nadgarstek i lekkie pociągnięcie po czym usta Maćka na moich
-Nie mogłem się powstrzymać- wytłumaczył z uśmiechem
-Tym razem ci wybaczę - odpowiedziałam z uśmiechem i poszłam zrobić obiad, słyszałam że Maciek bierze prysznic. W trakcie smażenia kurczaka poczułam jak Mój narzeczony wszedł do kuchni i zaczął przyglądać mi się. Co dziwniejsze, w ogóle mnie to nie krępowało co działo się zazwyczaj gdy czułam na sobie jego wzrok. Skończyłam robić obiad, nałożyłam go na talerze i podałam na stół wcześniej szykując sztućce
-Smacznego-powiedziałam z uśmiechem
-Dziękuję i nawzajem- odpowiedział z uśmiechem który nadal był na jego twarzy. Zjedliśmy "obiad", po czym Maciek poszedł coś nagrać a ja siedziałam w salonie i oglądałam TV. Słyszałam dźwięki gitary, a po chwili jak śpiewa, lubiłam jego głos, był miły dla ucha, często podsłuchiwałam jak nagrywa jakieś piosenki, tą rozpoznałam bez trudu.
"Now will you take me along
When you fly away and play your song
Because 7 years is far too long
I know she knows she gives me everything
Gives me courage, give me wisdom, gives me strength
For her I only hope I'll do the same
Now I won't ever be the same
Ever since I learned this princess's name
Now it seems there's just no other way
I'll win her heart by the dawn of the third day"
Nathan Sharp- NateWantsToBattle~Dawn of the third day
Zaczęłam sobie cicho podśpiewywać siedząc w salonie, ściszyłam Tv i podeszłam do drzwi biura w którym on nagrywał a ja się uczyłam. Otworzyłam delikatnie drzwi i oparłam się o framugę patrząc na Maćka siedzącego do mnie tyłem, grał na gitarze a przed nim stała Lustrzanka na statywie w którą się patrzył z nieschodzącym uśmiechem na twarzy, kocha to, to widać (Tak powtórzenie! Bo mogę 8)) Stałam tak i słuchałam aż do końca piosenki wsłuchując się w jego głos. Kiedy skończył wyczuł że się na niego patrze i spojrzał w moją stronę z lekkim uśmiechem
-Przeszkadzam ci?- Spytał nie pewnie
-Nie, dlaczego tak sądzisz?- Również spytałam
-Bo stoisz tu zazwyczaj żeby powiedzieć że obiad jest już zrobiony albo kiedy drę się na cały blok- Zaśmiał się
-Nie, przyszłam posłuchać- Odpowiedziałam z uśmiechem
-Podobało się?- Spytał
-Bardzo- Powiedziałam
-To się cieszę, teraz tylko wyciąć tą rozmowę bo to dalej się nagrywa- Zaśmiał się Pomachaj do kamery- Poprosił co zrobiłam
-Hej! Nie polecam tego pana bo trudno się go budzi a co dopiero gdy chce go uciszyć- Zaśmiałam się machając do kamery
- O ty małpo- Zaśmiał się, odłożył gitarę i podbiegł do mnie podnosząc mnie do góry a potem okręcając wokół siebie
-Maciek! Puść mnie ty głupku!! - Zaśmiałam się
- Za tego głupka to nie jestem taki pewien czy cię puścić- Odpowiedział z uśmiechem
-Proszę, zrobię wszystko co zechcesz!- Oznajmiłam roześmiana
-Wszystko?- Spytał z chytrym uśmiechem
-Tak tylko puść mnie proszę- Odpowiedziałam, po chwili moje nogi dotykały ziemi jednak jego ręce nadal były oplecione wokół mojego pasa (Jak bluszcz he he XD) -Maciek miałeś mnie puścić- oznajmiłam
-Miałem ale najpierw to- Powiedział i mnie pocałował co od razu odwzajemniłam, złapałam go za kark a on przycisnął mnie do siebie pogłębiając pocałunek, zaczęłam jedną ręką miziać go po plecach a drugą przejechałam po włosach wywołując u niego mruczenie
- Te mruczek, to wszystko się nagrywa- Zaśmiałam się kiedy przestaliśmy
-A kij z tym, ważne że mam ciebie tutaj, teraz- Odpowiedział i ponownie mnie pocałował, jego usta smakował owocami (Wtf? XD) Siedzieliśmy tak do puki nie zabrakło nam powietrza. Zaczęłam się śmiać, tak bez powodu, Maciek spojrzał się na mnie jak na nienormalną
-No co?- Spytałam przez śmiech
-Nie brałaś niczego od Mariana co nie?- Odpowiedział pytaniem
-Nie, dzisiaj nie- Oznajmiłam ze śmiechem
-No nie wiem coś ty brała- Także zaczął się śmiać
-Nic, po prostu cieszę się że jesteś obok- Uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego tors
Dziś tak słodko he he :3 Mam teraz zamiar dawać częściej rozdziały (Piszesz to już trzeci raz pało -.-) Shut up, tym razem się uda... jak nie to możecie zrobić ze mną co chcecie, aż się boję... Wgl kto przeczytał to na końcu temu szacun się należy ;) Na górze prawilna piosenka polecam
Bajooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top