Rozdział 10

-Wiesz że śpisz dzisiaj za mną?- spytał Maciek, Aktualnie, nadal siedzieliśmy na „strychu" przytuleni do siebie

-Yyyy... Nie, śpię na kanapie z Adamem, Łukaszem i Patrykiem- powiedziałam

-Nie ma takiej opcji, śpisz ze mną i żadnych ale!- powiedział i pocałował mnie w nos (Muszę się przyzwyczaić że oni są znowu razem ;-;)

-Hah- zaśmiałam się z niego, brakowało mi go tak bardzo przez te dwa lata- Wiesz trzeba by było się zbierać do środka bo jest już- spojrzałam na wyświetlacz- 2 w nocy, posiedzieliśmy sobie tutaj trochę

-No przydało by się wrócić i pójść spać- powiedział i wstał po czym podał mi rękę którą chwyciłam a on pociągnął mnie mocno do siebie, takim sposobem byliśmy tak blisko siebie że nie dało się wcisnąć kartki a co dopiero igły, tym razem ja go pocałowałam (Boże zaraz rzygnę tęczą)

-To idziemy?- spytał

-Lecim- uśmiechnęłam się, podszedł do wtyczki i odłączył lampki po czym podszedł do mnie i złapał za rękę i razem poszliśmy w stronę drabiny, zeszliśmy po niej i poszliśmy w stronę domu w którym nadal paliło się światło jednak było już cicho- Impreza chyba się już skończyła

-I dobrze bo nie moglibyśmy zasnąć- spojrzałam na jego twarz, uśmiechał się, weszliśmy do domu gdzie powitał nas obraz katastrofy i chaosu, Chłopcy leżeli dosłownie gdzie się dało a dziewczyny jeszcze coś tam rozmawiały- Chodź- szepnął Maciek i pociągnął mnie w stronę schodów po których weszliśmy i skierowaliśmy się w stronę dobrze znanego mi pokoju, weszliśmy a Maciek zamknął za nami drzwi, pokój był dokładnie taki sam jak dwa lata temu, te same ściany, te samo łóżko, ogólnie wszystko jest to samo.-Zdziwiona?

-I to bardzo, myślałam że zmienisz to wszystko- powiedziałam

-Próbowałem ale nie mogłem, serce mi nie pozwalało, to było jedyne co mi po tobie zostało- powiedział i przytulił mnie od tyłu.

-Idziemy spać?

-Pewnie!- wtedy mi się przypomniało że nie wzięłam piżamy bo Mateusz powiedział mi o tym w połowie drogi na imprezę

-Yyyy... Maciek? Nie mam piżamy, Mati mi za późno powiedział i nie wzięłam ze sobą- powiedziałam i się zarumieniłam

-Wyglądasz słodko jak się rumienisz, dam ci moją koszulkę- powiedział

-Dzięki- odpowiedziałam, Maciek podszedł do szafy i wyciągnął z niej czarny t-shirt po czym podszedł do mnie i włożył mi ją na głowę na co się zaśmiałam- dobra to ja idę się przebrać

-Spoko- poszłam do toalety i przebrałam się w koszulkę Maćka oraz moje legginsy i poszłam do pokoju, Rembol z tego co widzę przebrał się tutaj i już leżał w łóżku, bez koszulki, uśmiechnięty 8) XD

-Co zęby suszysz?- spytałam ze śmiechem

-A co nie mogę? Miłość mojego życia będzie dzisiaj spać ze mną to tylko się radować, nic więcej- odpowiedział z entuzjazmem, podeszłam do łóżka i usiadłam na nim, eh wspomnienia wracają- Ej misia co jest?- usłyszałam

-Wspomnienia- powiedziałam z uśmiechem i położyłam się obok niego, Maciek zgasił lampkę i położył się obok mnie po czym objął mnie i przytulił

-Dobranoc księżniczko- szepnął mi na ucho

-Dobranoc Księciu- odpowiedziałam i wtuliłam się w niego

*Ranek*

Zostałam brutalnie obudzona przez tych debili -.- Wylali na nas wiadro wody (Pociąg!!!!!!!!!!!!! XD Pozdro dla ludzi z Team Speaka z którymi się dusiłam ze śmiechu XD).

-Czy was już pogięło do reszty?!- Krzyknęłam na Adama, Łukasza i Mateusza, popatrzyłam na Maćka który siedział mokry na łóżku obok mnie, patrzał się na wszystkim z zdezorientowaniem, po chwili ogarnął o co chodzi i widać było że się wkurzył

-Powaliło was?!- Krzyknął a ci zwijali się ze śmiechu na podłodze.

-Idioci- mruknęłam i wstałam z łóżka , koszulka maćka wraz z moimi leginsami były całe mokre-Mateusz bracie ty mój, za kare jedziesz mi po ciuchy do domu- Powiedziałam słodko z uśmiechem

-No Nieeeeee!- Zaczął zawodzić nad swoim losem

-Trzeba było pomyśleć zanim nas oblaliście- Powiedział Maciek po czym także wstał z łóżka, podszedł do mnie i przytulił- Mam pomysł jak się zemścić, wchodzisz?- powiedział mi szeptem na ucho

-No pewnie- odpowiedziałam również szeptem, maciek wytłumaczył mi mniej więcej plan a chłopaki nadal się śmiali ale już wstawali powili z podłogi

-Mateusz, wiesz jak cię lubię, dajesz niedźwiadka- powiedział Maciek, uśmiechnął się i chciał go przytulić ale ten zaczął uciekać, Adam już stał na nogach ale jeszcze się dusił więc podeszłam do niego i bez słowa przytuliłam a ten pisnął jak mała dziewczynka i odskoczył, Maciek dorwał już rudego i teraz został nam już tylko Łukasz, podeszliśmy do niego we dwoje

-Dobra nie ominie mnie to, chodźcie tutaj- powiedział i rozłożył ramiona a my go przytuliliśmy i takim sposobem wszyscy byli mokrzy i roześmiani (Głównie z powodu Pociągów XD) W takich nastrojach zeszliśmy na dół gdzie wszyscy już siedzieli w salonie rozmawiając, zeszliśmy a wszyscy skupili wzrok na nas.

-No co?- spytał Adam

-Nic tylko dlaczego jesteście mokrzy?- spytał Patryk (Rojo)

-Tym idiotą zachciało się nas budzić i tak wyszło- wytłumaczył Maciek

-Aha spoko- powiedzieli wszyscy, Stu podszedł do mnie

-Możemy na słówko?- spytał

-Spoko?- Powiedziałam poszliśmy do kuchni

-Wiem że to nie moja sprawa ale czy ty i Maciek... Jesteście znowu razem?- spytał

-Yyy... No tak-powiedziałam, Stu uśmiechnął się i mnie przytulił

-Dziękuję że dałaś mu szansę- powiedział

-Też się cieszę że się ogarnęłam, brakowało mi go- powiedziałam z uśmiechem

-Powiadasz?- usłyszałam Maćka za nami, odsunęłam się od Stu który zaraz potem wyszedł

-No...- powiedziałam i się zarumieniłam, Maciek podszedł do mnie, objął w pasie i przyciągnął do siebie.

-Jesteś słodka jak się rumienisz- szepnął mi do ucha

-Dziękuję- powiedziałam cicho a on odsunął się i nadal obejmując mnie spytał się

-Robimy coś dzisiaj?

-Ja robę śniadanie dla nas a potem Leżymy i nic nie robimy, nic mi się nie chce - powiedziałam i się uśmiechnęłam

-A co nam zrobisz na śniadanie słońce?- spytał się patrząc mi w oczy

-Jajecznica?

-Może być- powiedział i się uśmiechnął- ja zrobię do tego cherbate i zjemy w pokoju bo tutaj raczej się trochę nie da- zaśmiał się a ja wraz z nim, puścił mnie i podszedł do czajnika zaczynając robić cherbate a ja wyjęłam z lodówki odpowiednią liczbę jajek oraz szczypior i zaczęłam robić jajecznicę. Po pięciu minutach śniadanie było gotowe, Maciek wziął moją i swoją cherbate a ja wzięłam talerze z jajecznicą i przemknęliśmy się niepostrzeżenie (czyt. Mision imposible XD) do pokoju.

Mamy kolejny rozdział Pociągi!!!!!!!! XD Ciuch Ciuch Madafaka!!!!!!


Niech ciafciąg będzie z wami!!!!!!!!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top