Przygody Soni

*Muff-inek wybiega na przeciw Soneapl*
Muff-inek: HEJ!! TO TY MIAŁAŚ PRZYJSC?!
Soneapl: TAK!!
Muff-inek: TO CZEKAJ!!
Muff-inek zatrzymuje sie.
Muff-inek: Mam zadzyszke... STOJ tam... zaraz podbiegnie... Uffff... juz... juz...
Soneapl: Nie lepiej abym ja podeszła do Ciebie...?
Muff-inek: NIE!! STOJ GDZIE STOISZ!! ZARAZ BEDE!!
Muff-inek podbiega do Soneapl.
Muff-inek: Wiec... Ty jestes Soneapl prawda??
Soneapl: Prawda ^^
Muff-inek: Ok... no to chodź Soniu. Oprowadzie Cie po rezydencji :)
Soneapl: Mow mi Soneapl...
Muff-inek: Nie. Teraz jestes Sonia. Tak Ciebie ochrzciłam ;)
Soneapl: Ok *śmieje sie*

*w rezydencji*
Czytelnik: No ale mowie, ze to było niechcący!!
Ben: Jak niechcący mozna rzucić komuś jajkiem prosto w twarz -,-
Czytelnik: ...mozna...
Ben: -,-
Czytelnik: No wez!! Nie tylko Ty oberwales!!
Ben: Ale to ja miałem na sobie moje nowe słuchawki!!
Czytelnik: To nie moja wina, ze masz taką małą głowę!!!
Ben: FOCH T^T
Czytelnik: *nie wytrzymuje i zaczyna sie śmiać w nieboglosy*

*do salonu wchodzi Unicorn, Amy-li, Kida oraz Muff-inek z Sonią*
Amy-li: Muff-inek... miałaś nie ściągać nowych zwierząt do rezydencji *pęka ze smiechu*
Muff-inek: TAMTEN DZIK SAM ZA MNĄ PRZYSZEDŁ!!
Kida: Bo go prowokowalas i wolałas ,,Cip, Cip Dziczku" *peka ze smiechu*
Unicorn: Albo ,, Dziczyzno!! Wołowinko moja!! Zejdz do mnie prosze!! DZICZYZNO!!"
Sonia: O czym mowa??
Muff-inek: Robiłam wczoraj kolacje...

*Idziemy korytarzem gdy wpadamy na Offendera*
Off: Muffinku... tym razem bez Unicorna?? *pedofilski uśmiech*
Muff-inek: Sama tez sobie radzę. Poza tym jest ze mną Sonia. *twarz zwyciescy*
Off: Sonia tak?? Śliczne imie... *lenny face*
Offender daje Soni różyczkę.
Muff-inek: Nie bierz tego!!
Sonia: Czemu?
Muff-inek: Od niego nic sie nie bierze *pokazuje znak do Offendera: MAM CIE NA OKU STARY ZBOCZEŃCU*
Offender: *znak: JA CIEBIE TEZ lenny face*
Muff-inek: *twarz w stylu: •_• ;-; FUCK*
Sonia patrzy sie na nich jak na dwojke pojebów.

*Nagle nadbiega Hoody i zabiera Sonie*
Hoody: Musimy Ciebie zabrać od tamtej dwójki. Oni źle na siebie działają.
Sonia: Ok ok. Odstaw mnie na ziemie!!
Hoody: O... P-przepraszam. Juz...
Sonia sie otrzepuje (aby wyglądało to jak w prawdziwych filmach akcji) : Spoko.
Hoody wrzuca Sonie do jakiegoś pokoju.

*Amy-li i Kida próbują trzymać Offendera*
Off: MUFFINKU!! Chodź tu w tej chwili!!
Muff-inek przy scianie kurczowo trzyma gaśnicę: W życiu!!
Przybiega Czytelnik i pomaga dziewczynom uspokoić Offendera.
Czytelnik: Offender!! Stop!! Co ona Tobie zrobiła?!
Offender: Urazila mnie ;-;
Muff-inek: JA MÓWIŁAM TO CO MYŚLAŁAM!!
Czytelnik: Co powiedziałaś?!
Muff-inek: Że jego łysa głowa razi...
Offender: CZEKAJ!! Czytuję: ,,Offender, TWOJA ŁYSA GŁOWA JEBIE MNIE PO OCZACH!! TAK SIE NIE DA ROZMAWIAĆ!! DOCZEPIE CIE DO ROWERU ABY NAS LUDZIE NIE ROZJECHALI!!
Czytelnik pęka ze smiechu.
Off: To nie jest smieszne ;-;
Offender znika.
Czytelnik: WOOOOOOOOOOO!! ON ZROBIŁ MAGICZNE PUF!!
Muff-inek: Ja tez to zaraz zrobie!! Patrzcie!! Puf... *spierdala*
Kida pęka ze smiechu.

*U Soni*
Sonia: Gdzie ja jestem??
Jeff: To mój pokoj.
Sonia: Matko boska!!! To jest straszne!!
Jeff: Muff-inek tu sprzątała ale musiałem pozagarniac po swojemu.
Sonia: Jak Ty tu żyjesz... czy na suficie jest zdechłe zwierze?!
Jeff: Nie... to jest stara kanapka...
Sonia: ;-;
Jeff: To jest moje krolestwo. Chciesz byc królową?? *lenny face*
Sonia spierdala.

*Muff-inek siedzi na kanapie i rozpacza*
Muff-inek: Zgubiłam ją ;-; i co ja teraz zrobie?!
Unicorn: Poszukasz jej?
Muff-inek: Ale ją zgubiłam ;-;
Unicorn: Poszukaj jej -,-
Muff-inek: Ale zaginęła ;-;
Unicorn: TO JEJ POSZUKAJ DO CHOLERY JASNEJ!!
Muff-inek: SLYSZE KURWA!! Nie chce mi sie ruszyć z kanapy... ;-;
Unicorn: -,- nie mam sił... zostawiam Cie samą... samiutenką...
Muff-inek: Ok ;-;
Unicorn wychodzi.
Candy: A co panienka tak sama siedzi Hmmm?? *lenny face*
Muff-inek: No bo zgubiłam Sonię ;-;
Candy siada na kanapie.
Candy: No to jej poszukaj. Proste ;)
Muff-inek: No wlasnie nie ;-; nie chce mi sie ruszyć z kanapy ;-;
Candy: A pomoc Ci? *lenny face*
Muff-inek: Heh...nie uda Ci sie.
Candy zawisnął nad Muff-inkiem.
Candy: Napewno mi sie nie uda?
Muff-inek: Ok ok. U-udało Ci sie...
Muff-inek zrobiła sie cała czerwona.
Muff-inek wychodzi spod Candyego i idzie w stronę swojego pokoju. Patrzy na Candyego przez ramie... w jej myślach: KURWA ON SIE GAPIL!! FUCK FUCK FUCK!! OBY NIKT TEGO NIE WIDZIAŁ... nie daliby mi spokoju ;-;
Muff-inek wychodzi z salonu.
Czytelnik: No niezle szalejesz *lenny fejs*
Muff-inek: Nie powiesz nikomu o niczym co?!
Czytelnik: Moze... nie obiecuje... *lenny fejs*
Muff-inek: Proooooszeee!!
Czytelnik: No nie wiem ;)
Czytelnik odchodzi.
Muff-inek: FUCK... mam przesrane.
Kida: Co znow zrobiłas?
Muff-inek: Długo tu jestes?!
Kida: Byłam w kuchni po kanapkę. Słuchaj... Ty byłaś teraz w salonie? Tam siedzi Candy i jest z czegoś bardzo zadowolony *lenny face*
Muff-inek: Byłam ale mnie wygonił...
Kida: Ok... *lenny face*
Muff-inek spierdala do swojego pokoju.
Kida: A JEDNAK COS ZROBIŁAS!! *smieje sie*

*U Soni*
Sally: Świetnie sie z Tobą bawiłam :) szkoda, ze musisz juz wracać...
Sonia: Tez żałuje... ale wiesz. Moze jeszcze kiedys do Was przyjdę ;)
Sally: MAM NADZIEJE, ZE TAK :)
Sonia: Ja tez :)

*Sonia wychodzi z rezydencji a do Muff-inka pokoju wchodzi Sally.
Sally: Nie idziesz porzegnac sie z Sonią??
Muff-inek: Gdzie jest?!
Sally: Wlasnie wyszła.
Muff-inek zapierdala za Sonią.
Muff-inek: SOOOOOOONIAAAAAA!!!
Sonia: Muffinka tu jestes!! ^^
Muff-inek: O matko... zdyszałam sie...
Chciałam sie porzegnac.
Muff-inek tuli Sonie: Paaaa... mam nadzieje, ze sie jeszcze zobaczymy :)
Sonia: Ja tez mam taka nadzieje :) pa
Muff-inek cały czas stoi i sie drze: PAAAA!! PAPA!! PAPAPAPA!! PAPA!! APAP!! PAAAAAA!!
Jeff: DRZESZ SIE NA CAŁY LAS!!

Teraz Wasza decyzja czy macie zamiar opowiedzieć ludziom o tym jak... Candy... Nom... czy jednak darujecie mi i nikomu nie powiecie :)

Tia... troche mało dziewczyn z naszej paczki ale gdzies tam są... troche trudno je gdzies wcisnąć jezeli ich nie ma przy Tobie albo gdy jedna jest i siedzi w telefonie.

Kolejne w rozdziały beda przedstawiały typowy dzien każdej z nas.

Myśle, ze fajny pomysł.

Gościnnie: soneapl

Amy-li_666
MadziaKida
Unicorn6678

Do następnego moje muffinki :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top