Offender zgaszony.
*W salonie siedzi sama BossieTheKiller*
Bossie: HALO?!
LJ: Czemu sie tak DRZESZ?!
Bossie: Nie wiedziałam, ze tu jestes •_•
Czytelnik: Ja tez tu jestem.
Bossie: Wut?! Jak?!
LJ: Dzis jest wyjątkowość cicho w tym domu.
Nagle do salonu wpierdala Amy z Tobym.
Toby: Amy!! Oddaj prosze!!
Amy: Nie!! Ja tez chce troche!!
Toby: Ale to mojeeee!!!
Amy: Ale ja to chce!!
Toby: Ale to moje!!
Amy: ALE JA TO CHCE WIEC ZABIERAM!!
Toby: NIEEEEE!!
Toby goni Amy po całym salonie.
LJ: Tia -,- cicho -,- jezeli chcesz to wez idź do kogos.
Bossie: Ok...
LJ wychodzi z salonu.
Bossie: EJ!! O CO WAM CHODZI?!
Czytelnik: To pytanie moze kosztować Ciebie życie...
Toby: Bo ona ma moją tenczofą posypkę do gofrow!!!
Amy: Bo nie chciałeś sie podzielić!!!
Bossie: MASZ KOLOROWĄ POSYPKE?!
Czytelnik:...albo życie Amy.
Toby, Czytelnik i Bossie gonią Amy.
*Kida idzie do Unicorna*
Kida: *puk puk w drzwi*
Unicorn: ...
Kida: *głosniejsze puk puk w drzwi*
Unicorn: ...
Kida: *JEB JEB W DRZWI*
Unicorn: NO MÓWIĘ ABYŚ WESZŁA!!
Kida wchodzi.
Kida: Nic nie mówiłas!!
Unicorn: Mowilam!!
Kida: Nie mówiłas!!
Unicorn: Mowilam telepatycznie •_•
Kida: *facepalm*
Unicorn: •_• musze sie jeszcze tego douczuc :)
Kida: -,-
*U Jeffa*
Jeff biega po korytarzu.
Jeff: EJ FERAJNA!! JUZ WIEM CZEMU JEST TAK CICHO!!
Jeff wbiega w Bena i spadają ze schodów.
Jeff: Uważaj skrzcie -,-
Ben: Nie mow do mnie skrzacie!!
Jeff: Bo co?
Ben sie wkurwił i nie wygląda juz tylko jak krasnal odrodowy.
Jeff: Kurwa ;-;
Jeff spierdala a Ben pojawia sie przed nim...
Jeff: POMOOOOCYYY!!!
*Amy, Toby, Czytelnik i Bossie*
Bossie: Co to było? Brzmiało jak dusząca sie owca.
Czytelnik: Albo jak chórek kotów wypluwających kłaczki.
Amy: To Jeff... najwyraźniej ktos daje mu popalić.
Toby: Chodźcie mu pomożemy!! *radocha na ryju*
Bossie: No to idziemy pomóc Jeffowi.
Toby: NIE!! Idziemy pomoc temu który daje mu łomot :)
Amy: Bossie...
Bossie: Chrzan.
Amy: Czy Ty sugerujesz, że smierdzę chrzanem?
Bossie: Mów mi Chrzan *śmieje sie*
Toby: *co tu sie łaśnie wydarzyło?* •_•
Amy: Ok ok... chodźmy bo nas cała akcja ominie!!
Toby: Mój goferek ma racje, idziemy!
Bossie: *Wtf?! Goferek?!* ok •_•
Czytelnik: *mina do Bossie: to moja codziennosc*
*Unicorn i Kida słyszą głos Jeffa*
Unicorn: Jeff dostaje od kogos łomot. Idziemy zobaczyć?
Kida: Nie chce mi sie...
Unicorn: Ta...mi tez.
*Chrzan, Amy, Toby i Czytelnik patrzą jak Jeff spierdala przed Benem*
Amy: To Ben tak wygląda gdy jest zły? O-O
Toby: Ja nawet go tak nie wkurwiam. Od teraz uczę sie od Jeffa *-*
Amy: NIE!! Ty mozesz sie od niego zarazić smrodem ;-;
Toby: No dobrze...dla Ciebie tego nie zrobie :*
Amy: No mam nadzieje :*
Chrzan: To bedziemy tak stać bezczynnie??
Off: Mozemy cos porobić jezeli chcesz *lenny fejs*
Cała czwórka odskakuje a Toby pisnął.
Amy: Toby... piszczysz jak prawdziwy mężczyzna *-*
Toby: Wiem ;)
Chrzan: Obawiam sie, ze nie ma u Ciebie miejsca.
Off: Ooczywiscie, ze... skąd Ty to wiesz?! *lenny fejs*
Chrzan: *lenny fejs* mieszkam u Ciebie w szafie ;)
Off: Wut? •_•
Chrzan: *lenny fejs*
Off: Czuje sie zgwałcony •_•
Chrzan: *lenny fejs*
Offender znika.
Toby: WOW •_•
Czytelnik: Czy Tobie wlasnie udało sie zgwałcić Offendera?!
Amy: ,,It's magic!! You knooooow!!"
Toby: Ona ma głos anioła *-*
Chrzan: Kochani bo ja musze sie oddalić... zostawiłam moj telefon w salonie. *wymówka aby uciec od zakochanej pary... telefon w kieszeni XD*
Czytelnik: A ja ide bo zostawiłam żelazko na grillu który niechcący utopiłam w zlewie. •_• *spierdala do kuchni*
(Autorka myśli...
Zakochanej
O=I
ZakIchanej
Autorka pęka ze smiechu)
*Chrzan wchodzi do pokoju Muff-inka i zauważa dziurę w scianie*
Chrzan: Jest ktos w tym pokoju?
Chrzan patrzy przez dziurę w scianie i dostaje brokatem w twarz.
Unicorn: A...to nie Muff-inek ;-;
Chrzan przechodzi przed dziure do dziewczyn.
Chrzan: Jaki Muff-inek??
Kida: Taki down. Nie ma jej dzis w rezydencji. Gdzies spierdolila.
Chrzan: Ona?
Unicorn: ILE JESZCZE! Muff-inek to dziewczyna -,- wszyscy ją mylą -,-
Kida: Ja sie nie dziwie.
Unicorn: A ja... no w sumie tez nie •_•
Kida: *smieje sie*
Chrzan zauwarza cały pokoj w brokacie, bite śmietaną z brokatem i pełno jednorożcow dookoła. Patrzy to za Kide i to na Unicorna.
Chrzan: Wiecie co... bo chyba Czytelnik mnie woła... chyba napewno wiec ja juz pojde.
Chrzan spierdala.
Unicorn: Ona od nas uciekła no nie?
Kida: Od nas czyli od Ciebie! I tak. Uciekła *smieje sie*
Unicorn: OOOOOOO!! Nie pierwsza. Nie ostatnia. *Smieje sie*
*Chrzan sprawdza zegarek*
Chrzan: FUCK... zaraz sie spoznie.
Chrzan przy wyjściu z rezydencji: PAAAAA!! MUSZE JUZ LECIEC!!
Czytelnik: A gdzie sie spieszysz??
Chrzan: Wychodze z moją paczka do kina. PAAAAA WSZYSTKIM!!
Nie mam siły ;-; tera rozdziały bedą krótsze bo ja sie cholernie rozpisuje. Pisałam to 1,5 godziny!!
Poza tym moja pierwsza książka dobiła dzis do 1 000 wyświetlen wiec jestem wyczerpana wrażeniami.
BossieTheKiller
Amy-li_666
Unicorn6678
MadziaKida
W kazdym razie. Bedzie krócej ale wiecej :) papa :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top