20

Stałem pod drzwiami wahając się czy zapukać. Słyszałem śmiechy i jednocześnie płacz dziecka. Nie wiedziałem czy ktoś jest jeszcze w domu, dlatego podszedłem do okna zaglądając przez nie. Nie chciałem przecież nikomu przeszkadzać. Co mnie zdziwiło to to, że moja siostra rozmawiała przez telefon śmiejąc się jak głupia do sera, a dziecko obok leżało na poduszkach i płakało, że zrobiło się aż czerwone. Nie czekając wybrałem numer do Guka.

Skarbie?

ㅡ Przyjedź. Tylko szybko. Muszę ci coś pokazać.

Rozłączyłem się czekając, ówcześnie włączając aparat i nagrywając tą całą sytuację, ponieważ jednym słowem Soon-hee miała w dupie swoje dziecko, które rozpaczliwie płakało, a ta nie robiła z tym nic, bo ważniejszy był telefon.

ㅡ Jestem co się stało? ㅡ Spytał przez co się wystraszyłem. ㅡ Przepraszam. Kazałeś przyjechać jak najszybciej. ㅡ Dodał dysząc.

ㅡ Dziękuję za to Guk. Spójrz. ㅡ Wskazałem, a chłopak podszedł do okna dyskretnie przez nie zaglądając. ㅡ Dlaczego nie weźmie go na ręce? Aish... ㅡ Warknął pukając do drzwi. Kobieta po paru chwilach otworzyła drzwi.

ㅡ Jungkook? Co tu robisz? O Jimin.... Fajnie, że jesteś. Wejdź. ㅡ Uśmiechnęła się lekko.

ㅡ Przywiozłem go. Dlaczego Dong płacze? ㅡ Spytał poważnie.

ㅡ Ma kolki. Próbuje mu pomóc, ale nie mogę go uspokoić. ㅡ Westchnęła.

ㅡ Chcę do niego zajrzeć. ㅡ Odparł.

ㅡ Nie ma mowy. Masz prawo widywać się z nim tylko w weekendy. Po za nimi to prawo cię nieobowiązuje. ㅡ Fuknęła zmieniając ton.

ㅡ Jeśli mam przeczucie, że coś się z nim dzieje albo go zaniedbujesz to mam prawo wkroczyć. ㅡ Warknął. ㅡ Pokaż mi go do cholery.

ㅡ Nie. Odejdź, bo wezwę policję.

ㅡ Oh śmiało. Może udowodnię, że nie nadajesz się na matkę. ㅡ Zaśmiał się. Kobieta spojrzała na niego ze złością by po chwili ustąpić miejsca w przejściu.

ㅡ Masz minutę. ㅡ Mruknęła. Mężczyzna od razu wszedł do środka. ㅡ Wejdź Jimin. ㅡ Westchnęła co także zrobiłem. Wszedłem do salonu widząc jak starszy uspokaja swojego syna.

ㅡ Jest cały rozpalony. Jak ty się nim zajmujesz?! ㅡ Krzyknął wściekły.

ㅡ To lekka gorączka, a ty dramatyzujesz. ㅡ Powiedziała oburzona.

ㅡ To według ciebie lekka gorączka? Zabieram go do szpitala czy ci się to podoba czy nie.

ㅡ Ani mi się waż. Nie masz prawa go zabierać. Jeśli to zrobisz wezwę policję i już nigdy więcej go nie zobaczysz. ㅡ Dodała. Chłopak spojrzał na mnie bezradnie szukając pomocy. Nie chciałem od razu przyznawać się o nagraniu, ponieważ chciałem mieć pewność, że moja siostra nie opiekuje się zbyt dobrze moim siostrzeńcem.

ㅡ Soon-hee może dla pewności zabierz go do lekarza, dobrze? ㅡ Spytałem delikatnie.

ㅡ Z Dongiem jest wszystko w porządku. ㅡ Powiedziała nerwowo odbierając od Jungkooka chłopca. ㅡ Idźcie już stąd. Natychmiast.

ㅡ Ale Hee...

ㅡ Powiedziałam! ㅡ Krzyknęła przez co dziecko ponownie zaczęło płakać. Chwyciłem ramię starszego wychodząc z domu.

ㅡ Guk? ㅡ Zacząłem, gdy siedzieliśmy w samochodzie. ㅡ Wiesz... Soon-hee dziwnie zareagowała na lekarza. Nie wierzę jej...

ㅡ Ja też i się dowiem co się dzieje.

ㅡ Może to głupio zabrzmi, bo nie podejrzewałbym jej o to, ale... Co jeśli ona się nad nim pastwi? Jakby zabrała go do lekarza to by zauważył siniaki i wtedy by miała problem.

ㅡ W sumie... Dong był ubrany od góry do dołu.... Muszę to sprawdzić.

ㅡ Teraz?

ㅡ A kiedy? Co jeśli mój syn tam teraz cierpi? Dla mnie liczy się jego bezpieczeństwo, Chim. Nie mogę czekać aż będzie gorzej. ㅡ Odparł wychodząc następnie z auta. Odprowadziłem go wzrokiem, a potem straciłem go, gdy wszedł do środka jak huragan. Kilka minut później wyszedł stamtąd tak szybko jakby przed kimś uciekał. Wsiadł do auta zaraz mnie przytulając.

ㅡ Guk? ㅡ Spytałem oddając gest.

ㅡ Wszedłem tam. Akurat Soon była w łazience, a Dong był w kołysce. Sprawdziłem to i... Miałeś rację. Ma siniaka na plecach i ramieniu.

ㅡ Musisz to natychmiast zgłosić. ㅡ Powiedziałem. Chłopak się odsunął, a w jego oczach zauważyłem łzy.

ㅡ Mogłem to wcześniej zauważyć. ㅡ Szepnął uderzając w kierownicę. ㅡ Tydzień temu jeszcze ich nie miał. Jaki ja głupi. ㅡ Szepnął chowając twarz w dłoniach.

ㅡ Jungkook to nie twoja wina. Może... Może wtedy się nie zaczęło? Nie obwiniaj  się.

ㅡ Muszę go stamtąd zabrać. ㅡ Szepnął. ㅡ Japierdole. ㅡ Warknął ponownie uderzając w kierownicę.

ㅡ Chcesz się zamienić? Wrócimy do domu i spokojnie pomyślimy.

ㅡ Siłą nic nie zrobię. ㅡ Westchnął. ㅡ Dam radę jechać. Spokojnie. ㅡ Dodał odpalając auto i po chwili ruszając.

Przez kilka dni Jungkook chodził nerwowo i był nieobecny. Ciągle się zamartwiał sprawą swojego syna. Gdy w końcu nadszedł weekend pojechał do Soon-hee, lecz wrócił po kilkunastu minutach bez dziecka.

ㅡ Mały się rozchorował i nie chciała mi go dać, a gdy chciałem go na chwilę zobaczyć to odmówiła i wyrzuciła mnie z domu. Albo mówiła prawdę, albo naprawdę robi mu krzywdę i nie chce bym się dowiedział.

ㅡ Gukie.. ㅡ Wstałem z kanapy chcąc go przytulić, lecz odsunął się.

ㅡ Nie pocieszaj Jimin. ㅡ Powiedział idąc na górę. Westchnąłem ciężko chwytając za telefon i wybierając numer.

ㅡ Halo? Tato? Um... Możemy się spotkać?

Dlaczego? Nie brzmisz zbyt dobrze.

ㅡ To nie temat przez telefon. Proszę. To pilne.

Będę za dziesięć minut

ㅡ Dziękuję.

Po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi, które otworzyłem w natychmiastowym tempie witając mężczyznę.

ㅡ Co jest takiego pilnego? ㅡ Spytał. Westchnąłem wychodząc ze starszym na zewnątrz zamykając za sobą drzwi. Wyjąłem telefon pokazując mu nagranie. ㅡ Tyle zachodu o to?

ㅡ Tato nie rozumiesz. Nie widzisz? Dong płacze tak bardzo, że pewnie sąsiedzi słyszeli, a Hee siedzi i rozmawia przez telefon kompletnie go ignorując. Ponadto... Guk znalazł na jego ciele siniaki.

ㅡ Słucham? Jimin wiesz dobrze co teraz mówisz, prawda? Oskarżasz własną siostrę o znęcanie się nad synem.

ㅡ A jeśli to prawda? Jeśli to prawda Dong jest w niebezpieczeństwie i ona mu zagraża. Musimy coś zrobić tato. Błagam.

ㅡ Nie możemy zrobić nic bez dowodów i czy tak naprawdę jest. Pojadę do niej jutro, ponieważ ma jakieś spotkanie z koleżanką. Zbadam sytuacje.

ㅡ Dziękuję tato. ㅡ Uśmiechnąłem się przytulając mężczyznę.

ㅡ Jeśli naprawdę okaże się, że robi mu krzywdę nie mam pojęcia co jej zrobię. ㅡ Westchnął ciężko klepiąc mnie po plecach. ㅡ To ja dziękuję, że mi o tym powiedziałeś. Pójdę już, a to nagranie dobrze ukryj i zrób kopię na wszelki wypadek.

ㅡ Dobrze.

ㅡ Do zobaczenia. ㅡ Rzucił odchodząc. Wszedłem do środka zastając na korytarzu Guka opierającego się o ścianę.

ㅡ Więc... W tę sprawę jest teraz wmieszany twój tata?

ㅡ Jungkook musiałem. Może nam pomóc i...

ㅡ Może chciałem załatwić to sam?

ㅡ Siłą? Prędzej wylądujesz za kratkami, a tata może na spokojnie odwiedzać Hee. Pomyśl, że może być naszą wtyczką.

ㅡ Tylko dlaczego nie spytałeś najpierw mnie tylko od razu do niego zadzwoniłeś?

ㅡ Nie mogłem tracić czasu.

ㅡ Tracić czasu? Świetnie.

ㅡ O co ci chodzi co? Chcesz się pokłócić? Chcesz się wyżyć na mnie? Śmiało! Krzycz ile chcesz i co chcesz mam to głęboko gdzieś, ale jeśli będziesz tak robił za każdym razem nie wiem czy ten związek ma jakąkolwiek przyszłość. ㅡ Fuknąłem idąc na górę zamykając się w pokoju.

******************

11.11.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top