2
ㅡ Nie mam miejsca w szafie. ㅡ Powiedziałem na przywitanie, gdy w progu ujrzałem szwagra.
ㅡ Damy radę.
Dobra Jimin masz dwa tygodnie spokoju od siostry, a dwa tygodnie na spędzanie czasu ze swoim crushem! Żyć nie umierać! Tak bardzo mnie korci by powiedzieć mu, że mi się podoba, ale ciągle gryzę się w język!
ㅡ Dobra to daj mi jeden worek i idziemy na górę, chyba że nie masz czasu. ㅡ Zapytałem.
ㅡ Mogę zostać i tak będę siedział sam w domu, bo Soon-hee wyjechała.
ㅡ Wiem. ㅡ Uśmiechnąłem się. Poszliśmy na górę. Otworzyłem szafę i myślałem gdzie by to wcisnąć.
ㅡ Może wywal ubrania, które są na ciebie za małe? ㅡ Zaproponował siadając na łóżku.
ㅡ Zrobiłem to już kilka dni temu. ㅡ Mruknąłem wyciągając jakąś przypadkową odzież, lecz upadła na ziemię. Pomyślałem by skorzystać z tego, że stoję do swojego crusha tyłem. Uśmiechnąłem się z cwanym uśmieszkiem pochylając się nad bluzką przy okazji wypijając się tyłkiem w jego stronę.
ㅡ T-to może kupisz jeszcze jedną szafę?
ㅡ Hm...dobry pomysł. ㅡ Odwracając się do niego. Był cały czerwony. ㅡ Coś ci jest? Jesteś rozpalony.
ㅡ Po prostu zrobiło mi się ciepło.
ㅡ Może ściągnij tą bluzę. ㅡ Podszedłem do niego i rozpiąłem jego ubranie.
ㅡ Nie, poradzę sobie. ㅡ Złapał moje dłonie.
ㅡ No dobra. ㅡ Uśmiechnąłem się zachwycony. O mój Boże Jungkook złapał mnie za dłonie! Już ich nie umyję.
ㅡ Wiesz co Soon-hee powiedziała?
ㅡ Co takiego?
ㅡ Że chce dziecko. Dokładnie za równy miesiąc. Oszaleje z nią, ale dobra wracając. Wkurzyłem się na nią. No, bo... Jestem za młody by być tatą. Chciałbym dopiero za kilka lat, a nie teraz. ㅡ Westchnął ciężko. Spojrzałem na niego zaskoczony przypominając sobie swój sen. Było dokładnie tak samo jak powiedział. ㅡ Co?
ㅡ A to ci przypadek. Niedawno to mi się śniło i dokładnie to samo mi powiedziałeś.
ㅡ Naprawdę? Śniłem ci się? ㅡ Spytał wstając z łóżka. ㅡ Co takiego tam jeszcze robiłem?
ㅡ Nie mogę ci powiedzieć. ㅡ Skrzyżowałem ręce.
ㅡ Dlaczego? Czy to było coś.... niestosownego, że nie chcesz mi powiedzieć? ㅡ Przystanął tuż przy mnie, ale nie za blisko.
ㅡ Sen jak sen. Zapomniałem. ㅡ Skłamałem.
ㅡ Tak zapomniałeś, bo uwierzę. ㅡ Prychnął. ㅡ Mów. ㅡ Warknął.
Ta ta....podobasz mi się. To mam ci powiedzieć? A w śnie prawie mnie pocałowałeś?
ㅡ Nie. ㅡ Fuknąłem udając obrażone dziecko.
ㅡ Dobra eh...chcesz się może napić?
ㅡ Nie.
ㅡ Jesteś gorszy niż twoja siostra. ㅡ Westchnął
ㅡ Takie geny. ㅡ Mruknąłem. ㅡ Sam już dokończę z tymi ubraniami, ok? Możesz sobie iść. ㅡ Powiedziałem podchodząc do czarnego worka.
ㅡ Nigdy nie wyganiałeś mnie z domu. ㅡ Zauważył zaskoczony. ㅡ Dlaczego?
ㅡ Nie wyrzucam cię tylko grzecznie proszę.
ㅡ Nie słyszałem w twoim zdaniu słowa "proszę". Zostaję czy ci się to podoba czy nie. ㅡ Skrzyżował ręce i usiadł z powrotem na łóżku.
ㅡ Jak chcesz. ㅡ Machnąłem dłonią wyciągając z worka ubrania zaraz je oglądając, lecz cały czas czułem jego wzrok na sobie. ㅡ Ale nie gap się na mój tyłek. ㅡ Powiedziałem z udawanym niezadowoleniem odwracając się do niego przyłapując go na tym.
ㅡ Przepraszam nie powinienem, ale.... jeśli macie takie same geny to... dlaczego masz lepszy tyłek od swojej siostry?
Czy ja się przesłyszałem czy to znowu sen? Aż musiałem się uszczypnąć jednak to była rzeczywistość.
ㅡ C-co? Słuchaj ja wiem, że po części jesteś zboczony, ale bez przesady okej? ㅡ Powiedziałem zmieszany.
ㅡ Skoro jestem "zboczony" to jakbym nie mógł zapytać czy mogę pomacać.
ㅡ Weź się...
Bierz mnie! Moja dusza pragnie twojej bliskości, że aż płacze.
ㅡ Przecież taki nie jestem, Jimin. Kocham Soon-hee, a przecież nie jestem homo. Gdybym nim był spalił bym się ze wstydu. Jak może facet faceta pchać? Przecież to chore, dlatego ich nie toleruje.
Jego słowa mnie raniły i to bardzo. W oczach miałem łzy jednak nie dałem im wypłynąć. O mojej orientacji wie tylko siostra i rodzice, ale trzymają to w tajemnicy.
ㅡ A ty jak o tym myślisz? Jimin? ㅡ Nie mogłem odpowiedzieć. ㅡ Halo ziemia do Jimina! ㅡ Krzyknął odwracając mnie do siebie. ㅡ Dlaczego płaczesz? Powiedziałem coś nie tak?
ㅡ Wyjdź. ㅡ Rozkazałem.
ㅡ Nie rozumiem, co zrobiłem źle?
ㅡ Idź, jeżeli masz problem do osób homoseksualnych.
ㅡ Jimin ja...ja nie wiedziałem. ㅡ Powiedział zszokowany.
ㅡ W dupie to mam! Nie tolerujesz ich, więc nie tolerujesz i mnie. ㅡ Zalałem się łzami. ㅡ I pomyśleć, że mi się podobasz. ㅡ Dodałem cicho nie trzymając języka za zębami.
ㅡ C-co? ㅡ Zapytał.
ㅡ Gówno, wypieprzaj z mojego domu! ㅡ Krzyknąłem. Chłopak posłuchał i wybiegł z mieszkania. Opadłem na kolana zanosząc się jeszcze większym płaczem.
Osoba, którą kochałem nie znosiła mnie od samego początku. Teraz nie będzie chciał ze mną rozmawiać, ani mnie widywać. I dobrze, bo ja nie chcę widzieć jego.
*********************
Hejka jak wam się podoba?
Miłego dnia 💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top