19

Widząc jak starszy odjeżdża poczułem straszny ból w klatce piersiowej. Wybuchłem płaczem siadając pod ścianą.

ㅡ Jiminnie spokojnie. ㅡ Powiedziała kobieta.

ㅡ Co ty tu robisz?

ㅡ Chciałam z tobą porozmawiać, ale... To kiedy indziej.

ㅡ Daj mi spokój. ㅡ Wyszlochałem wstając chcąc pójść do sypialni, lecz po chwili poczułem uścisk na nadgarstku i jak zostaje przytulony.

ㅡ Nie. Nasze sprawy zostawmy na później. Zajmijmy się teraz waszą. Wszystko słyszałam. Trudno nie było słyszeć jak było was słychać aż na ulicy.

ㅡ To już koniec. ㅡ Spuściłem głowę. ㅡ Pewnie jesteś zadowolona, prawda? Pewnie się cieszysz, że nam się nie układa.

ㅡ Ależ skąd, Jimin. Jeśli jesteś szczęśliwy przy Jungkooku muszę to w końcu zaakceptować. My już nie jesteśmy razem, więc nie mogę ci zabronić z nim być. ㅡ Westchnęła ciężko. ㅡ Możesz mi wyjaśnić o co konkretnie poszło?

ㅡ Bo.. bo ja chcę się stąd wyprowadzić. Zbyt dużo się tu stało. Chcę zacząć od nowa, ale Guk nie chce, dlatego sprzedałem mu ten dom, a ja znalazłem inny.

ㅡ Jimin. Przecież nikogo tu nie zabito. O przykrych wspomnieniach można zapomnieć, jeśli jest przy tobie osoba, która cię kocha. Z Jungkookiem mógłbyś tworzyć nowe, a o starych zapomnieć.

ㅡ To nie takie łatwe.

ㅡ Łatwe. Naprawdę codziennie wracasz do przeszłości? Naprawdę tym chcesz mącić sobie w głowie?

ㅡ No...no nie.

ㅡ Nie myśl o tym. Spójrz teraz co się przez to dzieje. Guk z tobą zerwał, oddalacie się od siebie. Naprawdę chcesz żeby to tak się skończyło?

ㅡ Jest jeszcze szansa na naprawę?

ㅡ Wierzę, że jest, Jimin. A konkretnie ty w to uwierz. Poczekaj na niego, porozmawiaj na spokojnie bez kłótni i najważniejsze zostań z nim. Zawsze można przemeblować salon, albo zmienić kolory ścian. To zawsze jakaś świeża zmiana i oczywiście nowa.

ㅡ Nie pomyślałem o tym. ㅡ Uciekłem wzrokiem. ㅡ Dziękuję Soon.

ㅡ Nie ma za co. ㅡ Uśmiechnęła się lekko. ㅡ Więc... Przyjdziesz jutro do mnie? Na spokojnie porozmawiać?

ㅡ Chętnie. ㅡ Skinąłem głową jeszcze raz przytulając siostrę. ㅡ Wiesz... Tęskniłem za tobą.

ㅡ Brata mam tylko jednego i też za tobą tęskniłam. No nic. Pójdę już. Porozmawiajcie. ㅡ Rzekła wychodząc z domu.  Westchnąłem ciężko idąc do sypialni i rozpakowując swoje rzeczy na miejsce. Soonhee miała rację. To dom można zmienić, a nie jego miejsce. Byłem głupi, bardzo głupi. Jednakże wtedy przypomniałem sobie o jednej rzeczy. Przecież dom już należy do Guka, czyli... Mógłby teraz mnie stąd wyrzucić. Zacząłem się obawiać, że tak zrobi, gdy tylko wróci, choć miałem cichą nadzieję, że jednak nie.

***

Nie spałem całą noc czekając na bruneta, który wrócił o około czwartej nad ranem. Nie wiedziałem, gdzie był tak długo, ale to nie było istotne. Pewnie tak długo potrzebował pobyć samemu, dlatego nie oceniajmy. Wrócił to wrócił.

ㅡ Huh? ㅡ Zdziwił się, gdy zapalił światło, przez co odruchowo zmrużyłem oczy, widząc mnie siedzącego na łóżku. ㅡ Co tu robisz? Myślałem, że już się wyniosłeś.

ㅡ Guk ja...

ㅡ Dlaczego nie śpisz? ㅡ Wtrącił mi się w zdanie ściągając bluzkę.

ㅡ  Czekałem na ciebie.

ㅡ Tyle czasu? A to ci dopiero. ㅡ Prychnął przebierając się w piżamę. Spuściłem głowę bawiąc się palcami. ㅡ Przecież masz już własny dom. Dlaczego się nie wyprowadziłeś, hm? Przecież tak bardzo chciałeś.

ㅡ Nie chcę się kłócić. ㅡ Poprosiłem spokojnym głosem.

ㅡ Tak? Teraz? A wcześniej co było?

ㅡ Jungkook błagam. ㅡ Wstałem podchodząc do niego, lecz odsunął się. ㅡ Już nie chcę się wyprowadzać.

ㅡ Zmieniłeś zdanie? Może trochę za późno, co? ㅡ Fuknął.

ㅡ Jungkook. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Powiedziałem za dużo. Przepraszam cię.

ㅡ Mówiłem ci już. Mam dosyć.

ㅡ Nie kochasz już mnie? ㅡ Spytałem. Starszy zamilkł odwracając wzrok.

ㅡ Było tak dobrze zanim powiedziałeś, że się wyprowadzasz. Po co ci to było? Dopiero teraz, gdy jest źle dociera do ciebie co zrobiłeś? ㅡ Spojrzał mi w oczy. Wziąłem głęboki wdech przytulając go. Chłopak zaczął się wyrywać, lecz wzmocniłem ścisk nie pozwalając mu na to. Po kilku chwilach starszy dał za wygraną wzdychając i oddając gest. Rozpłakałem się chowając twarz w jego zagłębieniu szyi.

ㅡ Przepraszam cię z całego serca. Wiem, że zjebałem. Wiem wszystko, dlatego chcę to naprawić. Proszę pozwól mi. ㅡ Wyszlochałem.

ㅡ Naprawdę chcesz to naprawić? Nie chcę potem słuchać, że to moja wina.

ㅡ To nie jest twoja wina, Guk i tak chcę to wszystko naprawić. Pozwól mi, proszę.

ㅡ Ja muszę to przemyśleć. ㅡ Odsunął się uciekając wzrokiem. ㅡ Śpię na dole. ㅡ Dodał wychodząc z pokoju. Zakryłem usta dłonią kładąc się na łóżku. Schowałem twarz w poduszce wylewając w nią swoje łzy. Mogłem się nie rozpakowywać, przecież na pewno mnie wyrzuci. Jak ja mogłem to tak zepsuć? Z wyczerpania nie wiedziałem kiedy zasnąłem.

*

Obudziło mnie głaskanie po policzku. Otworzyłem oczy natrafiając na twarz bruneta.

ㅡ Wstajemy. Jest już czternasta.

ㅡ Już? ㅡ Poderwałem się do siadu i wstając z łóżka. ㅡ Wybacz, zaraz się wyniosę i... ㅡ Zacząłem pakując swoje rzeczy.

ㅡ Stój. Nigdzie się nie wynosisz. ㅡ Powiedział łapiąc moją dłoń.

ㅡ Ale.. co? To już twój dom.

ㅡ I twój też. Mogłem go odkupić, ale to nadal twój dom. Jeden papierek niczego nie zmieni. Przemyślałem to i owo...  Zacznijmy od początku. Tym razem tak jak powinno, dobrze?

ㅡ Obiecuje, że nie będę miał już tak głupich pomysłów. ㅡ Odparłem ściskając jego dłoń, którą zaczął głaskać kciukiem.

ㅡ Mam nadzieję, Chim. Nie chcę się już kłócić. Chcę byśmy się kochali jak wcześniej. ㅡ Rzekł siadając na łóżku, dlatego zrobiłem to samo przytulając. Oddał gest sadzając mnie na kolanach.

ㅡ Ja też. Czyli... Jest już wszystko w porządku?

ㅡ Jeszcze nie, skarbie. Będzie jak się wszyscy uspokoimy. Teraz mamy chaos w głowie, ale za jakiś czas będzie dobrze. No nic... Chodź jeść. ㅡ Powiedział zabierając mnie na ręce i wychodząc z pokoju do kuchni. Usadowił mnie na blacie podchodząc do gazówki. ㅡ Ile ci nałożyć?

ㅡ Nie za dużo. Dopiero wstałem i nie mam ochoty na jedzenie, a jeszcze idę do Soon-hee.

ㅡ Pogodziliście się?

ㅡ Będziemy o tym rozmawiać. Trochę się stresuje.

ㅡ Nie ma czego się bać. Masz moje wsparcie Chim.

ㅡ Tak, ale nie wiem czego się spodziewać. Mogła zmienić nastawienie od wczoraj... Tak przecież z nią jest. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Znam twoją siostrę... Na pewno się pogodzicie skoro sama wczoraj przyszła, ale niestety trafiła na naszą kłótnie. Będzie dobrze. Najwyżej zadzwonisz po mnie, a ja przyjadę.

ㅡ Dziękuję Guk. ㅡ Odparłem.


*****************

18.10.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top