11
Po tym jak wróciłem do domu przebrałem się idąc na spacer. Nie mogłem siedzieć sam w domu. Oszalałbym z samotności. Poszedłem do parku siadając na ławce obserwując ludzi. Nie, że czekałem na tą jedną osobę. Może po części miałem nadzieję, że przybędzie.
ㅡ Głupi. Widocznie się pomyliłem. ㅡ Szepnąłem jakiś czas później wstając z ławki chcąc iść przed siebie. Gdy tylko to zrobiłem usłyszałem dzwonek rowerowy. Odwróciłem się widząc znajomego mi mężczyznę.
ㅡ Wyglądasz jakbyś na mnie czekał. ㅡ Zaśmiał się zatrzymując przy mnie.
ㅡ Nic z tych rzeczy. No dobrze. Masz mnie. ㅡ Uśmiechnąłem się.
ㅡ Przepraszam. Mogłem wcześniej pomyśleć i podać ci swój numer telefonu. ㅡ Podrapał się po karku. ㅡ Nie tracił byś czasu na czekanie na mnie.
ㅡ Ja wcale..
ㅡ Spokojnie. Daj mi swój telefon. ㅡ Wyciągnął rękę. Zrobiłem to o co prosił. ㅡ Twój crush do ciebie napisał. Wybacz, akurat się wyświetliło. ㅡ Odparł. ㅡ Proszę. Masz mój numer. ㅡ Oddał mi urządzenie.
ㅡ Dziękuję. Może pójdziemy na kawę?
ㅡ Wiesz skoro masz osobę, która ci się podoba to powinienieś ją zaprosić.
ㅡ To już zakończone. Po prostu nie zmieniłem nazwy. Wybacz. To jak?
ㅡ W porządku. ㅡ Uśmiechnął się.
***
ㅡ Co się stało, że Twój crush nie jest już twoim crushem? Jeśli mogę zapytać.
ㅡ To... To trochę skomplikowane. Nieważne. ㅡ Powiedziałem szybko. ㅡ A jak u ciebie? Masz kogoś?
ㅡ Miałem. Zerwałem z nią dwa tygodnie temu.
ㅡ Bardzo mi przykro.
ㅡ A mi nie. ㅡ Prychnął. ㅡ Wybacz to było okropne. Chodzi po prostu o to, że nie dogadywaliśmy się. Ciągle się kłóciliśmy. Nie było sensu tego ciągnąć. Jeszcze te jej zazdrości niepotrzebne.
ㅡ Tak, po co się męczyć.
ㅡ Właśnie. ㅡ Przyznał. ㅡ Nie czułem się z nią najlepiej, dlatego to zakończyłem. Może zmieńmy temat. ㅡ Dodał. Po tym zaczął dzwonić mój telefon. Przeprosiłem wyjmując telefon widząc, że był to Guk. Odrzuciłem połączenie, ale chłopak nie dawał za wygraną. ㅡ Śmiało odbierz.
ㅡ To nic ważnego. ㅡ Odparłem szybko zmieniając jego nazwę na Szwagier, a następnie schowałem urządzenie, które znowu zaczęło dzwonić.
ㅡ Chyba jednak ważne. Odbierz. ㅡ Zachęcił.
ㅡ Naprawdę nic ważnego.
ㅡ Może coś się stało, że ktoś tak wydzwania? ㅡ Spytał. Wtedy pomyślałem o siostrze, dlatego wyjąłem telefon wstając z miejsca odchodząc kawałek i odbierając.
ㅡ Czego chcesz?
Porozmawiać o tym co stało się rano.
Chcę cię bardzo mocno przeprosić, Jimin.
Tylko wytłumacz mi, dlaczego płakałeś?
ㅡ Śmieszny jesteś. Przychodzisz do mnie rano i wykorzystujesz, gdy tego tak naprawdę nie chciałem, ale najważniejsze jest to, że szanowny Jeon Jungkook tego chciał. Jasne.. A potem jeszcze perfidnie oblałeś mnie wodą. Jesteś z siebie zadowolony? ㅡ Spytałem z lekkim uniesionym głosem.
Chim... Ja nie chciałem.
Myślałem, że chcesz tego, ale odmawiałeś ze względu na Soonhee. Skarbie przepraszam.
ㅡ Nie mów tak do mnie. Przestań już. Mamy to zakończyć, więc do cholery jasnej przestań. ㅡ Warknąłem zwracając na siebie kilka osób.
Mówiłem ci, że znajdę sposób na to byśmy byli razem.
ㅡ Mam to w dupie. Nie chcę być z osobą, która mnie wykorzystała.
Wynagrodze ci to.
ㅡ Nic od ciebie nie chcę. Pa.
Rozłączyłem się zakrywając usta dłonią powstrzymując łzy.
ㅡ Wszystko w porządku? ㅡ Usłyszałem z boku przez co podskoczyłem wystraszony. ㅡ Przepraszam nie chciałem.
ㅡ To nic. ㅡ Odwróciłem głowę wycierając oczy i pociągając nosem.
ㅡ Chodź. Wypijmy kawę i gdzieś cię zabiorę.
ㅡ Nie musisz.
ㅡ Ale chcę. ㅡ Odparł zmuszając mnie bym usiadł. W lekko niekomfortowej ciszy wypiliśmy kawę, która akurat przyszła. Następnie zapłaciliśmy i wyszliśmy z kawiarni.
ㅡ Więc?
ㅡ Wsiadaj na bagażnik. ㅡ Wskazał dłonią podchodząc do roweru.
ㅡ Co? Nie nie. Wywrócimy się.
ㅡ Nie panikuj. Wsiadaj. ㅡ Posłał uśmiech. Niepewnie zrobiłem co kazał nie wiedząc jak się złapać. ㅡ Trzymaj nogi w lekkim rozkroku by ci noga się nie wkręciła. A i to. ㅡ Złapał moje dłonie zmuszając bym go przytulił w pasie. ㅡ Trzymaj się mocno.
ㅡ W porządku.
ㅡ No to ruszamy. ㅡ Zaśmiał się zaczynając pedałować przez co się złapałem mocnej. Obserwowałem ludzi i krajobrazy pięknego parku. Taką wycieczkę mógłbym mieć cały czas.
ㅡ Gdzie jedziemy?
ㅡ Na dach.
ㅡ Po co? Nie rozumiem.
ㅡ Nie musisz. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Po prostu się odpręż.
Kilka minut później dojechaliśmy do jakiejś szkoły. Oczywiście jeszcze czynnej.
ㅡChdziłem tutaj do liceum. Pan woźny bardzo dobrze mnie zna i pozwala mi wchodzić na dach. Śmiało. ㅡ Chwycił mnie za nadgarstek rozbawiony i ruszył do jakichś drzwi. ㅡ Czasem jak go nie ma zostawia mi tu klucze. ㅡ Odparł wyjmując mały metalowy pęk z ziemi w doniczce. ㅡ Tylko nie mów nikomu.
ㅡ Będę milczeć.
Chłopak otworzył drzwi, dlatego weszliśmy do środka zakluczając od wewnątrz by nikt nie wszedł. Schodami poszliśmy na samą górę, gdzie było ich trochę sporo, wchodząc na dach.
ㅡ Już wiem czemu chciałeś tu przyjechać. ㅡ Odparłem patrząc na piękny widok jakim było miasto, a na samym środku była wieża Namsan Tower.
ㅡ To jeszcze nic. Najlepiej jest w nocy. Zawsze tu przychodzę, gdy chcę o czymś pomyśleć. Teraz to miejsce jest także twoje. Przychodź, kiedy tylko chcesz. Klucze zawsze będą na swoim miejscu.
ㅡ Ale.. dlaczego mi to mówisz?
ㅡ Po prostu chce ci pomóc. Odkąd cię poznałem nie jesteś szczęśliwy. Coś cię gnębi, dlatego proponuję ci to miejsce. Przyjmij je od swojego przyjaciela.
ㅡ Jesteśmy przyjaciółmi?
ㅡ Za szybko? Wybacz. To.. to od znajomego.
ㅡ Spokojnie. Nigdy nie miałem przyjaciela.
ㅡ W takim razie będę zaszczycony być twoim przyjacielem. ㅡ Zaśmiał się co odwzajemniłem.
ㅡ Dziękuję Minseo. Dużo mi pomogłeś.
ㅡ Dla przyjaciół wszystko. ㅡ Uśmiechnął się opierając o murek swoje ciało.
***********************
07.08.23
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłej nocy kochani 🥰
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top