_ - 7 - _ - maraton 1/x - _
Per. Tom
Obudziłem się o 9:00. Jakiś typek się darł, chyba u Edd'a. Spojrzałem na moją słodką kicie, śpiącą jeszcze obok. W nocy był niesamowity.
Wstałem i postanowiłem zrobić śniadanie. Za mną usłyszałem tylko głos szarookiego.
Tord - Toooomm! Zostań.
Tom - Zrobie nam tylko śniadanie i wrócę ͡° ͜ʖ ͡ –
Tord - Dobra, ale wróć szybko
Tom - Ok... Co chcesz zjeść
Tord - you dick ~
Tom - może później ~
Tord - Tooooommmyyyy!
Tom - taakk? ~
Tord - jestem głodny!
Tom - Część głodny, ja jestem Tom.
Tord - Przestań! Ja naprawdę jestem głodny.
Tom - A sam mnie puścić nie chcesz. To co chcesz do jedzenia bo czekam już z 15 minut aż mi odpowiesz.
Tord - Niech będą tosty
Tom - Ok ^^
W końcu poszedłem zrobić to śniadanie. Po 5 minutach wróciłem do Tord'a z talerzem pełnym tostów.
Tord - JEHOWY DAWAJ TOSTY!!!
Tom - JAK TY MNIE NAZWAŁEŚ!!
Tord - To znaczy...daddy daj tosty
Tom - lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tord - ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dałem mojemu komuniście tosty. On wziął cały talerz i zaczął jeść beze mnie. Oj będzie kara ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Tom - Będzie kara za to że jesz beze mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tord - jaka ( ͡° ͜ʖ ͡°) ~
Tom - ostra ( ͡° ͜ʖ ͡°) ~
Tord - Zaryzykuję... ~
...
################################
POLSAT!!!
Ok pytanie.
Chcecie jakąś książke z moimi pojebanymi historiami z życia? Może dzięki niej zacznę więcej z domu wychodzić XD.
Dobra, pa!
Słów: 227
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top