Prolog

( Nie mogę jakoś wymyślić wstępu więc przepisałem od iwony wilk chociaż zapewne większąszość przepiszę bo mam pustkę w głowie ale trochę przerobię te rozdziały pod moją pisownię  jak napisać prowadzenie bo mam pomysł głównie jak poprowadzić dalszy przebieg gdzie porzuciła  .)

Był sobie Harry potter był  chudym samotnym i pracowitym młodzieńcem  , miał oczy zielone jak avada czarne włosy i był podobny do swoich rodziców a najbardziej do Jamesa Pottera . Siedział w ogrodzie na trawie na dworze było  bardzo gorąco , a on niestety został wygnany przez swojego wuja Verona z powodu gości  .

Szedł właśnie  ulicą do parku. Nagle chwyciły go trzy postacie w czarnych szatach z kapturami i z maskami na twarzach . Uświadomił sobie że właśnie został złapany  przez sługusów Voldemorta.

Aportowali się z nim na miejscu został zaprowadzony przed obliczę Voldemorta . Z zaskoczeniem stwierdził , że ten wyglądał jak normalny człowiek . Nie miał już łysej głowy  ale krótkie czarne włosy i normalny nos tylko oczy pozostały tak samo czerwone jak wcześniej .

Pov. Harry

- Voldemort ! - Wykrzyczałem jak tylko stanąłem przed czarnym panem .

- A czego się spodziewałeś ? - spytał mnie  Voldemort  .

- Ja tylko - Jąkałem  bez sensu

- Cicho bądź czy słyszałeś przepowiednię ? - spytał mnie Voldemort .

- E tam durna przepowiednia - Odparłem na jego pytanie .

- Słuchaj - Ta przepowiednia . Usłyszałeś ją z kuli osobiście ? - Zadał pytanie zdziwiony Voldemort .

- Nie drops mi ją powiedział w gabinecie . - Odpowiedziałem jemu .

- A co ci powiedział ? - spytał mnie zaciekawiony Voldemort .

- W skrócie , że albo ja cię zabiję albo ty mnie i oboje umrzemy . - Odparłem bez uczuć wręcz z obojętnością .

- ( wybuch śmiechu Voldemorta ) To kompletna bzdura . Prawdziwa przepowiednia mówi , że się do mnie przyłączysz i nastąpią wielkie zmiany . Ale trzmiel oczywiście wszystko źle zrozumiał - Powiedział  Voldemort .

- A ty skąd znasz treść przepowiedni ? Drops powiedział że nie słyszałeś jej całej tylko początek . - spytałem zaciekawiony.

- Stary głupiec .... wiesz że on cię okłamał ?  A skąd wiem ? Wiem dzięki temu , że znaleźliśmy kogoś kto widział całą przepowiednię . - Odpowiedział mi Voldemort .

- Drops mnie okłamał ?! Kurwa ! a kto wiedział o przepowiedni ?! - Wykrzyczałem wściekły .

- Jedna osoba ale jest już martwa -  Powiedział Voldemort a po czym  prychnął śmiechem .

Zastanawiałem się o kogo może chodzić , jednak nikt mi nie przychodził do głowy . Po chwili stwierdziłem że spytam o coś innego .

- Jeśli się do ciebie przyłączę to co zrobisz ? Bo wiesz nie wiem czy pamiętasz zabiłeś mi rodziców a Bellatrix mojego ojca chrzestnego i oczekujesz że się do ciebie od tak przyłączę ? - Spytałem z kpiną w głosie a czarny pan parsknął śmiechem .

- Nie zabiłem twoich rodziców . - Odparł na moje pytanie Voldemort .

- A więc kto ? - Spytałem z niedowierzeniem patrząc na Voldemorta .

- Dambi a kto ? - Odparł Voldemort .

- Dambi ? nie wierzę! - krzyknąłem od razu kiedy Voldemort to powiedział .

- Jak nie wierzysz to ci to opowiem a raczej pokażę ? . - Odparł Voldemort  z tajemniczymi słowami odwrócił się i przeszedł przez drzwi a ja podążyłem za nim .


I jak się podoba ? 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top