Zielone hipnotyzujące tęczówki
Jerome pov
-zwołałem was tu dlatego, że Jack najprawdopodobniej porwał moją siostrę
-to jaki masz plan szefie?
-słuchajcie Rocko i tom znajdziecie gdzie ten krasnal mieszka. Jacob i Luck wy załatwicie broń a potem razem pójdziemy odbić Julie- nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem a tu cholera gliny. Nikt z nas nie spodziewał się niebieskich tutaj. Więc szybko niestety nas złapali. Po jakże długiej drodze do Arkham zastanawiałem się kto ich wezwał. Dobra teraz trzeba będzie najpierw zaplanować ucieczkę a potem odbije Julcie.
Julia pov
Leżałam tak przez chwile na podłodze dopóki nie podszedł do mnie Jack i nie postawił mnie na nogi. Tą niezręczną ciszę przerwał głos zielonowłosego.
-Jack kto to jest?- powiedział to i wzrok nadal miał skupiony na mnie. Miał zielone tęczówki w których można było zobaczyć ciekawość pomieszaną ze złością
- to jest moja dziewczyna Julia- spojrzałam na niego wzrokiem typu, że co, a w jego oczach mogłam tylko dostrzec właściwie nic. Dosłownie pustka.
- Julia piękne imię- teraz był bardzo blisko mnie- Jestem Joker ojciec Jack'a- wziął moją dłoń i ucałował jej czubek
-Jack czy mógłbyś zaprowadzić swoją dziewczynę do pokoju mam z tobą do pogadania
-tak ojcze. Julia chodź- a ja byłam jak w transie tęczówki zielonowłosego były hipnotyzujące. Poczułam szarpnięcie i wtedy się ocknęłam. Jack prowadził mnie za rękę do pokoju w którym się obudziłam, gdy byłam już w środku on powiedział tylko nigdzie nie wychodź i tak po prostu poszedł ale chyba zamkną drzwi na klucz. Pobiegłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę. Zamknięte. Westchnęłam i z powrotem usiadłam na łóżku i czekałam do powrotu Jack'a
Joker pov
Gdy Jack wrócił do mojego gabinetu zacząłem wypytywać się o jego nową dziewczynę.
- a ty w ogóle znasz jej rodziców
-jej rodzice nie żyją
-co jak to nie żyją
-kto ich zabił!?- powiedziałem już trochę wkurzony
- nie wiem
-a wiesz może czy na brata lub siostrę?
-chyba ma brata ale nie jestem pewny
-a kto to taki?- powiedziałem już spokojniej, ale po chwili wpadłem w furie
-Jerome Valeska- że co! Mój drugi największy wróg ma siostrę i teraz jego siostrzyczka jest u mnie i chodzi z moim synem. To chyba jakiś żart
-wyjdź
-ale..
-powiedziałem wyjdź!- młody uciekł czym prędzej z mojego gabinetu, a ja zacząłem demolować wszystko. Jack widział mnie nie raz w takim stanie więc wiedział, że teraz nie powinien stawać mi na drodze. Wziąłem moją ukochaną whisky i nalałem sobie do szklanki po czym szybko ją opróżniłem. Tylko ona umie poprawić mi humor. Pomyślałem trzeźwo i wymyśliłem, że mógłbym sprawić dość duży ból Valesce jeśli bym zrobił coś tej małej. Zaśmiałem się krótko i zacząłem wszystko planować.
Julia pov
Gdy zaplątałam sobie warkocza przez drzwi wszedł Jack ale miał zmartwioną minę.
-Jack coś się stało?
-nie nic się nie stało Julia- uśmiechną się sztucznie i usiadł koło mnie.
- a kiedy mnie wypuścisz?
- nie wiem- w jego oczach ujrzałam iskierki szaleństwa, spuściłam wzrok z niego, a moje niebieskie tęczówki posmutniały. Jack złapał mnie mnie lekko za podbródek i teraz byłam zmuszona na niego patrzeć.
-nie smuć się skarbie wszystko będzie dobrze- taaa może dla ciebie
- a mogę chociaż zadzwonić do brata. Proszę- powiedziałam błagalnym tonem
-raczej teraz jest zajęty- zaśmiał się krótko pod nosem, muszę się dowiedzieć o co mu konkretnie chodzi
- co masz na myśli?
- a to, że pewnie teraz kombinuje jak uciec z Arkham- co nie nie zrobił by tego, a jednak. Jack zadzwonił po niebieskich a oni złapali Jeroma. Rzuciłam się z pięściami na Jack'a
- jak mogłeś to zrobić mojemu bratu!?- on sprytnie blokował każdy mój ruch po czym sięgną po coś do szuflady, gdy to znalazł zablokował mi ręce i wbił strzykawkę. Szarpałam się i ostatnie co zobaczyłam to ten jego uśmieszek potem zapadł ciemność.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top