Wujek J

*kilka lat później*
Julia pov

Nasz synek Shawn ma dziewięć lat a córeczka Mia siedem lat. Joker żywi do Mii( nie wiem czy dobrze odmieniłam) nienawiść, a za to uwielbia Shawn'a. Shawn jak na swój wiek był dość silnym chłopcem a Mia umiała tańczyć i śpiewać.

- To ja już lecę moi drodzy. Przyjedziecie dzisiaj do klubu?

- Nie wiesz, chciałabym żeby nie żyły w takim towarzystwie

- Jak chcesz Juleczko- przygniata mnie do ściany i wyszeptał do ucha-  ale jakby co to masz numer ciau- pocałował mnie w policzek i wyszedł. Shawn już się położył, wiec poszłam utulić Mię.

- Mamo chyba wujek J mnie nie lubi

- Wujek J nikogo nie lubi, idź już spać kochanie

- Dobrze kocham cię mamusiu- i uściskała mnie

- Dobranoc skarbie- pocałowałam ją w czoło i poszłam do sypialni. Jack już dawno na mnie czekał więc wtuliłam się w niego i oglądaliśmy Fast and Furious

*Narrator trzecio osobowy*

Wieczorem kiedy wszyscy spali Joker wdrapał się do pokoju Mii

- Wujku co ty tu robisz?

- Nie bądź taka ciekawska. Jesteś jakaś spięta odpręż się- i uśmiechnął się po czym szedł w jej kierunku z nożem w reku, dziewczynka zaczęła się cofać

- Odejdź bo zawołam mamę- Joker wtedy się wkurzył rzucił się na dziewczynkę zatykając jej usta i zadał kilka ciosów nożem w klatkę piersiową dziewczynki

- no nareszcie pozbyłem się tej wstrętnej dziewuchy-potem po cichu poszedł do pokoju Shawn'a.

- Wujku J przyszedłeś do mnie na nocowanie?

- Coś w ten deseń, masz wypij to a się pobawimy w te całe nocowanie- powiedział Joker z szyderczym uśmiechem. Podał chłopcu szklany pojemnik z płynem usypiającym a ten od razu go wypił

- Wujku ja....

- Już ciii- gdy chłopiec zasną wziął go na ręce po czym uciekł z domu, wsiadł do auta i głośno odjechał budząc przy tym Julie i Jack'a.

Julia pov

- Kochanie chyba słyszałam samochód twojego ojca

- Nie przesadzaj- obrócił się na drugi bok

- Ja idę sprawdzić co z dziećmi-  poszłam szybko do pokoju Mii i zaczęłam krzyczeć aż przyleciał Jack

- Co się..... O boże

- O-o-ona n-nie żyje-  zaczęłam ryczeć. Podeszłam do Mii i trzymałam jej zimną rączkę ciągle płacząc

- Julia chodź stąd

- Nie to ty wyjdź już! A właśnie Shawn- odepchnęłam Jack'a i pobiegłam do pokoju synka

- Nieeeeee- zalałam się łzami- gdzie jest moje dziecko- ciągle płakałam Jack przybiegł po chwili

- Shit kto to mógł zrobić-  odpalił papierosa

- wyjdź stąd z tym papierosem- wywrzeszczałam przez łzy i wypchnęłam go z pokoju Shawn'a

Jack pov

Jedno z naszych dzieci zostało zabite a drugie porwane, ale chyba domyślam się kto mógł to zrobić.  To był.......

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top