Nie płacz
Julia pov
Obudziłam się o dziesiątej rano i gdy spojrzałam na drugą stronę łóżka od razu się uśmiechnęłam i przytuliłam do Jack'a.
-Dzień dobry kochanie już wstałaś?
- Dzień dobry bardzo tęskniłam wiesz?-pocałowałam go w usta
-ja też Julcia- oddaje pocałunki. I gdy zaczęliśmy się tak całować przez drzwi wszedł Joker. I szybko się od siebie oderwaliśmy
- O Jack już wróciłeś?
-Tak i jakbyś mógł wyjść
- Aaa no uważajcie- puścił mi oczko i wyszedł. Położyłam się i wtuliłam w tors Jack'a
-Jack chciałbyś mieć kiedyś dzieci?- spytałam niepewna
- Z tobą owszem
- Ale może zamieszkali tylko we dwoje tylko ty i ja a później nasze dzieci
-A czemu co ci się tutaj nie podoba
- No nic tylko, że mielibyśmy mieszkanie twój tata by nam nie przeszkadzał.
- Ehhh.... Coś pomyślimy dobrze?
-Okej- zaczęłam się ubierać- pamiętasz, że dzisiaj idziemy do mojego brata?
- Tak oczywiście. Dobra ja lecę kochanie załatwić coś na mieście a ty bądź gotowa o czternastej dobrze?- składa szybki pocałunek i wychodzi. Ja natomiast postanowiłam poinformować Jerome, że będziemy o czternastej.
Jeden sygnał
Drugi sygnał
~halo
~cześć brat będziemy dzisiaj u ciebie o czternastej okej
~okej do zobaczenia
~papa
I rozłączyłam się. Spojrzałam na zegar i przestraszyłam się. Już dwunasta wiec zostało mi jeszcze dwie godziny wiec poszłam wziąć prysznic. Gdy skończyłam postanowiłam ubrać jeansy i bluzkę w panterkę, zrobiłam jeszcze lekki makijaż i zaczęłam sie zbierać do wyjścia. Gdy już ubierałam buty o framugę drzwi opierał się joker
-ślicznie wyglądasz- ja tylko uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłam na zewnątrz a tam już stał Jack. Weszłam do auta i już jechaliśmy w stronę mojego brata
**********15minutpóźniej***********
-Gotowy?- spytałam Jack'a
-Jasne- złożył krótki pocałunek i zadzwonił do drzwi. Chwile potem otworzył nam wystrojony Jerome oczywiście z uśmiechem na twarzy.
-Cześć Jer- przytuliłam brata i weszłam z Jackiem do środka
-Ciebie też miło widzieć Julio- gdy to powiedział zamkną drzwi i usiadł koło nas na kanapie
- napijecie się kawy, herbaty?
- Ja poproszę kawę
-To ja pójdę nam zrobić- wstałam z uśmiechem i poszłam zrobić Jackowi kawę, a mi i mojemu bratu herbatę.
Jerome pov
-I jak tam idą interesy Jack?
- W porządku, nie martw się Julia jest bezpieczna i żadna krzywda jej się nie stanie
-Martwię się o nią bo to moja jedyna siostra- jakoś nie ufam temu Jackowi.
-Naprawdę kocham twoją siostrę i nie mam zamiaru nigdy jej skrzywdzić- ty może nie ale twój ojciec tak.
-A co u twojego ojca?- muszę mieć pewność, że nic jej się nie stanie.
-Ehh zajmuje się Julią, kiedy mnie nie ma- rozszerzyłem oczy i już miałem go o coś spytać ale on mnie uprzedził widocznie wiedział co chce powiedzieć
-Spokojnie on obiecał, że nic jej nie zrobi a poza moim ojcem są tam jeszcze dwaj ochroniarze, a tak to widzisz nic jej nie jest- ja muszę się jej bardziej przyjrzeć. Wiem dzisiaj zanocuje u mnie.
Julia pov
Podałam chłopakom ich trunki i sama usiadłam obok Jack'a z moją herbatą pijąc ją powoli.
-Julia może chcesz dzisiaj u mnie nocować?- spojrzałam zdziwiona to na brata to na Jack'a
-Okej- uśmiechnęłam się lekko i popatrzałam na Jack'a ten chyba nie miał nic przeciwko i też się do mnie uśmiechną.
- Bedę tęsknił ale twoje szczęście to też moje- i pocałował mnie w czoło.
-Dobrze to ja tylko pojadę po swoje rzeczy i zaraz jesteśmy oki?
- Dobrze będę czekać- wstałam i już zaczęłam kierować się w stronę auta.
*************skip time**************
-Okej to pa Jack do jutra- złożyłam na jego ustach pocałunek i weszłam do domu brata.
-I jak?
-Z czym
-Widzę, że coś jest nie tak Julia. Mnie nie oszukasz- opuściłam wzrok i uśmiech znikną z mojej buzi
-Pokaż-odsłoniłam swój brzuch i Jerome zobaczył dość spore sińce.
-Zabije gnoja- powiedział przez zęby i zacisną ręce w pięści.
-Nie to nie Jack. To jego ojciec- jeszcze bardziej posmutniałam- jeśli się dowie, że ci powiedziałam i ty coś z tym zrobisz będzie jeszcze gorzej- zaczęłam cicho łkać, a Jer mnie przytulił
-No już ciiii....- próbował mnie uspokoić- może spróbuj go przekonać, żeby ciebie ze sobą zabierał albo żebyś zostawała ze mną albo z ochroniarzami ale nie z Jokerem
-Dobrze- podciągałam nosem i otarłam łzę.
-Idź już spać dobrze?
-Mhm. Dobranoc Jer i dziękuję- na koniec przytuliłam go i poszłam się położyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top