Czas na zemstę Jerome
John pov
- szefie znaleźliśmy ją-powiedział jeden z moich pracowników.
- bierz auto i jedziemy- w końcu ją znalazłem. Trzymaj się Jena już po ciebie jadę.
Po trzydziestu minutach dotarłem z moimi ludźmi do domu Valeski. Jego dom był ogromny moi ludzie weszli z buta przez drzwi akurat zastaliśmy go w kuchni, Kuba jeden z moich ludzi trzymał go w mocnym uścisku.
- Gdzie ona jest!?-spytałem trochę wkurzony
- Niby kto? Moja siostra o nią ci chodzi?
- Taki potwór jak ty nie może mieć tak seksownej siostry, gadaj gdzie ona jest!
- Śpi- ruszyłem na górę i sprawdzałem wszystkie pokoje. Jest mój aniołek wziąłem ją w stylu panny młodej i zaniosłem do auta i wróciłem do Valeski.
- Trzymaj się z dala od mojej dziewczyny- walnąłem go w nos, on w nie wiadomo jaki sposób powalił moich ludzi, powalił mnie na podłogę i zaczął okładać pięściami na szczęście Kuba odsuną go ode mnie a ja wsiadłem do auta i pojechałem z Jeną.
Jerome pov
Gdy już odjechał zastrzeliłem ochroniarza tego dupka.
Wziąłem swoje lambo aventador i po woli jechałem myśląc nad zemstą.
Julia pov
Co się stało? gdzie ja jestem?
- Hej Jena wszystko ok?- co John! O nie pewnie wziął mnie kiedy spałam. Mój brat go chyba zabije
- Skąd ja się tu wzięłam?
- Jerome cie porwał więc ja ciebie uratowałem. Jena mogę cie o coś spytać?
- Tak jasne
- Czy ty jesteś siostrą Jeroma ?
-John ja..... Tak jestem siostrą Jeroma i tak naprawdę nazywam się Julia- nie wiedział co powiedzieć więc usiadł koło mnie.
- Wiesz, że i tak cię kocham- i nagle ktoś zaczął pukać do drzwi
- Otworze- powiedział John
John pov
Podszedłem do drzwi i je otworzyłem.
- Tak?
- Surprise- powiedział Valeska
- Miałeś dać jej spokój!- mój głos zadrżał, po chwili znalazłem się na podłodze. Znowu pobił mnie w moim własnym domu, muszę zacząć chodzić na siłownie czy coś.
Jerome pov
- Och Julia! Gdzie jesteś
- Już schodzę- powiedziała tym swoim słodkim głosem.
- A ty- wskazałem na niego palcem- jedziesz z nami- po tych słowach z lekkim oporem związałem chłopaka i wsadziłem do bagażnika.
- Jerome? Jerome gdzie jesteś?
- Koło mojego lambo- podeszła do mnie i się przytuliła odwzajemniłem uczucie.
- Braciszku, gdzie jest John?
-Powiem ci w domu, a teraz chodź.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy z piskiem opon. Te bałwany Johna nawet nie zauważyli, że ich szef znikną. Zaśmiałem się pod nosem. Po piętnastu minutach byliśmy pod domem. Wjechałem do garażu i gdy wysiadłem podszedłem do bagażnika i zawołałem Julie
-Cz-czy to John?- była wystraszona i zmartwiona ja tylko przytaknąłem głową
- Chodź pomożesz mi zanieść go do piwnicy- bez słowa pomogła mi go zanieść. Chciałem jej powiedzieć całą prawdę o nim, bo przecież ona nie wie o nim nic prawdziwego. Gdy już tam byliśmy zjadłem mu przepaskę z ust oraz oczu
- Dobra Panie John teraz powiesz mojej siostrze całą prawdę o sobie albo zrobię to za ciebie- uśmiechnąłem się szyderczo
- Wszystko jej powiedziałem
- Tak? A powiedziałeś jej o długach hm...
- Co w jakich długach?! u kogo?- spytała moja siostra a ja tylko opierałem się o framugę drzwi z lekkim uśmiechem
- Julia bo ja jestem w długach u drugiego największego mafiozy na świecie.
- A kto jest pierwszym- spytała
- ja- uśmiechnąłem się diabelsko pod nosem
- Domyślam się kto jest drugi- powiedziała moja siostra- Joker- powiedziała ciszej i zdzieliła Johna z pięści w twarz. On potem powiedział jej całą prawdę o sobie.
- Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć nienawidzę cie ty zadufany w sobie dupku. Wiesz co by się stało jeśli bylibyśmy ze sobą?! Najprawdopodobniej on by mnie zabić !! Jerome zrób z nim co chcesz daje ci wolną rękę- ja się tylko uśmiechnąłem
- Jutro się nim zajmę sis- weszliśmy na górę a potem czas nam zleciał dość szybko. Julia zasnęła na kanapie podczas oglądania filmu, wziąłem ja n ręce w stylu panna młoda i zaniosłem do mojego pokoju, a potem przykryłem ją kołdrą. Ja natomiast poszedłem do salonu i tam zasnąłem na kanapie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top