Co To Kurwa Jest.
— Co to kurwa jest.. — szepnął pod nosem siwowłosy, widząc opublikowanego na własnym koncie tiktoka, w którym brał cholerny udział.
Jego głowa eksplodowała, a nieprzyjemna muzyka irytowała go jeszcze bardziej. Orzeźwiony, wyszedł z własnego pokoju hotelowego, nie dbając nawet o własny wygląd - który na pewno był wyróżniający się, poprzez pogniecione (i poplamione) ciuchy.
Zapukał intensywnie w drzwi obok, mając gdzieś, że jego przyjaciel także jest w podobnym stanie lub nawet gorszym. Miał gdzieś, że doprowadza właśnie szatyna do największej w świecie irytacji. Ma także gdzieś, czy właśnie go obudził.
W końcu po kilku minutach ciągłego pukania w brzozowe drewno, drzwi się otworzyły wraz z cichym skrzypieniem.
— Wytłumacz mi to — wysyczał przez zęby, pokazując zaspanemu mężczyźnie ekran telefonu. Ten jednak spojrzał na to krótko i wrócił do pomieszczenia — Czemu nic nie mówisz?! — zirytowany podążył za nim, ówcześnie zamykając mieszkanie — Życie Ci nie miłe? — zapytał ponownie — Jak się o tym nasza klasa dowie, to po nas koniec — rzucił, na co jego towarzysz w końcu raczył się odwrócić.
Machnął ramieniem teatralnie.
— Pamiętam ten pocałunek i mam to cholernie gdzieś, czy się o tym ktokolwiek dowie — powiedział, po czym wlał do czajnika elektrycznego wodę — Kawy? Herbaty?
Złotooki westchnął zirytowany.
— Jak możesz być w takiej sytuacji spokojny? — zapytał — Całowaliśmy się! MY!
Brązowowłosy posłał mu głupi uśmiech znad blatu, o którego rękoma opierał się chłopak. Przybliżył się do niego na niebezpieczną bliskość i wyszeptał.
— Jestem gejem i mi się podobasz — po czym odsunął się na metr, z chytrym uśmieszkiem.
— Kłamiesz — odrzekł.
— Czemu miałbym Cię okłamywać?
— Nikt mnie nie kocha, tym bardziej nie ty — westchnął, przecierając własną twarz rękoma — To nie tak, że jestem homofobem, czy po prostu nie szanuje twojego zauroczenia się wobec mnie, ale.. cholera.
Gregory posłał mu zdziwione spojrzenie. Widząc jak ten ma problem z wyznaniem mu czegoś, usiadł koło niego, obejmując mężczyznę ramieniem. Ten nawet nie spiął się, po prostu wtulając się w jego klatkę piersiową chłopaka.
— Nigdy nikt nie odwzajemnił moich uczuć i to jest takie dziwne — wyszeptał, a szatyn czuł jak jego serce zaczyna szybciej bić — Po za tym nie wiem jak to jest kochać, boje się tego, jak i tego że ludzie mnie.. Nas nie zaakceptują.
Gregory miał ochotę zaśmiać się na fakt, jak to nieustraszony Knuckles z wielkim ego boi się tak prostej rzeczy, lecz widząc w jakim stanie jest jego dotychczasowy przyjaciel zaprzestał swoich czynów, pocierając jego bark dłonią.
— Nauczysz mnie kochać? — zapytał delikatnym, a zarazem cichutkim głosem, na co chłopaka przeszedł dziwny dreszcz.
— Nauczę — odparł, składając na czole siwowłosego pocałunek przepełniony szczerą miłością.
Te wstępy do por- znaczy, te wstępy do głębszej znajomości są coraz dziwniejsze..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top