III
Odebraliśmy nagrodę w postaci czterdziestu tysięcy sztuk złota; to znaczy oni odebrali, po drodze dowiedziałem się, że nie posiadają domu i każdą noc spędzają na ulicy a taka sumka choć trochę zbliży ich do kupienia mieszkania.
- Do zobaczenia.
Powiedzieli oboje odchodząc w swoją stronę. Spojrzałem się na ich oddalające się sylwetki; otworzyłem książkę i wysłałem im zaproszenia do znajomych. Uśmiechnąłem się i wyszedłem przed dom gildijny. Skierowałem swoje kroki w stronę rynku i rozejrzałem się po okolicy, znowu zobaczyłem przeklinających mnie pod nosem innych graczy ale teraz jakoś mi to nie przeszkadzało. Po kilku minutach doszedłem do rynku; był to ogromny plac wypełniony straganami, atrakcjami i jak by się uprzeć szczęściem, z niewiadomych względów w tym miejscu zazwyczaj przeważała pozytywna atmosfera choć pewien osobnik od czasu do czasu ją psuje. Na środku placu był stylizowany na wykonany z brązu pomnik przedstawiający siedzącą na tronie z węży, czaszek i mieczy mędrczyni w średnim wieku odzianą w długą szatę przypominającą czarodzieja czy czarnoksiężnika. Fabularnie pomnik ten przedstawiał stwórczynię tego świata wielką Panteon i nie mijało się to z prawdą gdyż twarz mędrczyni w rzeczywistości należała do głównej projektantki gry Suzanne Hertz. Przyjrzałem się mu i po krótkiej obserwacji doszedłem do wniosku, iż dzisiaj ten kretyn dnia mi nie popsuje. Uśmiechnąłem się i skierowałem się w stronę stoiska z herbatami; gdy byłem może metr od niego w ciągu sekundy wniosek do jakiego chwilkę temu doszedłem został obalony. Niebo zrobiło się pochmurne i niemalże czarne, watr zaczął wiać mocniej a gdy osiągnął swoje maksimum z w pomnik uderzył piorun. Nieziemsko białe światło oślepiło wszystkich a gdy odzyskaliśmy wizję postaci z pomnika już nie było a na jej miejscu pojawił się szkielet w takiej pozycji jakby składał kapitulację, w prawej dłoni miał podniesioną włócznię z przyczepioną do niej flagą i choć nie było widać jej koloru to i tak nawet głupi domyślił by się że jest biała. Zacisnąłem zęby tak mocno, że gdybym zrobił to w rzeczywistości pewnie by się połamały; to co wzbudziło we mnie taką wściekłość był widok jego stojącego na czubku grotu. Był to ubrany w białą koszulę mężczyzna w czarnych lnianych spodniach i lakierkach, w ręce trzymał laskę której rącza była stylizowana na znak zapytania. Na jego głowie znajdował się cylinder a twarz skrywała biała maska z wyciętym uśmieszkiem.
- Witajcie moi kochani więźniowie, oto ja wasz ulubieniec i dla tych co mnie nie znają to pozwólcie że się przedstawię -Pokłonił się tak nisko i tak zadzierając głowę do góry, że prawdopodobnie w swoim prawdziwym ciele połamał by sobie kręgosłup, zmienił też swój styl ubioru gdyż teraz na jego koszuli pojawiła się długa czarna jak noc marynarka i peleryna.- Jestem Enigma mistrz tej gry i zarządca tego cyrku. -Powiedział diabelnie radosnym, cynicznym a za razem ponętnym tomem głosu; co brzmiało dziwnie przerażająco nawet biorąc pod uwagę jego młodą a zarazem dojrzałą barwę.- Czy ktoś chciałby poznać powód mojego przybycia do waszego królestwa plebsu?
Nikt nie chciał pisnąć nawet słówkiem ale gdy ten wyprostował się każdy zrozumiał, ze ma ochotę na naszą rozpacz. W końcu jedna dziewczyna podniosła rękę jak uczennica chcąca odpowiedzieć na pytanie nauczycielki nie będąc pewna odpowiedzi.
- Och jakże wspaniale, więc przybyłem do waz z trzema informacjami, pierwszą jest to, że opiściło nas dzisiaj aż trzydzieści osób. -Zaśmiał się patrząc jak niektórzy przejęli się tą wiadomością.- Drugą jest to, że wprowadzam upragniony przez was nerf paladyna.
Pobladłem a inni ucieszyli się tą wiadomością ale nie zależnie od punktu widzenia on raczej nie zrobił by graczą aż takiej przyjemności gdzieś musiał być haczyk i jak się przekonaliśmy był.
- Zmiana ta dotyczy ich możliwości wskrzeszania od teraz poświęcona siarka staje się miksturą z terminem przydatności, po dziesięciu godzinach od poświęcenia utraci ona swoje właściwości.
Zaśmiał się a gracze pobledli, zaserwował nam nerf jedynej umiejętności mogącej ochronić graczy prze marą dostała nerfa. Ponownie się zaśmiała niektórzy gracze popadli w histerię ja sam stałem jak wryty w ziemię nie dowierzając.
- No co sami tak bardzo tego chcieliście a teraz płacz? Ale spokojnie mam jeszcze jedną wiadomość ostatnią i ta raczej was ucieszy, otóż tu i teraz zapowiadam nową pod klasę do kapłana. I tak obok Paladyna kleryka i egzorcysty od przyszłego tygodnia pojawi się okultysta; wszyscy kapłani poza paladynami będą mogli wybrać tę podklasę.
Teraz w tłumie pojawiło się coś co przypominało połączenie zdziwienia zaciekawienia i szczęścia. Od uwięzienia nas w tym świecie nie dodał żadnego nowego questa czy choćby przedmiotu jedyne co to bufy i nerfy a ty tak nagle nowa klasa? Coś mi tu nie dawało spokoju.
- A co ta nowa klasa wniesie?
Zapytałem nieśmiałym acz doniosłym głosem a w odpowiedzi otrzymałem chichot.
- Jak na razie nic więcej wam nie zdradzę ale tu i teraz wam powiadam, średnio co miesiąc dodawać będę jakąś ciekawą nowość, tak żeby wam smutno nie było no i przy okazji żebym się nie nudził. -Zaśmiał się donośnie.- Moi kochani tu i teraz się żegnamy, liczę, iż najnowsze zmiany przypadną wam do gustu.
W pomnik ponownie uderzył piorun a czarne chmury ustąpiły przejrzystemu niebu, figura Panteon również wrócił do poprzedniego stanu. -Tym razem nie było aż tak źle.- Pomyślałem spoglądając na otaczających mnie ludzi. Wszyscy byli poruszeni, zewsząd otaczały mnie głosy zdumienia ale i zadowolenia. Każdy starał się rozgryźć kim będzie okultysta. Ja natomiast spojrzałem na mój flakonik ze Świętą Siarką na którym to widać było wygrawerowaną datę przydatności oznaczającą, że do przeterminowania zostało jej dziesięć godzin.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top