#111

Widziałam przed sobą klęczącego Jungkooka.

-Amber wyjdziesz za mnie?- zapytał i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko w którym był pierścionek:

Nie wierzę w to co widzę. Czy na prawdę Jeon prosi mnie o rękę i to w naszą rocznicę, czy może jednak wszystko mi się śni i zaraz wyskoczy nie wiadomo skąd Mark?

-Kochanie powiesz coś?- poprosił Jungkook

-Tak.- odparłam- Tak, tak wyjdę za ciebie.- chłopak nałożył mi na palec pierścionek

Podniosłam się, a Kookie zrobił to samo. Przytuliłam go mocno, a z oczu wypłynęły pierwsze łzy szczęścia.

-Skarbie nie płacz.- powiedział ocierając płynące krople kciukiem

-Nie mogę, Jungkook to niesamowita niespodzianka.

-Kocham cię.- szepnął tuląc mnie jeszcze mocniej i kołysał na boki, abym się uspokoiła

-Ja ciebie też.- odparłam cicho przecierając kolejne łzy

-Chcesz już wracać do domu?

-Możemy się jeszcze chwilę przejść się, muszę ochłonąć.- uśmiechnęłam się do niego

-Jasne, dla ciebie wszystko.

Gdy wróciliśmy do domu zobaczyłam wszędzie pozapalane świeczki i płatki róż.

-Oppa kolejna niespodzianka?- zapytałam oddając marynarkę

-Miałem dwa plany.- odparł i zapalił światło

-Jakie plany?- zapytałam zaciekawiona

-Nie ważne.

-Jak chcesz to nie mów, ale kto odpalił fajerwerki?

-Chłopaki.- odparł krótko

-BTS?

-Nie, Kai, Chen i D.O.

-Czemu oni?

-Kai zna cię lepiej niż BTS więc pomógł w wielu sprawach.

-Wiedział, że chcesz się oświadczyć?

-Ten fakt pominąłem w rozmowie z nim.- odparł drapiąc się po karku

-Czyli kto wie?

-Twój ojciec.

-Co?!- zapytałam zszokowana

-Jak chciałem, żebyś wcześniej wyszła, to powiedziałem całą prawdę.

-A dokładnie?

-Że dziś jest nasza rocznica i chcę poprosić cie o rękę.

-Co powiedział ojciec?

-Nie ma sprawy, bardzo mnie lubi i, że fajnie będzie mieć takiego zięcia jak ja.

-Możesz powiedzieć prawdę?

-Ale ja mówię prawdę.

-Ok, ale po co tutaj te świeczki i płatki róż?

-To jest kochanie właśnie plan B.

-To jaki był plan A?

-Oświadczyć się w parku.

-To co z tym wszystkim zrobisz?

-Nie może się przecież zmarnować.- odparł i podszedł do mnie całując w usta i kładąc ręce na mojej talii

-Wiem do czego zmierzasz, ale pozwolisz, że się przebiorę.

-Jeśli tylko chcesz, gdzie mam na ciebie czekać?- zapytał przygryzając wargę

-Możesz w sypialni.- zaproponowałam

-Jasne.

Poszłam do garderoby i założyłam:

Będąc gotowa poszłam do sypialni. Jungkook siedział na fotelu, bo na łóżku były płatki róż ułożone w kształcie serca. Na biurku stała miska malin, 2 kieliszki i butelka wina. Usidłana na kolanach Oppy, chłopak od razu położył ręce na moich udach, a jego usta były na mojej szyi.

-Jesteś taki romantyczny.- szepnęłam

-Tylko kiedy jestem przy tobie. Chcesz wina?

-Pewnie.

Jungkook otworzył wino i nalał nam do kieliszków. Wzięłam jeden do reki i upiłam trochę, ale jednak alkohol to nie moja bajka. Po prostu nie lubię zapachu i smaku takich rzeczy. Kookie wziął miskę i zaczął mnie karmi, jednak zabrałam ją z jego rąk i odłożyłam na biurko. Zmieniłam pozycję, bo usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować namiętnie. Chłopak złapał mnie za pośladki i ścisnął dość mocno, podniósł mnie i ułożył delikatnie na łóżku przez co płatki kwiatów zaszeleściły pod ciężarem naszych ciał. Zawisł nade mną i zaczął wszędzie całować. Nie tracąc czasu pozbyłam się jego koszuli i krawatu.

-Szybka jesteś.- powiedział, gdy nie miał na sobie górnej części garderoby

-W tej chwili to dobrze.- uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w szyję

Chłopak pozbył się mojej marynarki. Cały czas składając pocałunki na moich ustach przejechał rękom po wzdłuż mojego ciała i zatrzymał się na zapięci biustonosza. Szybkim ruchem pozbył się niepotrzebnej rzeczy i zabrał się za całowanie i pieszczenie moich piersi. Następnie to ja przejęłam pałeczkę. Zdjęłam jego spodnie wraz z jego bokserkami, ale chłopak nie chciał, żebym to ja była górą. Zdjął moją dolną część bielizny i zaczął całować moje uda. Gdy już skończyliśmy położyłam się obok chłopka i mocno wtuliłam w jego ciepła klatkę piersiową. Patrzyłam na jego usta, które były bardzo czerwone i jego zamknięte oczy. Oppa przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i położył ręce na moich pośladkach lekko je masując.

Obudziłam się następnego ranka sama w łóżku. Spojrzałam na telefon, który leżał na stoliku. Była 11! Boże, zaspałam! Szybko podniosłam się i założyłam jedynie na siebie koszulę Jungkooka, nawet nie zapinając jej zbiegłam do kuchni, żeby szybko coś zjeść. Na blacie siedział Oppa i pił spokojnie herbatę.

-Cześć kochanie, czemu tak biegasz?- zapytał spokojnie

-Jestem spóźniona, czemu mnie nie obudziłeś?

-Nie chciałem cię budzić, tak słodko spałaś. Nie idziesz dziś do wytwórni z resztą tak jak ja.

-Czemu?- zapytałam zatrzymując się przed nim

-Poprosiłem o wolne dla ciebie i siebie.

-Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałeś?

-Zapomniałem. Ślicznie wyglądasz w mojej koszuli.- podszedł do mnie i włożył ręce pod materiał, przejechał rękoma po moim ciele i pocałował w czoło

-Głodna jestem.- powiedziałam przytulając chłopak

Podniósł mnie do góry i posadził na blacie.

-Zaraz zrobię ci śniadanie.- stwierdził

-Tylko nie będziesz mnie karmił?

-Może tak, może nie.

-Jungkook!- krzyknęłam

-Dobrze, nie będę.

Gdy chłopak przygotowywał śniadanie, ja w tym czasie zapięłam koszulę do połowy i czekałam na posiłek. Gdy zjedliśmy, pozmywałam i poszliśmy do salonu obejrzeć film. Kiedy nam się to już znudziło. Kookie zaproponował spacer, oczywiście zgodziłam się.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top