#108
Nie miałam jak wyjść, bo gdy tylko chciałam zabrać jego ręce od razu wracały na swoje miejsce.
Pocałowałam go w policzek, ale i to nie pomogło. Postanowiłam, że poleżę sobie jeszcze zanim Jungkook się nie obudzi. Jednak długo się nie budził. Jego ręka z pośladków powędrowałam między moje uda i tam została.
-Jungkook ja chcę wstać.- powiedziałam bezsilna
-Zostajesz ze mną. Tak długo nie byliśmy razem.
-Jungkook muszę iść na spotkanie.
-Nie, zostajesz ze mną.
-Co chcesz w zamian za puszczenie mnie. Uprzedzam wszystko oprócz seksu.
-Czemu?
-Nie chcę, żeby nasz związek opierał się tylko na tym.
-Ok, coś wymyślę, a teraz możesz iść.
-Dziękuję skarbie.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek
Wstałam szybko, poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju wybrać w co się ubiorę. Założyłam:
Będąc już gotowa zabrałam telefon i wyszłam z mieszkania. Przed budynkiem czekał na mnie Eric. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy do studia.
-Co tak długo?- zapytał
-Przeprasza, ale Jungkook nie chciał mnie puścić.- odparłam poprawiając włosy
-Coś się stało?
-Wszystko dobrze, a nawet lepiej.
-Ciekawie spędziłaś noc.
-Tak, było super.
-To świetnie, ale dziś ponownie przyszedł Jackson.
-Znowu ten gbur. Po co tym razem?
-Nie wiem ma jakąś ważną sprawę do ciebie. Nikomu nie chciał nic powiedzieć.
-Muszę?
-Tak, masz być miła. Czeka już na ciebie przez pół godziny.
-To sobie jeszcze poczeka.
-Panienko.
-Co? Mówię prawdę.
Gdy dojechaliśmy na miejsce szybko poszłam do mojego gabinetu. Weszłam do środka, a na moim fotelu siedział ten smarkacz.
-Dzień dobry.- odezwałam się pierwsza
-Witam panią. Co tak długo?
-Przepraszam, ale nie byłam w stanie przyjść wcześniej.
-Pieprzyła się pani z chłopakiem?- zapytał, a ja byłam w szoku
-Słucham?- zapytałam ponownie, bo nie wiedziałam czy wszystko dobrze słyszałam
-Pytałem czy spałaś ze swoim chłopakiem?
-Przepraszam, ale to nie pana sprawa, po co pan przyszedł.
-Po nic konkretnego, chciałem tylko wiedzieć czy spałaś z tym Jeonem czy nie. To tylko tyle.
-Po pierwsze proszę sobie na za wiele nie pozwalać, po drugie proszę mówić formalnie, a po trzecie nie znasz dobrych manier, ile pan ma lat, żeby się tak do mnie odzywać?- powiedziałam jeszcze spokojnie
-Mam 17 lat, a poza tym każdy chłopak chciałby przespać się z taką dziewczyną jak ty. Dziś wyglądasz bardziej szmatowato niż wczoraj, przyznam do czegoś takiego trzeba mieć talent. Twój ojciec pewnie jest z ciebie dumny, że każdy może cię przelecieć. Prawda?
-Jesteś małym smarkaczem i gówniarzem, który nie wie nic o prawdziwym życiu. Nie wiesz ile już przeszłam więc nie odzywaj się, bo możesz tego bardzo szybko pożałować. Nie znasz mnie i nic o mnie nie wiesz. Więc lepiej zamknij mordę i siedź cicho albo wszyscy, a w szczególność twój ojciec dowie się co mówiłeś.
-Nic mi nie zrobisz.
-Nie byłabym tego taka pewna na twoim miejscu. Są tutaj dyktafony, które kiedyś zamontowałam więc lepiej bądź grzeczniejszy.
-Niezła jest z ciebie suka. Muszę przyznać, ale i tak wiele ci brakuje.
-Nie staram się być kimś takim.
-Powiedz mi tak szczerze, twój chłopak jest tylko z tobą, bo dajesz mu dupy?
-Nie, a ty powinieneś już iść, także do widzenia.
-Cześć słońce, jak z nim zerwiesz to do mnie zadzwoń, z chęcią pocieszę cię.- odparł i wyszedł
Spokojnie Amber, przecież to tylko jakiś gówniarz, nie daj wyprowadzić się z równowagi. Jest dobrze muszę najpierw coś zjeść. Kawy mi już nie trzeba, bo to coś podniosło mi ciśnienie, ale śniadanie to podstawa. Wyszłam z biura i poszłam na stołówkę, wzięłam śniadanie i poszłam do sali treningowej BTS. Siedzieli tam wszyscy i akurat przebierali się.
-Cześć, nie przeszkadzajcie sobie. Przyszłam tylko na chwilę.- powiedziałam jedząc
-Coś się stało, że przyszłaś tu z jedzeniem?- zapytał Jimin
-Można tak powiedzieć.
-Co się stało skarbie?- zapytał Jungkook podchodząc do mnie i przytulając mnie
-Czy ty jesteś ze mną tylko dla seksu?- zapytałam, a wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni
-Nie, dlaczego tak sądzisz.- odparł bez zastanowienia
-Tylko pytam. Dziś nie wiem czy wrócę do domu. Mam bardzo dużo pracy. Więc zbieram się i idę. Cześć.- powiedziałam i wyszłam z ich sali
Poszłam do gabinetu i zaczęłam przeglądać dokumenty. Godziny mijały, a ja cały czas robiłam to samo. Było już po 20, a ja dalej pracowałam. Eric wpadł do mnie na chwile i spytał czy już wracam, ale zaprzeczyłam. Dalej siedziałam przy tych papierach, a później? A później zasnęłam.
Obudziłam się w domu? Myślałam, że byłam w wytwórni. No cóż muszę wstawać do pracy.
Kolejne dni i tygodnie mijały aż w końcu nastąpił marzec. Miesiąc kiedy mamy zacząć kręcić "We got married" i jest nasza rocznica. Dalej nie wiem co mam kupić Jungkookowi z tej okazji.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top