#43

Weszliśmy do ogrodu i usiedliśmy na kanapie.


Jin ze względu iż jest najstarszy, to on rozpalił ognisko. Co mnie zdziwiło dał sobie z tym radę. Siedzieliśmy obok siebie. Ja jak zwykle znajdowałam się na kolanach mojego chłopaka, wtulona w jego tors. Biło od niego przyjemne ciepło któremu nie można było się oprzeć. Siedzieliśmy, smażyliśmy kiełbaski, żartowaliśmy i śmialiśmy się do łez.

-Chłopaki mam prośbę, zachowujcie się jutro dobrze. Nie chcę przynieść wstydu cioci.

-Oczywiście, jako lider przypilnuję ich. Będziesz z nas dumna.- odpowiedział Namjoon

-To dobrze.- odparłam

-Amber, nie jest ci zimno?- zapytał Jungkook

-Nie.- odpowiedziałam, jednak chłopak zdjął swoją bluzę i opatulił mnie nią.- Mówiłam ci, że nie jest mi zimno.

-Wiem, ale wolę żebyś się nie przeziębiła.- odparł

Bawiliśmy się tak do 23 kiedy kazałam wszystkim się zbierać, bo o 11 mamy jutro pierwsze zajęcia. Jungkook wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju, a reszta poszła do swoich pokoi. Powiedzieliśmy sobie jeszcze "dobranoc i" rozstaliśmy się. Jungkook położył mnie na łóżku, a sam usiadł na jego skraju.

-To co skarbie, jutro zaczynamy wspólną pracę.- zaczął

-Na to wygląda. Nie boisz się, że możemy się pokłócić ?- zapytałam

-Jasne, że nie.

-Dlaczego?

-Bo cię kocham i wiem, że ty mnie.

-A skąd taka pewność?- droczyłam się z nim

-Stąd.- przysunął się i zaczął mnie całować. Pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i zachłanne. W końcu odsunął się i uśmiechnął- Wiedziałem, że nie odsuniesz się. Więc wiem też, że mnie kochasz.- odparł

-Jesteś niesamowity.- odparłam

-Dobranoc skarbie. Idę do mojego współlokatora.- skierował się do wyjścia

-Dobranoc Jungkookie.- odpowiedziałam

Poszłam jeszcze do łazienki, wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę:

Następnie położyłam się spać. Zasnęłam bardzo szybko.

Obudziłam się o 8. Wstałam i poszłam do jadalni. Okazało się, że są już tam wszyscy.

-Wow, Amber nie wiedziałem, że tak się ubierasz.- powiedział J-Hope

-To jest piżama!- wydarłam się i usiadłam przy stole obok mojego chłopaka, nagle poczułam że ktoś zakłada na mnie bluzę. Był to Jungkook.

-Załóż to, chłopaki dziwnie się na ciebie patrzą.- powiedział szeptem, od razu zrobiłam to co nakazał.

Zjedliśmy śniadanie. Była już 9:20 więc poszłam do swojej sypialni przebrać się. Założyłam:

Przygotowywanie się zajęło mi15 minut, kiedy byłam już gotowa zeszłam do chłopaków. Siedzieli w salonie i oglądali seriale po polsku. Zeszłam i usiadłam obok Jimina.

-Wy cokolwiek rozumiecie?- spytałam

-Jasne, nauczyliśmy się trochę.- odpowiedział Jimin odwracając się w moja stronę.- Wow! Ty chcesz iść tak do szkoły?- zapytał

-Jasne, co jest w tym nie tak.

-No wiesz idziemy do szkoły.- stwierdził Jin

-Wiem dobrze gdzie idziemy. Jestem nauczycielką, a nie uczennicą. Poza tym w Polsce jest trochę inaczej niż w Korei.- stwierdziłam

-Na przykład?- zapytał Suga

-Nie mamy mundurków, matura nie jest tak trudna (chyba, że mowa o matematyce) i większość osób ma w nosie swoją naukę i wykształcenie, ale mamy niesamowitą historię.- stwierdziłam

-Opowiesz ją nam?- dopytywał się V

-Kiedyś na pewno, ale teraz musimy się już zbierać.- powiedziałam, była 10:30. Wyszliśmy przed dom. Czekało na nas już auto. Wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy do szkoły cioci. Po 15 minutach dojechaliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top