#157
-Tak kochanie, twój chłopak.- odparł, a mnie zrzedła mina
Chłopak zabrał ręce, a ja odwróciłam się do niego przodem. Jay przytulił mnie mocno, a ja stałam jak sparaliżowana. Nie mogłam nic zrobić i nie wiem, jak mu powiem, że wróciłam do Jungkooka.
-Co się stało?- zapytał
-Może usiądziemy?- zasugerowałam
-Widzę, że coś poważnego.
Usiedliśmy na sofie, spojrzałam na niego trochę smutna.
-To co jest?- zapytał chyba już wiedząc wszystko
-Jay, naprawdę cieszę się, że spędziłeś ze mną tyle czasu.
-Ale?- zapytał przerywając mi
-Dalej kocham Jungkooka i nie potrafię nic na to poradzić. Przepraszam.
-Wiedziałem. Amber nie przejmuj się mną. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Mam tylko nadzieję, że podjęłaś dobrą decyzję i Jeon cię nie zrani. W takim razie ja już pójdę.
-Jay, jeszcze raz bardzo cię przepraszam, ale Jungkooka kocham nawet jak mnie zrani. Nic na to nie poradzę.
-Nie ma sprawy i tak wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, a wrócisz do niego więc nie przejmuj się mną i ciesz się. W takim razie ja już pójdę. Cześć.
-Pa Jay.
Kiedy chłopak wyszedł zrobiło mi się trochę smutno przez to zerwanie, ale nie miałam czasu rozmyślać o tym, bo miałam jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Wzięłam potrzebne dokumenty i zabrałam się do przeglądania i wypełniana ich. Jednak pracę przerwało mi pukanie do drzwi, a po chwili wszedł przez nie Guk.
-Cześć maleństwo.- powiedział podchodząc do mnie i stawiając przede mną 2 kubki
-Co to?- zapytałam
-Kawa.
-Nie mogę jej pić, sam mi zabroniłeś, a nie chcę znów tej twojej kary.
-Teraz możesz się jej napić. Nic ci nie będzie. Jak w pracy?- zapytał siadając na sofie
-Jakoś, a ty czemu tu właściwie jesteś?
-Przyszedłem odwiedzić cię, nie gniewasz się pani wiceprezes.- zaśmiał się
-Bardzo zabawne, nie masz nic do roboty?- zapytałam patrząc na niego
-Właściwie to mam.
-To czemu tego nie zrobisz?
-Zaraz zrobię.
Wstał z sofy i oparł się o biurko odsuwając trochę mojej krzesło tak, żebym mogła na niego spojrzeć. Złapał mój podbródek w dwa palce i podniósł do góry. Kiedy nasze spojrzenia się zetknęły przybliżył się i złączył nasze usta. Podniosłam się i stanęłam na przeciwko niego. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi i przysunęłam się bliżej. Chłopak złapał mnie w talii i powoli kierował się w stronę sofy. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach. Przejechał ręką po bluzie którą miałam i zsunął jedną jej stronę, a następnie drugą. Chciał już bawić się dalej, ale przerwało nam pukanie do drzwi.
-Kurwa nie wiem co zrobię tej osobie. Już kolejny raz nam przerywają.- powiedział zły
-No tak, bo w pracy może być spokojnie.- zaśmiałam się poszłam otworzyć
Jednak zanim to jeszcze zrobiłam do środka weszli BTS.
-Gdzie zabrałaś nam Jungkook?- zapytał Jin
-Nigdzie, sam do mnie przyszedł, mówił, że nie ma nic ważnego.- odparłam
-Nasza próba wcale nie jest ważna, wolisz siedzieć z panią wiceprezes!- krzyknął Jimin
-Możecie mówić normalnie, chociaż wy mówcie do mnie jak zawsze.
-Czemu nam go przetrzymujesz?- zapytał V
-Nie przetrzymuję. Jungkook uciekłeś z próby?- zapytałam Jeon
Guk zanim odpowiedział uśmiechnął się zakłopotany i nerwowo podrapał po karku.
-Nie uciekłem, po prostu nie poszedłem.- odparł
-Jeon masz wracać na próbę. Do końca tygodnia nie możesz do mnie przychodzić i będziesz miał dodatkowe zajęcia.- powiedziałam stanowczo
-Z tobą?- zapytał z nadzieją
-Nie, z Kaiem, będzie mnie o wszystkim informował, a spróbuj chociaż raz uciec albo nie przyjść to znowu będziesz miał sam zajęcia.
-Kochanie..- zaczął smutny
-Nic nie mów, a teraz idźcie do sali ćwiczyć.
-Amber mogę z tobą porozmawiać?- zapytał J-Hope
-Jasne, w takim razie wy wracacie, a Hobie zostaje.
Kiedy chłopcy wyszli usiadłam z przyjacielem na sofie.
-To o co chodzi?- zapytałam
-O Ailee.
-A dokładnie to co?- spytałam martwiąc się, że chce z nią zerwać
-Mamy niedługo rocznicę i nie wiem co mogę jej kupić, pomożesz?
-Tak, wiesz chociaż co ona najbardziej lubi?
-Tak, róże.- odparł szczęśliwy
-Nie, uwielbia kwiaty lotosu. Jak możesz tego nie wiedzieć?
-Myślałem, że każda dziewczyna lubi róże.
-Jak widzisz nie każda. Ale nie ważne. Możesz zabrać ją do wesołego miasteczka. Niby jest dorosła, ale lubi czasami zachowywać się jak dziecko. Będzie w 7 niebie. Możecie też pójść na kolację albo przejażdżka bryczką będzie fajna. Możesz też zrobić coś podobnego jak Jungkook mi się oświadczył. Możesz odpalić fajerwerki wieczorem i wtedy dać jej kwiaty. To będzie bardzo fajne.
-Dzięki Amber, po prostu kocham cię.
-Dobra, a teraz leć do chłopaków na próbę.
-Jasne.
Chłopak poszedł do przyjaciół, a ja zajęłam się dalszą pracą, jednak nie miałam za wiele spokoju, bo Jimin przybiegł do mnie zdyszany.
-Co się stało?- zapytałam
-Jungkook... on...- zaczął
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top